Czytaj więcej:
Teza 1: Rząd proponuje, aby płaca minimalna od stycznia wzrosła o 200 zł, do 2800 zł brutto. W wyniku tej podwyżki zatrudnienie w 2021 r. będzie istotnie mniejsze niż byłoby, gdyby płaca minimalna została utrzymana na niezmienionym poziomie.
Liczba respondentów: 37
Opinie ekspertów (37)
Kwestia niejasna to: to jak rozumiane jest "istotnie mniejsze" zatrudnienie, np. o ile procent? Generalnie: zwiększenie płacy minimalnej może spowodować, że niektórzy przedsiębiorcy zwolnią pracowników z minimalną płacą, próbując to rekompensować reorganizacją procesów operacyjnych.
Co do zasady, zatrudnienie się zmniejszy, choć trudno powiedzieć, czy w istotny statystycznie sposób z uwagi na trudności w obserwacji wpływu takiej zmiany (równoczesna zmiana stanu gospodarki z innych powodów)
Pracodawcy juz teraz nadreagują na spadek popytu wywołany kryzysem i pandemia. Podnoszenie płacy minimalnej, gdy place co do średniej spadają, jest dolewaniem oliwy do ognia, nie tego spodziewam się po polityce gospodarczej.
Podwyżka wynosi około 7% co mniej więcej odpowiada stopie inflacji a więc nie powinna być zbytnio odczuwalna.
Dotyczyć to będzie zwłaszcza młodych ludzi, wchodzących na rynek pracy oraz nowych przedsięwzięć biznesowych, które nie powstaną z obawy o zbyt wielkie ryzyko niepowodzenia takich przedsięwzięć. Można ‘międlić’ dane statystyczne i ekonometrycznie wykazywać, że płaca minimalna nie wpływa na poziom bezrobocia. Praktyka gospodarcza pokazuje, że tak nie jest. Możemy spodziewać się powiększenia szarej strefy.
Pomimo czkawki, którą złapała gospodarka w wyniku Covid, jesteśmy nadal po stronie rozkręconej koniunktury i optymizmu. Dlatego nie należy oczekiwać, że wzrost płacy minimalnej istotnie wpłynie na zatrudnienie.
Najnowsza światowa literatura wskazuje na fakt, że płaca minimalna nie musi automatycznie oznaczać spadku zatrudnienia i zależy w dużym stopniu od struktury rynku pracy. Podniesienie płacy minimalnej w Polsce w ciągu ostatnich lat nie zatrzymało wzrostu zatrudnienia. Mimo negatywnego wpływu pandemii na rynek pracy, wcześniejszy trend powinien się utrzymać, jeśli nie w 2021, to w dłuższym okresie. Przydałyby się jednak szczegółowe badania na temat wpływu zmian płacy minimalnej na rynek pracy, nie tylko zatrudnienia, ale również poziomu płac, jakości kapitału ludzkiego etc.
Poprzednie zmiany poziomu płacy minimalnej nie powodowały w ostatnich latach istotnych negatywnych zmian w poziomie zatrudnienia. W tym roku istotnym czynnikiem ryzyka, który potencjalnie mógłby wpłynąć na zmianę tej zależności jest pandemia (ograniczenia w prowadzeniu działalności gospodarczej z nią związane). Niemniej jednak dotychczasowe zmiany na rynku pracy, obserwowane w tym roku, nie uzasadniają rozważania tego scenariusza jako bazowego.
Poziom płacy minimalnej jest tylko jednym z bardzo wielu czynników wpływających na poziom zatrudnienia. O wiele ważniejszym czynnikiem, niż poziom płacy minimalnej, mającym wpływ na przyszłe zatrudnienie, będzie m.in. dalszy przebieg pandemii COVID-19.
Moja odpowiedź to nie "nie mam zdania" tylko "nie wiadomo". Oddziałuje tu wiele czynników i to, który przeważy nie jest jasne.
Badania prowadzone w szeregu krajach nie potwierdzają, że podnoszenie płacy minimalnej ma w krótkim okresie istotny wpływ na zatrudnienie.
Zbliża się duża zmiana strukturalna popytu. Zwiekszenie płacy minimalnej utrudni i spowolni dostosowanie sie podaży do zmian popytu.
