W środę przedstawiciele związków zawodowych i organizacji pracodawców spotkali się z Radosławem Mleczką, wiceministrem pracy. Z informacji, jakie udało się nam uzyskać, wynika, że w resorcie powstaje nowelizacja, która spowoduje zmiany w zasadach liczenia minimalnej pensji.
– Chodzi o to, by płaca minimalna to była płaca zasadnicza zatrudnionego – mówi Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący OPZZ. – Po takich zmianach dodatki za pracę w nocy czy za pracę w warunkach szkodliwych będą powiększały jego wynagrodzenie. Obecnie pracodawcy tak konstruują wynagrodzenia zatrudnionych, że płaca zasadnicza pracownika dopiero po doliczeniu tych dodatków wynosi równowartość minimalnego wynagrodzenia.
– Spodziewamy się, że już niedługo projekt zmian będzie gotowy i trafi do konsultacji społecznych – dodaje Witold Polkowski, ekspert Pracodawców RP. – Takie zmiany wymagają szerszego podejścia. Znam firmy, w których wynagrodzenie zasadnicze pracowników wynosi np. 1500 zł miesięcznie. Ale po doliczeniu wszystkich przysługujących im dodatków okazuje się, że zarabiają ponad 2300 zł. Zbyt prosta zmiana przepisów może więc spowodować znaczące podwyższenie wynagrodzeń niektórych pracowników. Biorąc pod uwagę, że zgodnie z przepisami niemożliwa jest zmiana regulaminów wynagradzania bez zgody związków zawodowych, wielu pracodawców nie byłoby w stanie uniknąć poważnych kosztów związanych z taką modyfikacją przepisów – uważa Polkowski.
W czasie spotkania pracodawcy zaproponowali inną zmianę dotyczącą podwyższenia świadczenia należnego pracownikowi z minimalną pensją w czasie choroby. Mają do niego zastosowanie ogólne zasady, w myśl których na zwolnieniu lekarskim dostaje on 80 proc. swoich zarobków.
– Biorąc pod uwagę minimum egzystencji i zwiększone potrzeby w czasie choroby, warto rozważyć podwyższenie zasiłku należnego takiej osobie – zauważa Polkowski.
—mrz