„Chcemy wzmocnić nasze możliwości obronne. Wojsko ma stać na straży naszej niepodległości, suwerenności i integralności terytorialnej. Nie stanowimy dla nikogo zagrożenia” – zapewnił wysoki rangą chiński urzędnik cytowany przez BBC.
Społeczność międzynarodowa, a w szczególności USA, mają jednak co do tego poważne wątpliwości. Niedawno eksperci z Departamentu Obrony opracowali raport, w którym bardzo krytycznie ocenili błyskawiczny rozwój sił zbrojnych Chin.
Amerykanie wyrazili zaniepokojenie z powodu chińskiego wojskowego programu kosmicznego i rozwoju technologii umożliwiających prowadzenie wojny w cyberprzestrzeni. Co więcej, według Waszyngtonu Chińczycy zatajają prawdziwą sumę wydawaną na zbrojenia. Ma być ona mniej więcej dwukrotnie wyższa od podawanej (od 100 do 140 miliardów dolarów).
Amerykański raport oburzył Chińczyków, którzy ostrzegli, że może on poważnie zaszkodzić stosunkom pomiędzy obydwoma państwami. „Raport wypacza fakty. To złamanie wszelkich międzynarodowych norm. Nie mamy wrogich zamiarów wobec żadnego kraju. USA powinny porzucić mentalność rodem z zimnej wojny” – oświadczyło chińskie MSZ.
Zaniepokojeni są również sąsiedzi Państwa Środka. „To już 20. rok z rzędu, gdy budżet chińskiej armii jest niemal podwajany. Chiny powinny to wyjaśnić” – stwierdziło w specjalnym oświadczeniu japońskie Ministerstwo Obrony. Najpoważniejsze obawy mają jednak władze Tajwanu, którym Chiny wielokrotnie groziły wojną.
ap, reuters