Moim zdaniem zatrudnienie będzie mniejsze, ale niekoniecznie istotnie mniejsze.
Doświadczenia m.in. Wielkiej Brytanii (2017) i badania dla USA (1990-2006) nie wykazały, aby wzrost płacy minimalnej przyczynił się do zmniejszenia zatrudnienia.
Podwyższanie płacy minimalnej to de facto testowanie rynku pracy metodą prób i błędów. Nie można dzisiaj przesądzić w logiczny sposób, czy podwyższenie płacy minimalnej wpłynie istotnie na poziom zatrudnienia.
Wpływ proponowanego wzrostu płacy minimalnej różnie odbije się na rynkach pracy w różnych regionach i zależeć będzie od tego, jak polska gospodarka poradzi sobie z kryzysem. Przy wysokim stopniu niepewności dalsze podnoszenie płacy minimalnej stanowi ryzyko dla wielu lokalnych rynków pracy.
Zapoczątkowane w 2007r. podwyżki płacy minimalnej nie miały dotychczas istotnego wpływu na bezrobocie ani zatrudnienie w Polsce. Dla poziomu zatrudnienia w 2021 kluczowe znaczenie będą miały szoki po stronie popytu na pracę, związane z przebiegiem kryzysu wywołanego przez pandemię. Jeśli, wbrew aktualnym prognozom, w 2021r. wystąpi recesja, to zatrudnienie spadnie i wyższa płaca minimalna może ten efekt wzmocnić. Choć prawdopodobnie zwiększyłaby się skala jej nieprzestrzegania, co osłabiłoby wpływ na zatrudnienie. Jeśli jednak, zgodnie z prognozami, nastąpi odbicie wzrostu, to wyższa płaca minimalna nie powinna mieć istotnego negatywnego wpływu na zatrudnienie.
Istotnie mniejsze będzie przede wszystkim zatrudnienie legalne - część przeniesie się do szarej strefy, więc rzeczywisty spadek zatrudnienia z powodu wzrostu płacy minimalnej będzie ograniczony
Wydaje się, przynajmniej na podstawie badań empirycznych z ostatnich lat (przegląd np. w Wolfson i Belman, 2019), że związek pomiędzy płacą minimalną (jej wzrostem) a np. spadkiem zatrudnienia czy wzrostem bezrobociem jest stosunkowo słaby (skupia się w wybranych grupach pracowników).
Czekają nas w gospodarce trudne lata. Większość firm ma kłopoty finansowe, a znaczny wzrost płacy minimalnej tylko utrudni im wychodzenie z kryzysu.
Uważam, że w okresie zagrożenia epidemicznego oraz recesji płaca minimalna powinna zostać na niezmienionym poziomie. Pozwoliłoby to na zbliżenie się płacy minimalnej do poziomu 50% średniej płacy (obecnie jest wyższa). Decyzja rządu wydaje się być krótkowzroczna, motywowana celami stricte politycznymi i jest kolejnym przejawem tak niebezpiecznego dla społeczeństwa, państwa i gospodarki populizmu.
Wiele innych czynników będzie odgrywało ważniejszą rolę na poziom zatrudniania, aniżeli sama płaca minimalna. W obecnej sytuacji Covid-19 - to przede wszystkim niepewność, co do produkcji/sprzedaży, finansowania przez banki, jak również szybsza automatyzacja i cyfryzacja wielu procesów w firmach będzie warunkować zatrudnienie, a niekoniecznie sama płaca minimalna.
Raczej nie. Jak wynika z badania dla USA z 2019 r. (Quarterly Journal of Economics) podwyżki płacy minimalnej w latach 1979-2016 nie przekładały się na zmiany w zatrudnieniu.
Teza 2: Podwyżka płacy minimalnej przyspieszy wychodzenie gospodarki z kryzysu wywołanego przez Covid-19.
Liczba respondentów: 37
Opinie ekspertów (37)
Taka operację odczują niekorzystnie przedsiębiorcy (część), jest to zagrożenie przetrwania części przedsiębiorstw. Operacja ta wpłynie też oczywiście niekorzystnie na finanse państwa z powodu zwolnień pracowników z minimalną płacą.
