Aktualizacja: 14.04.2022 13:01 Publikacja: 24.09.2020 21:00
Foto: Adobe Stock
Od stycznia minimalne wynagrodzenie w Polsce wyniesie 2800 zł brutto, czyli o 200 zł (7,7 proc.) więcej niż w br. Taką decyzję podjął rząd pomimo sprzeciwu zarówno związków zawodowych, jak i organizacji pracodawców. Te pierwsze domagały się spełnienia obietnic wyborczych z 2019 r., w myśl których płaca minimalna miała w przyszłym roku sięgnąć 3000 zł, aby już w 2024 r. dojść do 4000 zł. Pracodawcy z kolei apelowali o zamrożenie najniższego wynagrodzenia w związku z kryzysem wywołanym przez pandemię Covid-19. Jak ostrzegali, podwyższanie w takich okolicznościach kosztów pracy doprowadzi do zwolnień pracowników, wzrostu bezrobocia oraz wyższej inflacji. „To jest bardzo niebezpieczne igranie z ogniem, które zupełnie abstrahuje od sytuacji gospodarczej i grozi redukcją wielu miejsc pracy" – pisał w jednej z analiz Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP.
Wprowadzenie w Polsce do 2040 r. czterodniowego tygodnia pracy jest realne, acz obwarowane szeregiem warunków – wynika z panelu ekonomistów „Rzeczpospolitej” i „Parkietu”.
Symboliczna jest przewaga uczestników Panelu Ekonomistów „Rzeczpospolitej” i „Parkietu”, którzy ocenili, że RPP powinna obniżyć stopy procentowe jeszcze w pierwszej połowie 2025 r. Niemniej nie brak i głosów sugerujących, że polityka pieniężna w Polsce jest zbyt luźna.
Ekonomiści zgadzają się co do diagnozy problemów gospodarczych toczących Unię Europejską. Gdy jednak dochodzi do kwestii spójności Europy w realizacji celów, wiara w sukces nieco topnieje.
Tylko w latach 2025–2030 wydamy na obronę narodową ponad 1,3 bln zł, w tym na sam sprzęt ponad 0,5 bln zł. Czy jednym ze źródeł finansowania tych potrzeb powinien być nowy podatek obronny? Eksperci nie są co do tego przekonani.
- Szereg wyzwań stojących przed Polską sprawia, że zwiększenie długu publicznego w Polsce jest nieuniknione – komentują eksperci Panelu Ekonomistów „Rzeczpospolitej”. Część ocenia jednak, że planowana przez rząd ścieżka długu jest zbyt stroma.
Pracodawcy będą musieli nie tylko wyrównać pensje pracowników na takich samych stanowiskach, ale także wykonujących pracę tej samej wartości. Czy kasjerka i magazynier powinni zarabiać tyle samo?
Pracodawca powinien udzielić zwolnienia w terminie wybranym przez pracownika (z powodu siły wyższej), a wynagrodzenie za okres nim objęty ustalić według zasad obowiązujących przy wynagrodzeniu urlopowym, z jednym istotnym zastrzeżeniem. Jakim?
Można umówić się, że pracownik wyjdzie z pracy do lekarza lub urzędu, ale za ten czas nie przysługuje mu wynagrodzenie.
Prezydent, burmistrz i wójt będą mogli zarabiać więcej. To samo tyczy się marszałka, starosty oraz ich zastępców. Z kolei pracownicy samorządów odnotują wzrost minimalnego wynagrodzenia.
Przeciętne wynagrodzenie brutto w Polsce wyniosło w czwartym kwartale 8477,21 zł brutto – podał we wtorek Główny Urząd Statystyczny (GUS). To oznacza wzrost o 12,4 proc. rok do roku, już drugi raz z rzędu poniżej prognozy NBP.
Nowe przepisy nakładają na pracodawców obowiązek raportowania wysokości płac, ale też zapewnienia obiektywnych zasad ustalania wynagrodzeń.
Główny Urząd Statystyczny podał we wtorek dane o wynagrodzeniach w 2024 r. To, jaką podwyżkę od marca dostaną miliony emerytów i rencistów zależy od m.in. od realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w 2024 r.
Firmy muszą się w tym roku pogodzić z kolejną dwucyfrową podwyżką cen pakietów opieki medycznej, które są najbardziej atrakcyjnym benefitem w oczach pracowników.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas