Nierówności dochodowe w Polsce są w trendzie wzrostowym co najmniej od początku tego stulecia, choć już w punkcie wyjścia były wyższe niż w większości państw UE — twierdzą ekonomiści Paweł Bukowski, Paweł Chrostek, Filip Novokmet i Marek Skawiński. Wyniki ich najnowszych badań, opublikowane pod koniec ub.r., wskazują, że jednemu procentowi mieszkańców Polski o najwyższych dochodach przypada ponad 13 proc. całkowitego dochodu. Dochody 5 proc. najlepiej zarabiających Polaków są łącznie wyższe niż dochody „dolnych” 50 proc.
Trend jest niepokojący, bo — jak tłumaczył dr Bukowski w niedawnym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” - wysokie nierówności uchodzą za zjawisko nie tylko niesprawiedliwe, ale też szkodliwe dla gospodarki. Tymczasem istnieją powody, aby sądzić, że rewolucja technologiczna związana ze sztuczną inteligencją (AI), może rozwarstwienie dochodowe jeszcze powiększać.
Jak poważne jest to ryzyko? Czy odpowiedzią na nie byłoby większe opodatkowanie kapitału relatywnie do opodatkowania pracy? A może rozwój AI i jego społeczne konsekwencje jest argumentem na rzecz wprowadzenia tzw. bezwarunkowego dochodu podstawowego, czyli świadczenia wypłacanego wszystkim obywatelom danego kraju? Te pytania zadaliśmy grupie wybitnych ekonomistów, uczestników panelu eksperckiego „Rzeczpospolitej”.
Teza 1: Konsekwencją rozwoju sztucznej inteligencji (AI) będzie wzrost nierówności dochodowych.
Liczba respondentów: 34
Opinie ekspertów (34)
Tak długo, jak Europa nie chroni się przed gigantami technologicznymi z USA oraz Azji, tak długo pojawia się efekt monopolizacji rynków, który z kolei prowadzi do koncentracji bogactwa. Niezbędne jest bardzo solidne uregulowanie tej rewolucji technologicznej.
Nie zgadzam się dlatego że na razie tego nie wiemy. Wcześniejsze fale automatyzacji doprowadziły do wzrostu nierówności, ale czy AI będzie działała tak samo? Możliwe, że nie. Wczesne badania pokazują że AI na obecnym etapie rozwoju najbardziej pomaga słabszym pracownikom, a tym najlepszym już mniej. Możliwe że AI będzie zastępowała kapitał ludzki, który teraz jest najlepiej opłacany (np. deweloperzy IT), a co za tym idzie wzrośnie relatywna cena miękkich umiejętności, empatii, itd. To może doprowadzić do spadku nierówności. Z drugiej strony AI może prowadzić do pogłębiania się efektu "superstar", gdzie najlepsi ludzie i firmy, w połączeniu z AI, będą powiększali swoją przewagę na rynku.
AI rozwijana tak jak obecnie, a zatem głównie przez Big-Tech (prywatny kapitał monopolistyczny), zwiększa siłę przetargową kapitału nad pracownikami. Można się spodziewać, że AI zwiększy udział kapitału, a także udziały państw wysokorozwiniętych, w podziale dochodu globalnego. W ten sposób technologia będzie pogłębiać istniejące nierówności. Z kolei w samej grupie pracowników może dojść do pewnych przetasowań w hierarchii dochodów, na czym mogą stracić średnio-wykwalifikowani pracownicy umysłowi.
Kierunek zmian nie będzie jednak jednoznaczny, pojawią się przeciwstawne trendy - m.in. wzrost wynagrodzeń pracowników o niższych kwalifikacjach, wykonujących prace fizyczne, trudne do zastąpienia przez AI, ale też koncentracja dochodów wąskiej grupy wysokiej klasy specjalistów.
