Żaden pracownik nie może uzurpować sobie prawa do decydowania, jakim środkiem transportu będzie wykonywał zadania służbowe. Taka jest teza wyroku Sądu Rejonowego w Łomży, który rozpatrywał sprawę gońca zatrudnionego w urzędzie miejskim.
Goniec, po miesiącu pracy w urzędzie miejskim oddał przydzielony mu przez pracodawcę bilet miesięczny i zaczął rozwozić korespondencję własnym samochodem. Jego zdaniem rozwiezienie listów autobusem było niewykonalne, choć inni gońcy dostarczali ich więcej. O swojej decyzji poinformował prezydenta miasta ustnie i esemesowo, a także pozostawiając w jego sekretariacie listy. Roznosił on od kilku do kilkunastu listów dziennie. Mężczyzna wyliczył, że w trakcie zatrudnienia w urzędzie przejechał w celach służbowych prywatnym samochodem co najmniej 600 km., co przy przyjęciu stawki 0,8358 zł/km daje kwotę 501,48 zł. Między innymi tej kwoty dochodził przed sądem.