W krótkim okresie (wychodzenie z kryzysu związanego z COVID) raczej będzie powodować dodatkowe spowolnienie gospodarki.
Z próżnego i Salomon nieczęsto nalewał.
Zmiana ta jest na tyle niewielka, że w kategoriach realnych nie będzie odczuwalna.
Będzie wręcz przeciwnie.
Covid jest głównie szokiem podażowym, więc działania mechanizmów popytowych nie mają istotnego wpływu na przebieg dostosowania.
Płaca minimalna może tymczasowo zwolnić wzrost zatrudnienia, chociaż nie w znaczącym stopniu. Podniesie za to w dłuższym okresie tempo wzrostu płac wsród najbiedniejszych Polaków, co powinno być kluczowym celem polityki gospodarczej, przyczyni się do stabilizacji/spadki nierówności i zwiększy inkuzywność społeczną. Wyższe płace minimalne mogą też przyczynić się do zwiększenia tempa inwestycji w automatykę i robotyzacji i przyspieszenia wzrostu wydajności pracy.
Nie widzę uzasadnienia dla twierdzenia, że podwyżka płacy minimalnej będzie istotnym czynnikiem warunkującym proces wychodzenia gospodarki z kryzysu wywołanego przez Covid-19.
Kryzys ma element popytowy, ale też podażowy, a to oznacza że konieczne jest wspieranie firm w trzymaniu ich kosztów na konkurencyjnym poziomie, zwłaszcza gdyby w zimie miały miejsce ograniczenia działalności w niektórzy sektorach, jak to sie już dzieje w niektórych krajach.
Podwyżka płacy minimalnej będzie zwiększała konsumpcję, a zatem będzie przyczyniała się do wzrostu gospodarczego, a tym samym wychodzenia z koronakryzysu. Podwyżka płacy minimalnej dotyczy bowiem osób najmniej zarabiających, które z reguły nie mają oszczędności, a każdy „grosz” wydają na zakupy dóbr i usług.
Wydaje się, że na tempo wychodzenia z tego kryzysu wpłynie wiele czynników. Płaca minimalna nie będzie tu bardzo istotna, ale jej raczej nie pomoże.
Efekty podniesienia płacy minimalnej będą mieściły się raczej w obszarze polityki socjalnej.
Niby dlaczego ma przyspieszyć wychodzenie z kryzysu? Poprzez efekt keynesowski? W warunkach silnej zmiany strukturalnej ten efekt raczej nie zadziała. Trzeba ciąć koszty dostosowania się do zmiany, a nie je zwiększać.
Wzrost płacy minimalnej będzie prowadził do wzrostu popytu poprzez wyższe dochody osób, które dostaną podwyżkę. Niestety, poprzez spadek zatrudnienia i mniejsze zyski popyt będzie mniejszy. Moim zdaniem ten drugi efekt będzie przeważał. Dodatkowo, należy pamiętać o proinflacyjnym efekcie rosnących wynagrodzeń, który w warunkach podwyższonej inflacji może ograniczać aktywność popyt przez kanał niepewności.
Sądzę, że zależy to od: (1) "profilu" wychodzenia z kryzysu (V czy U); (2) niedoboru rąk do pracy na skutek ograniczenia dostępności emigrantów zarobkowych; (3) sytuacji finansowej mikro i małych przedsiębiorstw w poszczególnych branżach
Podwyżka płacy minimalnej, aczkolwiek wskazana z punktu widzenia niwelowania nierówności dochodowych, w sytuacji kryzysowej spowodowanej pandemią nie powinna się przyczynić do wychodzenia z kryzysu. Wychodzeniu z kryzysu sprzyja zazwyczaj poprawa konkurencyjności kosztowej, a podwyżka płacy minimalnej oznacza jednak pogarszanie konkurencyjności kosztowej. Czynnikiem osłabiającym powyższą konstatację jest jednak fakt, że podwyżka płacy minimalnej będzie stanowić swego rodzaju impuls popytowy - środki pochodzące z podwyżki zostaną bowiem przeznaczone prawdopodobnie na bieżące wydatki konsumpcyjne beneficjentów podwyżki.
Podwyżka płacy minimalnej może zmniejszyć ryzyko ubóstwa oraz zabezpieczyć mało zarabiających pracowników przed spadkiem realnej wartości dochodów i pogorszeniem poziomu życia w wyniku wzrostu cen i kosztów życia. Natomiast jest nieprawdopodobne, żeby wyższa płaca minimalna wywołała efekty popytowe o skali istotnej dla wychodzenia gospodarki z kryzysu.
Wpływ na płace będzie niewielki, natomiast wzrost szarej sfery będzie miał efekt negatywny
Uważam, że zawarte w tezie założenie o bodźcu popytowym jest tylko częściowo poprawne. Należy także wziąć pod uwagę niekorzystny wpływ na przedsiębiorstwa, zwłaszcza mikro i małe, czyli te, w których płace są blisko płacy minimalnej.
W obecnej sytuacji podwyżka płacy minimalnej może zadziałać w odwrotnym kierunku.
Bardziej niż "zgadzam się" pasowałoby mi "może tak być" - kryzys mocniej uderza w gorzej zarabiających.
Teza 3: Wzrost płacy minimalnej szybszy niż wzrost średniego wynagrodzenia i wydajności pracy będzie wymuszał modernizację gospodarki (automatyzację i tworzenie miejsc pracy o wyższej wartości dodanej).
Liczba respondentów: 37
Opinie ekspertów (37)
Wzrost płacy minimalnej szybszy niż wzrost średniego wynagrodzenia i wydajności byłby niedobrym procesem, bo zmniejszy motywacje, w sposób nieuzasadniony spłaszczy wynagrodzenia i może prowadzić do spowalniania tempa wzrostu PKB (niższe tempo wzrostu wydajności i potencjalnie spadki zatrudnienia). W nieco dłuższym okresie może być to zrekompensowane modernizacją (wyższa wartość dodana z powodu podwyższania kwalifikacji zarabiających powyżej minimalnej oraz automatyzacja prac wykonywanych przez osoby z minimalną płacą, które będą zwolnione). Ale nie w taki sposób (zwiększanie płacy minimalnej) stymuluje się modernizację gospodarki.
Ale jednocześnie będzie powodował bezpowrotną stratę części aktywności gospodarczej, przy jednoczesnym zwiększaniu nierównowagi na rynku pracy
Szereg badań empirycznych z krajów, gdzie sposób prowadzenia polityki dotyczącej płacy minimalnej pozwala na identyfikację przyczynowo-skutkową, jednoznacznie potwierdza, że pracodawcy pod presją płacy minimalnej częściej adoptują nowe technologie i robią to wcześniej niż inni, te technologie obniżają zapotrzebowanie na pracę, szczególnie na pracowników o niższych kwalifikacjach i płacy. Skutkiem tego, popyt na takich pracowników maleje i pozostają oni poza rynkiem pracy, ale -- naturalnie -- stworzone miejsca pracy są wyżej wynagradzane i mają wiekszą wartość dodaną.
Modernizacja może wystąpić, ale w przypadku dużych firm, które zdecydują się na zastąpienie pracy kapitałem. Natomiast w przypadku wielu małych firm dla których niskie koszty pracy są ich jedynym źródłem przewagi może się to skończyć opuszczeniem przez nie rynku a nie modernizacją.
To jeden z mitów, podobnych do tego, że jak wyślemy większą liczbę ludzi na emeryturę to utworzą się miejsca pracy dla młodych i spadnie w ten sposób bezrobocie. Modernizację gospodarki możemy przyspieszyć stwarzając, m.in., lepsze warunki dla swobody gospodarowania, większej przedsiębiorczości i otwarcia gospodarki na konkurencję międzynarodową.
Odpowiedź pozytywna lub negatywna na to pytanie uwarunkowana byłaby przede wszystkim wielkością różnicy pomiędzy wzrostem płacy minimalnej a wzrostem średniego wynagrodzenia. Nieco wyższe tempo wzrostu płacy minimalnej, dostosowane do warunków makroekonomicznych, mogłoby mieć pozytywny wpływ na innowacje (modernizację gospodarki). Zbyt duża różnica (zbyt szybki wzrost płacy minimalnej) byłaby jednak dla gospodarki obciążeniem, które doprowadziłoby do spadku konkurencyjności, istotnie ograniczyłoby tempo wzrostu gospodarczego, a w konsekwencji wpłynęłoby negatywnie na innowacyjność.
