Po piątkowych zamachach w Tunezji, we Francji i w Kuwejcie lęk przed kolejnymi atakami panuje i na Zachodzie, i w prozachodnich krajach muzułmańskich. Służby amerykańskie wezwały do zwiększenia czujności, przewidując próby zamachów terrorystycznych w związku ze świętem narodowym 4 lipca.
– Francja nigdy nie znalazła się w obliczu takiego zagrożenia terrorystycznego – mówił premier Manuel Valls, który przerwał wizytę w Ameryce Łacińskiej i w niedzielę pojawił się w miasteczku Saint-Quentin-Fallavier. W piątek tamtejsze zakłady gazownicze stały się celem ataku. Po raz pierwszy w Europie Zachodniej skrajny islamista obciął tam głowę swojej ofierze – przy okazji swojemu pracodawcy.