Rz: Czy powołując się na zasadę terytorialności, można twierdzić, że niemiecką ustawę o płacy minimalnej stosuje się do polskich kierowców zarówno w tranzycie, jeździe docelowej, jak i kabotażu na terenie Niemiec, niezależnie od formy świadczenia pracy za granicą?

Wojciech Dubis:

Tu zapewne nie chodzi o zasadę terytorialności, raczej o klauzulę korekcyjną zawartą w art. 8 ust. 4 rozporządzenia Rzym I, czyli o prawo państwa mającego ściślejszy związek z zawartą umową o pracę. Na podstawie tego przepisu nie da się jednak wywieść normy ogólnej jednakowo regulującej wszystkie przypadki. Zawsze trzeba ocenić umowę, jaką zawarły strony. Jeśli kierowca został zatrudniony wyłącznie w celu pracy na terenie Niemiec, to niewykluczone, że po ocenie jego umowy okaże się, że obejmuje go prawo niemieckie. Właśnie w związku z tym, że umowa wykaże ściślejszy związek z Niemcami niż z Polską.

Jak potraktować pracowników kierowców będących w tranzycie, gdy Niemcy są wyłącznie etapem na trasie ich przejazdu?

Nie da się tu jednoznacznie potwierdzić, że odnoszą się do nich niemieckie przepisy o płacy minimalnej. Co do zasady ci kierowcy nie świadczą zazwyczaj pracy na terenie Niemiec w rozumieniu art. 8 ust. 2 rozporządzenia Rzym I. Również jednorazowy przejazd nie zmienia ich miejsca świadczenia pracy. Tranzyt przez Niemcy stanowi wyłącznie część zaplanowanej trasy. Nie można wtedy też potwierdzić, że stosunek pracy zatrudnionych wykazuje ściślejszy związek z Niemcami niż z Polską. Podobnie jest z personelem lotniczym, który niejednokrotnie w ciągu doby przebywa i wykonuje obowiązki pracownicze w przestrzeni powietrznej i na terenie kilku państw.

A co ze świadczeniem usług kabotażu przez takiego pracownika na terenie Niemiec, zakładając, że miejsce, z którego wykonuje przewozy, otrzymuje polecenia dotyczące transportu i organizuje swoją pracę, a także miejsce, gdzie znajdują się jego narzędzia pracy, jest w Polsce?

W myśl art. 8 ust. 2 rozporządzenia Rzym I, należy przyjąć, że kierowca zazwyczaj świadczy pracę na terenie Polski. Jeśli kabotaż jest przewozem wykonywanym tymczasowo w państwie przyjmującym zgodnie z jego odpowiednimi przepisami oraz regulacjami unijnymi, nie dochodzi do zmiany prawa, które stosuje się do umowy o pracę. Za zmianę państwa, w którym zazwyczaj świadczona jest praca, nie uważa się bowiem tymczasowego zatrudnienia w innym państwie. Zgodnie z pkt 36 preambuły do rozporządzenia Rzym I w odniesieniu do indywidualnych umów o pracę – świadczenie pracy w innym państwie należy uważać za czasowe, jeżeli pracownik po wykonaniu zadań za granicą ma ponownie podjąć pracę w państwie pochodzenia. Warto jednak podkreślić, że każdy przypadek wymaga indywidualnej oceny. Niewykluczone, że pod „przykryciem" kabotażu pracownik naprawdę zostaje wyłącznie zatrudniony do świadczenia pracy w Niemczech. To stanowisko wynika z wykładni przepisów rozporządzenia. Jak to bywa jednak w praktyce, wątpliwości związane z zastosowaniem niemieckich przepisów o płacy minimalnej do polskich kierowców ostatecznie rozstrzygną sądy.