Taki efekt na początku ma każda nowa technologia. Przy czym problemem nie są technologie jako takie, a frykcje w przenoszeniu się pomiędzy nimi. Im wolniejszy rozwój nowej technologii, tym większą przewagę daje się nielicznej grupie pracowników, którym udało się zdobyć tam pracę. W miarę rozwoju nowego sektora, ten efekt się niweluje. I znów: tym procesem da się zarządzać na poziomie polityki gospodarczej.
Trudno dzisiaj na ten temat spekulować, ale biorąc pod uwagę strukturę kapitału w krajach rozwiniętych, w tym w Polsce, AI z dużym prawdopodobieństwem dodatkowo podniesie stopę zwrotu z kapitału, ze szkodą dla płac i nierówności społecznych.
Każda nowa technologia kreuje zwycięzców i przegranych, a więc ma konsekwencje dla rozkładu dochodów w populacji. AI nie jest tu wyjątkiem. Jednak poziom nierówności zależy przede wszystkim od instytucji rynku pracy i systemu podatkowego. Jest więc w dużej mierze wyborem społecznym. AI nie jest fundamentalnie różna od innych form postępu technologicznego – jej wpływ na nierówności zależeć będzie od tego, jak zaprojektujemy nasze instytucje. W szczególności, zawsze możemy wysoko opodatkować właścicieli zysku generowanego przez tę technologię. Nierówności dochodowe nie są nieuniknioną konsekwencją rozwoju SI.
Nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie - to zależy od struktury zatrudnienia w różnych krajach. Są zawody/sektory, których stopień "wystawienia" na technologię typu AI jest wysoki, ale w różnych krajach rola tych zawodów/sektorów (w sensie udziału w ogóle zatrudnienia) jest także różna.
Nie wiadomo. Wszystko co można na ten temat powiedzieć jest spekulacją.
To zależy od polityki społecznej. Pojawi się grupa, która korzystając z tej technologii, odniesie wielki sukces gospodarczy i finansowy. Od polityki społecznej zależy jak szeroka - lub jak wąska - to będzie grupa. Jeśli dyskusje o przyszłości AI zostawimy ekspertom z branży (jak to ma miejsce obecnie), a polityka społeczna przyjmie bierną postawę to tak - konsekwencją AI będzie wzrost nierówności.
Przeszłe tendencje wskazują, że w ramach aktualnych rozwiązań instytucjonalnych, rozwój technologii prowadził do wzrostu polaryzacji dochodów. Jeżeli rozwojowi SI nie będą towarzyszyły zmiany w zakresie polityki redystrybucyjnej (założenia ceteris paribus), to konsekwencją rozwoju SI będzie wzrost nierówności dochodowych. Jeżeli jednak rozwój SI doprowadzi do zmian odnośnie do polityki gospodarczej - niekoniecznie.
Spodziewałbym się, że stracą osoby dziś zarabiające relatywnie dobrze, ale nie najbogatsze, np. pracownicy biurowi niższego i średniego szczebla. Zmniejszy to nierówności dochodowe w dolnej części rozkładu dochodów, ale zwiększy w górnej połowie rozkładu.
Pewnie tak, ale to zależy od wielu dodatkowych czynników.
W pierwszej przynajmniej turze tracić dochody będą raczej osoby z wyższych decyli rozkładu, co formalnie złagodzi nierówności dochodowe. Nie musi to jednak wpłynąć szybko na nierówności majątkowe.
Zgadzam się, że w pierwszym przybliżeniu wynikające z poprawy wydajności przesunięcie dochodów od pracy do kapitału będzie rodziło presję na zwiększenie nierówności. Natura technologii i praktyki jej wdrożenia będzie ważna, ale tendencja moim zdaniem będzie działała w tę stronę.
Już niektóre dotychczasowe badania empiryczne* pokazują, że taki efekt nastąpił. Jeżeli nie zostaną wprowadzone polityki redystrybucyjne kompensujące ten wzrost nierówności, to raczej będzie on występował.
*Zob. np.: Cornelli, G., Frost, J., & Mishra, S. (2023). Artificial intelligence, services globalisation and income inequality (No. 1135). Bank for International Settlements.