Są badania teoretyczne, które sugerują, że taki proces jest możliwy, ale musiałoby to się odbywać w dłuższym okresie. Poza tym są to badania teoretyczne, a empirycznych dotąd na ten temat nie ma (o ile mi wiadomo). Są również modele teoretyczne w których wzrost płacy minimalnej nie ma negatywnego wpływu na zatrudnienie. Stąd, moim zdaniem, nie wiadomo obecnie czy efekty opisane w pytaniu wystąpią w rzeczywistości.
Modernizacja gospodarki i jakość nowotworzonych miejsc pracy zależy od wielu innych czynników makroekonomicznych i instytucjonalnych . Uważam, że płaca minimalna powinna rosnąć w podobnym tempie jak średnie wynagrodzenie. Ewaluacji wymaga jej wpływ na gospodarkę i zatrudnienie w ostatnich latach, to pozwoliłoby lepiej ocenić potencjalny wpływ kolejnych zmian, także w kontekście pandemii.
Jednocześnie jednak będzie spowalniał tę modernizację, ponieważ bardziej produktywni pracownicy będą wprost lub pośrednio musieli finansować zwiększony poziom płacy minimalnej, co zredukuje motywację do tej modernizacji. Ten efekt będzie mniejszy jeśli wzrost płacy minimalnej wypchnie niżej produktywnych pracowników na bezrobocie.
Nie ma wystarczających empirycznych potwierdzeń, że zależność taka występuje na szerszą skalę.
Taki efekt miałby miejsce przy niezmienionej strukturze popytu. W warunkach zmian strukturalnych będzie on silnie odłożony w czasie.
Konstrukcja tego pytania jest bardzo zawiła. Ogólnie wzrost wynagrodzeń przyspiesza automatyzację, ale pytanie dotyczy zawężenia rozkładu dochodów. Dlatego nie mam zdania.
Jeśli praca staje się droższa, to naturalne jest dążenie przedsiębiorców do zastępowania jej przez maszyny. Takie prawidłowości wystąpiły już w wielu krajach, na przykład we Włoszech.
Tak zapewne będzie w nieco dłuższej perspektywie (i będzie się to kosztem zatrudnienia osób o najniższych kwalifikacjach). Pierwszym tego efektem będzie raczej zwiększenie zatrudnienia w szarej strefie.
Automatyzacja w Polsce będzie postępować, zwłaszcza w przemyśle, na zasadzie konwergencyjnej, gdyż poziom automatyzacji jest na razie niski. Natomiast wynagrodzenia równe minimalnej płaci się głównie w branżach o niskim potencjale automatyzacji, które w łańcuchach wartości dodanej nie mają też wielkiego wpływu na branże o wysokim potencjale automatyzacji. Automatyzacja będzie więc postępować, ale nie z powodu wzrostu płacy minimalnej. W ramach poszczególnych branż, także usługowych, wyższa płaca minimalna może jednak sprzyjać wzrostowi zatrudnienia w większych, bardziej wydajnych firmach, kosztem firm mniejszych i mniej wydajnych. Jest jednak mało prawdopodobne, żeby taka realokacja miała istotny efekt dla przeciętnej wydajności pracy w gospodarce.
Tak, ale wzrost nadmiernie szybki będzie uderzał w finanse firm/zwiększał inflację, ograniczając inwestycje
Jeżeli w ogóle to w dłuższym okresie czasu
Czynnikiem sprzyjającym modernizacji gospodarki i postępowi technologicznemu nie jest płaca minimalna, lecz nakłady na sferę badań i rozwoju, oświatę, szkolnictwo wyższe. Problem polega na tym, że nakłady trzeba ponieść obecnie (krótki okres), a korzyści osiągnięte zostaną za kilka, może nawet kilkanaście lat (długi okres). To zbyt odległa perspektywa dla rządzących. Powinni oni jednak pamiętać, że pójście drogą na skróty w najlepszym razie nie przyniesie pożądanych skutków, a w najgorszym razie -- skutki odwrotne do zamierzonych.
Raczej to nie podwyżka płacy minimalnej będzie głównym czynnikiem napędzającym automatyzację, przesuwanie produkcji od pracy do kapitału itd.