Obowiązkowe konkursy na wyższe stanowiska w służbie cywilnej zniesiono na początku 2016 roku. Od tego czasu nic się nie zmieniło. Żeby zostać „szeregowym” urzędnikiem służby cywilnej trzeba przejść całą procedurę związaną z przyjęciem do tej służby, ale w przypadku wyższych stanowisk już nie jest ona wymagana. Tymczasem, jak wynika z danych zebranych przez Fundację Sprawne Państwo, różnice w wynagrodzeniach między tymi, którzy zajmują wyższe stanowiska, a tymi, którzy są „na dole” sięgają czasem 300 proc. Taki system nie motywuje tych „na dole” do pracy, szczególnie wtedy, gdy okaże się, że ich przełożony nie ma ani wiedzy, ani kompetencji, które uzasadniałyby wysokie wynagrodzenie.
Kolejnym problemem są różne zasady wynagradzania przyjęte w poszczególnych urzędach, co przekłada się na wysokość otrzymywanej przez urzędników pensji. W poszukiwaniu lepszych warunków zatrudnienia przenoszą się oni tam, gdzie lepiej płacą. To powoduje „podkupowanie” urzędników i sporą fluktuację kadr. Odchodzący urzędnicy, czasem poza służbę cywilną, zabierają ze sobą bezcenną wiedzę i doświadczenie. I nie jest łatwo ich zastąpić.
Czytaj więcej:
Czy ten trend da się zatrzymać? Jakie zmiany są potrzebne? O tym piszemy w „Tygodniku Urzędników”. Zapraszam do lektury.