Trudno jest jednoznacznie przewidzieć wpływ AI na kierunek zmian nierówności dochodowych, gdyż (w przeciwieństwie do większości historycznych przypadków pojawienia się nowych technologii) AI będzie miało największy bezpośredni wpływ na pracowników wykonujących (relatywnie proste) prace umysłowe, a zatem na osoby o średnim poziomie zarobków.
Zależy kto straci na AI. Wydaje mi się, że będą to raczej zawody wymagające średnich lub wysokich kwalifikacji, a więc ci, co obecnie zarabiają stosunkowo dobrze. AI zmniejszy więc nierówności płac. Z drugiej strony, przez efekty skali, AI może spowodować wzrost dochodów z kapitału (zysków), co powiększy nierówności. Ogólny efekt zależy więc od relatywnej siły tych dwóch procesów.
Należy rozpatrywać nierówności dochodowe w sensie globalnym — wygranymi będą spółki technologiczne, mocno rozwijające AI i mające dostęp do/kontrolujące rynek chipów. W konkretnym kraju wiele będzie zależeć od wpływu AI na poziom zatrudnienia i bezrobocia.
Teza 2: Rozwój AI jest argumentem na rzecz zwiększenia opodatkowania kapitału relatywnie do opodatkowania pracy.
Liczba respondentów: 34
Opinie ekspertów (34)
Tak, ale z dwoma zastrzeżeniami. Po pierwsze, może się okazać, że kapitał czerpiący korzyści z AI jest mocno skoncentrowany np. w USA. Wówczas priorytetowy stanie się problem opodatkowania zysków takiego kapitału w kraju ich powstania a nie deklarowania, z czym na razie świat radzi sobie kiepsko. Mniejsze znaczenie będzie miało opodatkowanie kapitału "lokalnego". Po drugie, AI może też podnieść nierówności płacowe, na co odpowiedzią może być zwiększenie progresywności opodatkowania płac.
To nie te nierówności. No chyba, że chodzi o "star firms" w sektorze nowych technologii, ale naprawdę trudno mi pojąć jaki efekt dzięki temu ktoś chciałby osiągnąć. W praktyce, spowalniając rozwój "nowego" sektora, zwiększamy nierówności płacowe w porównaniu do "starych" sektorów.
Oczywiście. W jaki sposób sprawić, aby sztuczna inteligencja zarabiała na naszą przyszłą emeryturę? Praca AI to inaczej kapitał, który ma właściciela, który z pracy AI czerpie zyski, i obecnie (wszędzie, nie tylko w Polsce) odprowadza od tych zysków podatki daleko niższe niż te nakładane na pracę ludzką.
Tak, szczególnie że kapitał jest teraz dużo mniej opodatkowany niż praca i to trzeba zmienić.
Z tym trzeba ostrożnie. Silny wzrost opodatkowania kapitału w stosunku do opodatkowania pracy może mocno przyhamować wzrost gospodarczy. Kwestia efektywności opodatkowania pracy staje się coraz bardziej skomplikowana, ale to jest chyba temat na oddzielną dyskusję.
Tutaj temat jest bardziej skomplikowany, ponieważ w odróżnieniu od osób pracujących w danym kraju, kapitał w postaci AI nie ma narodowości. Opodatkowanie AI wymagałoby zatem pewnego stopnia współpracy na poziomie międzynarodowym.
Nie wydaje mi się, że znamy dobry sposób na opodatkowanie kapitału takiego jak proces technologiczny. Podatek musi mieć jasną bazę i zasady naliczania, a to trudno osiągnąć w przypadku technologii, której nie potrafimy nawet dobrze mierzyć. Jeżeli chcielibyśmy jakichś zmian, bardziej realistyczne wydaje się zmiana wag opodatkowania konsumpcji vs. dochodów, włączając w to konsumpcję nieruchomości.
Myślę tu o zmianie proporcji, a nie o dodatkowym opodatkowaniu.
