„Zwołałam naradę rodzinną i postanowiłam zrobić dobry uczynek. Przecież wygrana była darem losu. Zawsze postępuję zgodnie z wolą boską i dziękuje Panu za wszystko, co mam. Dlatego chcę się podzielić z innymi ludźmi” – tłumaczyła gazecie „Kazachska Prawda” szczęśliwa posiadaczka fortuny.
Pytana, dlaczego chce dofinansowywać akurat remont dróg, a nie szkół czy szpitali, odpowiadała. „Gdybyście je widzieli! Strach po nich jeździć, a po chodnikach chodzić. Dorośli mogą sobie krzywdę zrobić, nie mówiąc już o dzieciach, które tam biegają lub się bawią”.
„Urzędnicy z miejskiego departamentu budowy dróg nie mogli uwierzyć własnym oczom, ale od razu się zgodzili z propozycją darczyni” – komentowali dziennikarze.
Wzbogacona emerytka nie zapomniała także o rodzinie – pozostałe 60 tysięcy dolarów z nagrody przeznaczy na kształcenie dwóch wnuczek za granicą i zakup dużego domu dla starszego syna.
„Kazachska Prawda” przypomniała, że tak wysoka wygrana w totka padła w Ałma Acie po raz pierwszy. I po raz pierwszy znalazł się niezwykły filantrop, który przeznaczył ją na poprawę warunków życia rodaków. „Szlachetny gest zwykłej mieszkanki poraża, wywołuje ogromny szacunek i powinien świecić przykładem” – pisała gazeta.