Od kilku lat Pekin zachęca obywateli Chin do ekologicznych pogrzebów. Wszystko ma być tak bardzo z myślą o przyrodzie, jak tylko możliwe. Biodegradowalne urny, mniej betonu lanego w ziemię oraz dofinansowywane ceremonie na morzu. Od rządu można dostać równowartość około 615 dolarów na rozrzucenie prochów podczas krótkiego rejsu dla 6 członków rodziny zmarłego. W opozycji dla tego zjawiska coraz więcej osób chce także honorować miejscem na cmentarzu swoje zwierzęta.
Szczególną popularnością takie miejsca cieszą się na południowym zachodzie Chin. Na obrzeżach miasta Chengu stworzono w ostatnich latach 4 cmentarze dla zwierząt. Kwatera może kosztować od 175 do nawet 700 złotych. Na grobach można znaleźć nie tylko kwiaty, ale także przysmaki pupili, ich ulubione zabawki oraz tabletki na wzmocnienie.
Psy i koty traktowane są w Azji z coraz większym szacunkiem. Po śmierci ich opiekunowie pragną zapewnić im godne warunki oraz otoczyć czcią, z jaką podeszli do zmarłych członków rodziny.
Czasami jednak zdarza się, że ludzie potrafią przesadzić z czułością okazywaną psom i rozpieścić je ponad miarę. Obecnie z takim zachowaniem walczy się w Hongkongu, gdzie jeszcze przed dekadą ponad 38 proc. wszystkich gospodarstw domowych miało własnego pieska. Rosnąca popularność psich treningów i zajęć z posłuszeństwa oraz szkoleń przeznaczonych dla psów obronnych stwarza okazję dla nieuczciwej konkurencji i domorosłych behawiorystów nie posiadających odpowiedniego doświadczenia w pracy ze zwierzętami. Nadmierna troska może czasem sprowadzić psa i jego opiekuna na manowce oraz na komisariat po kolejnym nieuzasadnionym pogryzieniu przechodnia.