W interesie społecznym jest szerokie wdrożenie AI w różnych segmentach produkcji, co pozwoliłoby uwolnić czas pracowników. To z kolei umożliwiłoby reformy na rzecz skrócenia czasu pracy lub rozwoju usług publicznych. W idealnym modelu AI byłaby wdrażana przez spółdzielnie lub sektor publiczny na rzecz realizacji ważnych celów społecznych. Skoro jednak własność technologii jest sprywatyzowana i skoncentrowana, a AI wyraźnie zwiększa siłę przetargową kapitału, to uzasadnione jest zwiększenie opodatkowania kapitału. Taki podatek na poziomie europejskim redystrybuowałby nadzwyczajne dochody kapitałowe do celów społecznych. AI - jako technologia bardziej produktywna i rentowna od innych, starych form kapitału - i tak stopniowo wypierałaby wcześniejsze rozwiązania.
Widzę jednak bardzo duże problemy z wyceną aktywów podlegających takiemu opodatkowaniu dla przypadku AI.
Tak, ale tego typu wzrost opodatkowania powinien być ograniczony, aby nie dotknąć negatywnie potencjalnie pozytywnego wpływu AI na wzrost gospodarczy, który będzie kompensował spadek wzrostu w długim okresie z tytułu starzenia się ludności.
Tak, w szczególności musimy wymyślić jak opodatkować kapitał niematerialny, czyli na przykład dane lub algorytmy.
Dobrobyt rośnie dzięki automatyzacji tego, czego kiedyś nie potrafiliśmy zautomatyzować. Nie należy więc obciążać podatkami tego, co jest jego źródłem. Do tego tylko część kapitału będzie bezpośrednio lub pośrednio powiązana z AI. Systemy podatkowe powinny raczej dążyć do kształtowania takich stawek i struktury podatków, aby zapewnić osiągnięcie dochodów oczekiwanych przez wybór społeczno-polityczny bez naruszania efektywnej alokacji w gospodarce.
W ramach tej samej sondy pytaliśmy ekonomistów również o to, czy spodziewają się, że rozwój AI doprowadzi do wzrostu bezrobocia. Większość ankietowanych uznała, że w przewidywalnej przyszłości tak się nie stanie. To tłumaczy, dlaczego ekonomiści na ogół nie uważają, że bezwarunkowy dochód podstawowy lub gwarancja zatrudnienia to właściwa odpowiedź na społeczne konsekwencje AI. Te propozycje w dużej mierze sprowadzałyby się do łagodzenia problemu bezrobocia.
Teza 3: Rozwój AI jest argumentem na rzecz wprowadzenia w najbliższej przyszłości jakiejś formy dochodu gwarantowanego lub programu gwarancji zatrudnienia.
Liczba respondentów: 34
Opinie ekspertów (34)
Przeciwnie. Gwarancja zatrudnienia nie będzie konieczne, bo pracy nie zabraknie. Ze względu na demografię obecnie brakuje rąk do pracy, a popyt na pracę będzie rósł - chociażby w sektorze opieki nad osobami starszymi. Dochód gwarantowany jest bardzo kosztownym i mało skutecznym przedsięwzięciem - nie tylko nie redukuje nierówności, ale również - pozbawiając pracy - pozbawia poczucia wartości i godności.
Moim zdaniem preferowane polityki publiczne w świetle możliwości oraz ryzyk społecznych, które generuje AI, to (w kolejności priorytetów): 1. skrócenie czasu pracy; 2. rozwój usług publicznych (i ograniczanie skali sektora prywatnego podatkiem kapitałowym); 3. dywidenda obywatelska (dochodowa redystrybucja dochodów kapitałowych). Rozwiązania 2. i 3. w pewnym stopniu pokrywają się z ideami bezwarunkowego dochodu podstawowego i gwarancji zatrudnienia, jednak ich celem powinno być zaspokojenie bazowych potrzeb społecznych, nie zaś samo wypełnienie wskaźników pełnego zatrudnienia lub minimalnego dochodu.
