Gospodarka świata przeżywa nienotowany od kilku dekad wysoki wzrost mierzony PKB. Co ważniejsze, najwięcej na tym wzroście korzystają najludniejsze kraje Azji i Ameryki Łacińskiej, dzięki czemu rozwiązują się m.in. problemy głodu i ubóstwa. Polska należy bez wątpliwości do grupy czerpiących korzyści z globalizacji. Teoria ekonomii od dawna wskazuje, że handel międzynarodowy jest jednym z najważniejszych czynników prowadzących do przyspieszania wzrostu. Na globalizację nie należy się obrażać, nie jest też wskazane bronienie się przed nią. Trzeba na niej korzystać, gdyż stanie z boku w krótkim czasie doprowadzi do marginalizacji kraju.
W opublikowanym niedawno rankingu 72 krajów według indeksu globalizacji Polska zajęła 41. miejsce na świecie wobec 33. rok wcześniej. Faktyczny spadek wyniósł jedno miejsce, bowiem ranking objął nowe kraje, z których siedem wyprzedziło Polskę. Ranking opracowany przez A.T. Kearney i Foreigh Policy uwzględnia 16 rozmaitych zmiennych, od relacji obrotów handlowych do PKB po liczbę użytkowników Internetu i udział w misjach pokojowych.
To, że wyprzedza nas Jordania (dziewiąta pozycja), Bułgaria (27.) czy Ghana (33.), pokazuje, że nasza sytuacja nie jest najlepsza i powinniśmy intensywnie działać w kierunku szerszego otwierania się na świat. Okazuje się, że do korzystania z dobrodziejstw globalizacji nie trzeba być zamożnym krajem (USA – siódme miejsce, Niemcy 22.). W zajmowaniu wysokich miejsc w rankingu nie przeszkadza też dziedzictwo systemu komunistycznego (Estonia – dziesiąta pozycja, Czechy 19.). Potrzeba tylko wyobraźni polityków, śledzenia trendów i dostosowywania się do nich. Indeks globalizacji nie jest wyrocznią decydującą o czymkolwiek, w przypadku Polski stanowi jednak poważne ostrzeżenie, że sukcesy gospodarcze lat 90. bledną przy osiągnięciach i postępie, jakie nastąpiły w krajach, które często lekceważymy.
Ranking globalizacji nie jest jedynym, w którym Polska znajduje się daleko w tyle. Jeszcze gorzej wypadamy w badaniu Banku Światowego w cyklu Doing Business, w rankingach konkurencyjności czy w rankingu korupcji. Trudno zatem mówić o tendencyjnym traktowaniu naszego kraju. Jestem zdania, że sprawa jest na tyle poważna, że warto by zacząć się głośno zastanawiać, jak poprawić nasze nastawienie do świata.