Obawy, że szybkie postępy w dziedzinie sztucznej inteligencji (AI) radykalnie ograniczą zapotrzebowanie na ludzką pracę, prowadząc do masowego bezrobocia, prawdopodobnie są mocno na wyrost. Spośród ekonomistów, którzy uczestniczą w panelu eksperckim „Rzeczpospolitej”, blisko 60 proc. nie zgadza się z tezą, że w związku z rozwojem AI w Europie w najbliżej dekadzie pojawi się tzw, technologiczne bezrobocie. To, że nastąpi to w dalszej perspektywie, również jest wątpliwe. Z upływem czasu wzrosną bowiem szanse na to, że tracący zatrudnienie pracownicy zdołają się przekwalifikować.
Jakie kompetencje będą potrzebne pracownikom, aby rozwój AI był dla nich wsparciem, a nie zagrożeniem? Część badań sugeruje, że na znaczeniu zyskają tzw. umiejętności miękkie i społeczne, np. empatia, kreatywność, zdolność do współpracy. Czy to oznacza, że trzeba inaczej rozłożyć akcenty w edukacji, kładąc mniejszy nacisk na kompetencje STEM, czyli m.in. informatyczne i matematyczne? O to również zapytaliśmy uczestników naszego panelu ekonomistów. Okazuje się, że przewagę - ale nie większość - mają przeciwnicy takiej zmiany programu nauczania.
Teza 1: Rozwój AI wymaga dostosowania systemu edukacji przez zwiększenie nacisku na miękkie umiejętności kosztem kompetencji STEM.
Liczba respondentów: 34
Opinie ekspertów (34)
Obecna postać AI jest tak zaawansowana technicznie, a jednocześnie tak niedorozwinięta biznesowo i społecznie, że tempo jej dyfuzji hamowane jest właśnie przez brak postępu w dziedzinie nauk społecznych i humanistycznych. Spodziewać się należy dalszego pogłębienia tego zjawiska ze względu na szybkie tempo rozwoju AI i niskie tempo edukacji i badań w zakresie społecznie użytecznych aplikacji tej technologii.
Jesteśmy wciąż bardzo daleko od sztucznej inteligencji całkowicie zastępującej ludzką pracę. Na razie jesteśmy na etapie doskonalenia narzędzi, które wspomagają ludzką pracę. Tak jak wynalezienie młotka nie zastąpiło pracy cieśli, a raczej uczyniło zawód cieśli bardziej produktywnym, tak obecne narzędzia nie zastąpią, tylko zwiększą produktywność pracowników o kompetencjach STEM. Ponadto, kompetencje miękkie są często komplementarne do tych ilościowych. Innymi słowy, informatyk o wysokiej inteligencji emocjonalnej, empatii, umiejętności komunikacji i pracy w zespole, jest bardziej produktywnym informatykiem, współpracownikiem, menedżerem i obywatelem. Powinniśmy więc kłaść nacisk na obie grupy kompetencji.
"Twarde" kompetencje nie przestają być istotne. AI działa najlepiej gdy współpracuje z człowiekiem, który ma choć przybliżone pojęcie o tym, co ona robi. W szczególności, w wielu dziedzinach AI okazjonalnie popełnia ewidentne błędy, których wykrycie wymaga pewnych kompetencji.
Przeciwnie, priorytetowe staje się dostarczenie bazowego poziomu kompetencji STEM, umożliwiającego produktywne i krytyczne wykorzystywanie nowych technologii, w tym AI, ludziom na każdym poziomie formalnego wykształcenia.
Kompetencje STEM mogą być w większym zakresie zreplikowane przez AI niż kompetencje społeczne.
To fałszywa alternatywa. Przecież już dzisiaj widzimy, że w sektorze STEM najlepiej radzą sobie specjaliści, którzy posiadają również umiejętności miękkie. Zmiana w systemie edukacji powinna polegać na czymś zupełnie innym: rezygnacji z zapamiętywania (dat, wierszy i wzorów) na rzecz zdobywania kompetencji transferowalnych i umiejętności uczenia się. Mówiąc obrazowo - osoba z wykształceniem informatycznym może - o ile zechce - zostać hotelarzem. Chodzi o to, aby osoba z wykształceniem hotelarskim mogła - o ile zechce - zostać informatykiem.
Chociaż można twierdzić, że miękkie umiejętności to coś, co uczyni ludzi komplementarnymi wobec technologii, to jednocześnie potrzebujemy obycia technicznego, by być w stanie tą technologię obsłużyć i z nią współpracować. Jestem sceptyczny co do tego, że system edukacji może skutecznie uczyć umiejętności miękkich. Forma i treść nauczania umiejętności technicznych muszą się zmieniać, ale pozostaną one bardzo ważne.
Treść i struktura edukacji zdecydowanie wymaga przemyślenia zorientowanego na XXI w. Ale to temat na kompetentną, trudną dyskusję. Na pewno nie wystarczy spieranie się o to, czy ważniejsze są miękkie kompetencje czy STEM.
Bez kompetencji twardych ludzkość nie ma szans na kontrolę AI.
System edukacji wymaga zmian nie tylko ze względu na rozwój sztucznej inteligencji. Nowoczesny system edukacji - obok nacisku na miękkie umiejętności - powinien pobudzać potrzebę myślenia i łączenia faktów. Nie można zaś tego osiągnąć bez posiadania chociażby fundamentalnej „twardej” wiedzy. Nie powinno się ponadto kreować poczucia posiadania wiedzy na podstawie informacji zamieszczanych w Internecie. Doskonale wiadomo, że wiele treści dostępnych w sieci jest wątpliwej jakości, a czasami wręcz mają charakter propagandowy lub manipulacyjny. Należy też wspomnieć, że człowiek powinien być przygotowany do życia nie tylko w warunkach dostępu do sieci, ale także w przypadku ewentualnego jego braku.
Częściowo zgadzam się. Premia za posiadanie miękkich kompetencji w gospodarkach rozwiniętych rośnie. Natomiast nie powinno się to odbywać kosztem kompetencji STEM, które w wysokim stopniu nabywa niewielka część populacji, która wykorzystuje je komplementarnie wobec AI i innymi technologiami, co może przyczynić się do pobudzania wzrostu gospodarczego.
ChatGPT trochę wywrócił do góry nogami nasze oczekiwania co do tego, jakie zadania zostaną zautomatyzowane w pierwszej kolejności: okazało się, że AI pisze eseje i wiersze równie dobrze, a może nawet lepiej, niż kod. Podejrzewam, że mimo wszystko pracownicy z wykształceniem STEM mają większą szansę na to, że będą komplementarni wobec sztucznej inteligencji, a nie przez nią zastępowani.
Dostosowanie systemu edukacji jest potrzebne, ale nacisk powinien być bardziej położony na to, jak wykorzystywać narzędzia AI w celu podniesienia swojej efektywności.
Jest bardzo wątpliwe, żeby edukacja mogła kształtować cokolwiek innego niż umiejętności twarde i to na poziomie bazowym. Jeśli nawet tak jest, to dowodów na to nie ma m.in. dlatego, że nie wiadomo jak dobrze mierzyć umiejętności miękkie. Trudno więc zakładać to jako cel polityki edukacyjnej. Ludzie oczywiście będą się musieli adaptować do zmieniających się warunków technologicznych tak jak robili to zawsze. Czy to będzie wymagało umiejętności miękkich czy twardych oraz jakich okaże się jednak w trakcie zachodzenia tychże zmian. Przewidzenie tego ex-ante jest raczej niemożliwe.
Umiejętności miękkie nie wystarczą. Konieczne jest wykształcenie kultury ciągłego kształcenia się i chęci nabywania nowych umiejętności.
W tej samej sondzie ekonomistów pytaliśmy również o to, czy rozwój AI zwiększy nierówności dochodowe i jakie zmiany w polityce społecznej są potrzebne, aby to ryzyko zmniejszyć.