BI albo zatrudnienie gwarantowane mają osiągać jakiś konkretny cel: jaki? I jaki związek ma ten cel ze wzrostem wydajności na skutek adopcji nowych technologii? Wreszcie: czy i czym to się różni od np. elektryczności?
Dochód gwarantowany może być w przyszłości wprowadzany, ale raczej jako część państwa dobrobytu w dostatecznie bogatej gospodarce niż jako odpowiedź na AI per se. To czy tak się stanie czy nie, zależy od wyboru publicznego. Równie dobrze można sobie wyobrazić innego rodzaju ewolucję państwa dobrobytu w odpowiedzi na wzrost produktywności - o ile on zajdzie - np. krótszy tydzień pracy, dłuższe emerytury, dłuższy okres edukacji, większe świadczenia rodzinne itp.
Być może, w krótkim okresie, będzie to konieczne, ale z tym trzeba postępować bardzo ostrożnie. Zrobiono to już w starożytnym Rzymie, i wyszło marnie.
Jest to jeden z argumentów za. Warto jednak odnotować, że jest spora lista innych argumentów "za" oraz "przeciw" dochodowi gwarantowanemu, które mogłyby być omówione w oddzielnej ankiecie.
To kwestia zdecydowanie wykraczająca ponad odpowiedź na tak postawione pytanie.
Nie zgadzam się, bo jestem przeciwnikiem dochodu gwarantowanego, chyba że ma on formę bezpłatnego dostępu do podstawowych usług społecznych, ale w połączeniu z obowiązkami wobec państwa.
To są dwie zupełnie rzeczy. Są różne powody, żeby rozważyć dochód gwarantowany, zmiany technologiczne to tylko jeden i raczej nie najważniejszy z nich. Jest to temat do rozważenia. Gdyby pytanie było tylko o gwarancje zatrudnienia, moja odpowiedź byłaby: "zdecydowanie się nie zgadzam"
Dochód gwarantowany jest bardzo kosztownym rozwiązaniem, które jednak pozostaje do dyspozycji. Wybór najlepszego rozwiązania zależy od wielkości wpływu AI na rynek pracy, rozkład dochodu i tempo wzrostu w długim okresie, a wszystkie te efekty nie są na razie empirycznie znane.
Uważam, że dochód podstawowy to nieoptymalna forma redystrybucji, a gwarancja zatrudnienia to nieoptymalna forma aktywizacji zawodowej osób bezrobotnych. Jeżeli rozwój technologiczny stworzy problemy, państwo może je rozwiązywać w sposób może mniej spektakularny, ale bardziej efektywny.
Przy obecnej formie rozwoju tej technologii nie, trzeba się skupić na tworzeniu inkluzywnej gospodarki i zwiększaniu kompetencji. Jeśli kiedyś uda nam się wynaleźć AGI (artificial general intelligence), to może wtedy tak.
Sądzę, że tak czy owak będzie to wybór. Z konsekwencjami: dochód gwarantowany osłabi dostosowania rynkowe.
Wprowadzenie dochodu gwarantowanego może spowodować spadek aktywności zawodowej wśród osób wykonujących zawody najbardziej narażone na zastąpienie przez AI. O ile taki problem faktycznie wystąpi, lepszym pomysłem byłaby jakaś forma wsparcia państwa w procesie zmiany kwalifikacji.
Nie spodziewam się bezrobocia technologicznego więc nie widzę argumentu na rzecz dochodu gwarantowanego, zwłaszcza w Europie, gdzie system polityki społecznej jest rozbudowany, co pozwala na dobre ukierunkowywanie świadczeń (jeśli jest taka wola polityczna).
Argumenty za i przeciw dochodowi podstawowemu są niezależne od formy postępu technologicznego z jaką mamy do czynienia. Sprawa mogłaby wyglądać inaczej, jeśli mielibyśmy do czynienia z tak zwaną ogólną sztuczną inteligencją, czyli doskonała kopią ludzkiego umysłu, która jest w stanie wykonać każdą czynność, którą może wykonać człowiek. Ale do tego jeszcze bardzo daleka droga.