Aktualizacja: 07.02.2025 12:39 Publikacja: 06.12.2023 03:00
Warszawa
Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek
– Polska została skolonizowana przez kapitał zagraniczny – mówił w 2017 r. Mateusz Morawiecki, wtedy wicepremier, minister rozwoju i finansów. Tak tłumaczył potrzebę zwiększenia udziału polskiego kapitału, w praktyce państwowego, w sektorze bankowym i budowy dużych rodzimych grup kapitałowych. Tę strategię rząd PiS konsekwentnie i z sukcesami realizował.
Przed tzw. repolonizacją Pekao (właśnie w 2017 r.) rodzimy kapitał kontrolował około 34 proc. aktywów sektora bankowego (komercyjnego), teraz jego udział sięga 56 proc. Z kolei Orlen, po połączeniu m.in. z Energą, PGNiG i Lotosem, stał się multienergetycznym gigantem. W ub.r. jego przychody sięgnęły niemal 280 mld zł (w porównaniu z 80 mld zł w 2016 r.), co dało mu 44. miejsce w zestawieniu największych firm Europy magazynu „Fortune”.
Wprowadzenie w Polsce do 2040 r. czterodniowego tygodnia pracy jest realne, acz obwarowane szeregiem warunków – wynika z panelu ekonomistów „Rzeczpospolitej” i „Parkietu”.
Symboliczna jest przewaga uczestników Panelu Ekonomistów „Rzeczpospolitej” i „Parkietu”, którzy ocenili, że RPP powinna obniżyć stopy procentowe jeszcze w pierwszej połowie 2025 r. Niemniej nie brak i głosów sugerujących, że polityka pieniężna w Polsce jest zbyt luźna.
Ekonomiści zgadzają się co do diagnozy problemów gospodarczych toczących Unię Europejską. Gdy jednak dochodzi do kwestii spójności Europy w realizacji celów, wiara w sukces nieco topnieje.
Tylko w latach 2025–2030 wydamy na obronę narodową ponad 1,3 bln zł, w tym na sam sprzęt ponad 0,5 bln zł. Czy jednym ze źródeł finansowania tych potrzeb powinien być nowy podatek obronny? Eksperci nie są co do tego przekonani.
- Szereg wyzwań stojących przed Polską sprawia, że zwiększenie długu publicznego w Polsce jest nieuniknione – komentują eksperci Panelu Ekonomistów „Rzeczpospolitej”. Część ocenia jednak, że planowana przez rząd ścieżka długu jest zbyt stroma.
Polityki demontujące ochronę środowiska, osłabiające prawa pracowników i tolerujące praktyki monopolistyczne, mogą wprawdzie wywołać chwilowy optymizm na giełdzie, ale podkopują struktury społeczne stanowiące fundament zrównoważonego kapitalizmu.
Rząd Donalda Tuska musi teraz udowodnić, że potrafi nie tylko forsować sankcje w Brukseli, ale też skutecznie je wdrażać w Polsce i Unii – z pomocą administracji państwowej, przedsiębiorców i przy poparciu całego społeczeństwa.
Liczba zwolnień grupowych w Polsce rośnie, rosyjski gaz znów płynie do Europy, a norweski Equinor tnie inwestycje w odnawialne źródła energii. Tymczasem polskie MŚP wciąż zbyt rzadko sięgają po sztuczną inteligencję, co może ograniczać ich konkurencyjność.
Przedsiębiorca, który znalazł się w tarapatach finansowych, może uniknąć upadłości, korzystając z uproszczonej restrukturyzacji. Samo zawarcie układu z wierzycielami nie gwarantuje jednak, że uratuje on firmę.
Postępowanie o zatwierdzenie układu charakteryzuje się uproszczoną formą i minimalnym zaangażowaniem sądu. Kluczowe znaczenie mają działania przedsiębiorcy i doradcy restrukturyzacyjnego, którego sam wybiera.
Gospodarka rośnie, a inflacja i dynamika płac wyhamowały. To powinno sprzyjać wzrostowi zatrudnienia. Tymczasem w Polsce mamy niepokojąco dużo zwolnień. Ich liczba może być jeszcze wyższa.
Brakuje ładunków do wożenia, więc przewoźnicy nie kupują taboru. Utrzymują się dwucyfrowe spadki rejestracji ciężarówek.
Cła, które zamierza wprowadzać Donald Trump, to w ostatnich dniach temat numer jeden na świecie. Jakie mogą mieć one konsekwencje dla światowej gospodarki? Rozmawialiśmy o tym w programie Rzecz o Biznesie. Gościem Przemysława Tychmanowicza była Marcin Luziński, ekonomista Santander Bank Polska.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas