Pracownik nie może zrzec się prawa do wynagrodzenia ani jego części. Zakaz zrzeczenia się wynagrodzenia jest bezwarunkowy i nie może być uchylony porozumieniem stron stosunku pracy. Jest on w orzecznictwie sądowym ujmowany bardzo szeroko.

Szeroki zakaz

Przyjmuje się, że zakaz z art. 84 kodeksu pracy dotyczy nie tylko pensji zasadniczej, ale także innych składników, m.in. dodatku stażowego (por. wyrok SN z 5 grudnia 1977, I PRN 158/77).

W świetle art. 152, 171 i 172 k.p. również ekwiwalent pieniężny należny pracownikowi za niewykorzystany urlop wypoczynkowy podlega ochronie w takim samym zakresie, jak wynagrodzenie za pracę (wyrok SN z 11 czerwca 1980, I PR 43/80).

Obejmuje ponadto nagrody jubileuszowe, na co wskazywał SN w wyroku z 21 października 2003 (I PK 517/02), stwierdzając, że premiowe ukształtowanie gratyfikacji jubileuszowej oznacza zakaz zrzeczenia się prawa do niej i przeniesienia go na inną osobę.

Również takie świadczenia jak odprawa emerytalna i rentowa nie są wyłączone spod działania art. 84 k.p. o ochronie wynagrodzenia (wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 29 sierpnia 1994, III APr 44/94).

Warto też zwrócić uwagę na wyrok SN z 17 lutego 2005 (II PK 235/04), w którym wskazał, że pracownik nie może zrzec się prawa do odprawy rentowej przez zwrot na rachunek pracodawcy należnie pobranego świadczenia. Potwierdza on bowiem, że zakazem zrzeczenia się objęta jest także należna pracownikowi odprawa emerytalna i rentowa.

Ochrona wynagrodzenia wiąże się także z ograniczeniem dopuszczalności dokonywania z niego potrąceń. A to znacznie utrudnia pracodawcom nie tylko zawieranie ugód z pracownikami, ale także odzyskiwanie swoich należności przez potrącenie ich z wypłat na rzecz pracowników.

Z sądu to nie pensja

Kwestia, czy zakaz zrzeczenia z art. 84 k.p. dotyczy też odszkodowania z tytułu wadliwego rozwiązania umowy o pracę i czy do tej rekompensaty mają zastosowanie ograniczenia dopuszczalności potrąceń wynikające z art. 87 k.p., była różnie rozstrzygana przez sądy. Początkowo Sąd Najwyższy wyrażał pogląd, że podlega ono ochronie z art. 87 k.p. Tak wskazał w wyroku z 12 maja 2005 (I PK 248/04).

Odmienne jednak stanowisko zajął w

wyroku z 6 stycznia 2009 (II PK 117/08),

stwierdzając zasadnie, że „ochronie przed możliwością dokonywania potrąceń przewidzianej w art. 87 k.p. oraz zakazowi dotyczącemu zrzekania się wynagrodzenia z art. 84 k.p. nie podlegają przysługujące pracownikowi od pracodawcy świadczenia, których nie można traktować w kategoriach wynagrodzenia za pracę lub innych świadczeń związanych z pracą, uregulowanych w dziale trzecim

kodeksu pracy

(art. 77

1

– 93 k.p.)”.

Dlatego uznał, że odszkodowanie z tytułu rozwiązania umowy o pracę z naruszeniem prawa nie podlega ochronie z art. 84 i 87 k.p. Nie jest to bowiem świadczenie przewidziane w dziale zatytułowanym „Wynagrodzenie za pracę i inne świadczenia”.

Z tych samych przyczyn nie podlega szczególnej ochronie przed potrąceniem wynagrodzenie za czas pozostawania bez pracy po przywróceniu pracownika do pracy. Wbrew nazwie nie stanowi ono bowiem wynagrodzenia za pracę.

Jest w istocie odszkodowaniem na rzecz pracownika niesłusznie pozbawionego zatrudnienia. Takie rozstrzygnięcie oznacza, że pracownik może (np. w ugodzie) zrzec się do niego prawa oraz że pracodawca może dokonać potrącenia własnych należności z tego odszkodowania.

Przykład

Pani Alicja, po otrzymaniu wypowiedzenia umowy o pracę, odwołała się od niego do sądu pracy. Sąd ustalił, że wymówienie było wadliwe, bo pracodawca nie skonsultował go ze związkiem zawodowym, którego członkiem była pani Alicja. Zasądził na jej rzecz odszkodowanie w kwocie 3000 zł.

Po tym wyroku pracodawca zażądał od pani Alicji zapłaty odszkodowania za niedobór ujawniony w sklepie, w którym była ona zatrudniona, w kwocie 2400 zł. Pani Alicja początkowo odmówiła zapłaty tego niedoboru.

Ostatecznie jednak strony doszły do porozumienia i zawarły ugodę. Na jej podstawie szef dokonał potrącenia kwoty ujawnionego niedoboru w wysokości 2400 zł z należnego pani Alicji odszkodowania i wypłacił jej z tego tytułu tylko 600 zł (3000 – 2400 zł).

—Ryszard Sadlik sędzia Sądu Wojewódzkiego w Kielcach