Stanie się tak za sprawą rozporządzenia ministra pracy i polityki społecznej z 8 października 2009 r. zmieniającego [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=328726]rozporządzenie w sprawie szczegółowych zasad udzielania urlopu wypoczynkowego, ustalania i wypłacania wynagrodzenia za czas urlopu oraz ekwiwalentu pieniężnego za urlop (DzU nr 174, poz. 1353[/link], dalej rozporządzenie nowelizujące), które obowiązuje od 3 listopada.

[srodtytul]Bez kwot wyrównujących…[/srodtytul]

Wszystko wskazuje na to, że nawet jeśli pracownik rozpoczął urlop wypoczynkowy po 3 listopada tego roku, a wcześniej otrzymywał wyrównania do poziomu płacy minimalnej, to kwoty tych wyrównań musimy pomijać przy obliczaniu pensji urlopowej. Tak wynika z opinii ekspertów.

[ramka][b]Komentuje Joanna Jasiewicz, prawnik w kancelarii Baker & McKenzie[/b]

Wynagrodzenie urlopowe i ekwiwalent wypłacane pracownikowi po wejściu w życie nowelizacji rozporządzenia urlopowego należałoby liczyć według nowych zasad.

Nie ma w niej bowiem przepisów przejściowych, które umożliwiałyby bardziej elastyczną interpretację. Dopuszczalne ramy wykładni wyznaczy jednak praktyka Państwowej Inspekcji Pracy w czasie kontroli pracodawców.[/ramka]

[ramka][b]Komentuje Sławomir Paruch, wspólnik w kancelarii Sołtysiński, Kawecki & Szlęzak [/b]

Liczy się moment nabycia prawa do świadczenia.

Dla określenia zasad obliczania wynagrodzenia urlopowego i ekwiwalentu istotny jest moment nabycia prawa do świadczenia. Zatem jeśli powstaje po wejściu w życie rozporządzenia nowelizującego, tj. od 3 listopada tego roku, należy stosować nowe zasady. Jeżeli pracownik będzie przebywał na urlopie np. 5 i 6 listopada, to do podstawy wynagrodzenia urlopowego nie będziemy wliczać wyrównania do minimalnej pensji. Podobnie przy ekwiwalencie za urlop – jeżeli umowa o pracę rozwiąże się po 2 listopada.[/ramka]

Takich interpretacji zapewne dokonają też resort pracy oraz Państwowa Inspekcja Pracy, do których DOBRA FIRMA wystąpiła o stanowiska. A skoro tak, to z podstawy ekwiwalentu urlopowego naliczanego po wejściu w życie rozporządzenia nowelizującego też trzeba je wyłączać.

Problem powstał wskutek pojawienia się nowego pkt 7a w § 6 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=74468]rozporządzenia ministra pracy i polityki społecznej z 8 stycznia 1997 r. w sprawie szczegółowych zasad udzielania urlopu wypoczynkowego, ustalania i wypłacania wynagrodzenia za czas urlopu oraz ekwiwalentu pieniężnego za urlop (DzU nr 2, poz. 14 ze zm.[/link], dalej rozporządzenie urlopowe).

Na listę wyłączeń z podstawy wynagrodzenia urlopowego i tym samym ekwiwalentu urlopowego wprowadził on bowiem kwoty wyrównania do wynagrodzenia za pracę do wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę. Czyli wyrównania dla pracownika, który w ciągu miesiąca nie uzyskał przynajmniej minimalnej stawki ze względu na terminy wypłat bądź rozkład czasu pracy (art. 7 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=167521]ustawy z 10 października 2002 r. o minimalnym wynagrodzeniu za pracę, DzU nr 200, poz. 1679 ze zm.)[/link]. A że rozporządzenie nowelizujące nie zawiera przepisów przejściowych, to trzeba je wyłączać przy obliczaniu obu świadczeń po 3 listopada. Ważna jest tu także data nabycia prawa do świadczenia.

[srodtytul]…oraz pieniędzy od państwa[/srodtytul]

Na pewno zmiana zasad naliczania wynagrodzenia i ekwiwalentu urlopowego odbije się na kieszeni pracowników, którym państwo zapewnia dopłaty do pensji lub stypendia. Zwłaszcza tych wynagradzanych składnikami zmiennymi (np. godzinowo albo prowizyjnie).

Tym razem sprawcą jest § 2 rozporządzenia nowelizującego. Przepis ten przewiduje, że przy ustalaniu pensji urlopowej i ekwiwalentu urlopowego nie uwzględnia się należności przysługujących pracownikowi zgodnie z [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=320785]ustawą z 1 lipca 2009 r. o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego dla pracowników i przedsiębiorców (DzU nr 125, poz. 1035)[/link] w okresie objęcia go przestojem ekonomicznym lub obniżonym wymiarem czasu pracy. Jeśli więc zatrudniony jest wynagradzany stałymi składnikami (np. ma wyłącznie stałą miesięczną pensję zasadniczą), to gdyby w tym czasie korzystał z wypoczynku, pensja zostanie naliczona tylko z części wypłacanej przez pracodawcę. I tylko w tym czasie.

[srodtytul]Kto najbardziej dostanie po kieszeni[/srodtytul]

Dłużej skutki tego wyłączenia będą odczuwać wynagradzani składnikami zmiennymi. A to dlatego, że u nich podstawę płacy urlopowej ustalamy z wypłat dokonywanych w ciągu trzech miesięcy poprzedzających miesiąc rozpoczęcia urlopu, a przy znacznych wahaniach – nawet z wcześniejszych 12 miesięcy.

Zatem jeśli np. pracownik jest wynagradzany prowizyjnie i ostatni raz świadczenie z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych otrzyma w grudniu 2011 r., to może mieć zaniżone pobory za urlop nawet do końca grudnia 2012 r., jeśli jego wypłaty w poszczególnych miesiącach bardzo się będą różniły między sobą. Co więcej, wpłynie to także na wysokość m.in. dodatku za nadgodziny czy pensji za dyżur, bo te obliczamy według zasad obowiązujących przy wynagrodzeniu urlopowym.

Ekwiwalent urlopowy dla tych zatrudnionych też będzie niższy. Liczymy go na podstawie przeciętnych wypłat dokonanych na rzecz pracownika w trzech miesiącach poprzedzających nabycie do niego prawa. I wyłączamy przy tym subsydia pomocowe z FGŚP lub Funduszu Pracy. Skoro tak, to niższe też będą wszystkie świadczenia liczone według reguł obowiązujących dla ekwiwalentu, np. odszkodowanie za skrócenie wypowiedzenia czy odprawa ze zwolnień grupowych.