Przymusowa egzekucja zaległości podatkowych może przydarzyć się każdemu podatnikowi. Zagrożenie to dziś jeszcze wzrosło, bo wywołane pandemią spowolnienie gospodarcze zdążyło już negatywnie odbić się na finansach niejednej firmy. Niestety, tak jak przed pandemią, tak i w pandemii, gdy państwo zaczyna ściągać należne mu długi, każe sobie za to słono płacić, co od lat budzi spore kontrowersje. Sprawa wysokości kosztów egzekucyjnych dotarła nawet do Trybunału Konstytucyjnego. Okazuje się jednak, że choć zasadniczo jego wyrok był korzystny dla przedsiębiorców i obywateli, to sądy administracyjne nie mogą się zdecydować jak stosować go w indywidualnych sprawach. Potwierdza to kolejny, wydany już w pandemii wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Zaległy PIT
Sprawa dotyczyła spółki z o.o., z której fiskus przymusowo ściągnął ponad 200 tys. zł zaległego PIT. Na podstawie wystawionego przez siebie tytułu wykonawczego zajął jej wierzytelności z rachunków bankowych oraz wobec osoby trzeciej.
Czytaj także: Jakie koszty postępowania egzekucyjnego ponosi wierzyciel
Tym, co ostatecznie stało się kością niezgody między urzędnikami a podatniczką, była wysokość kosztów egzekucyjnych. Fiskus określił je na prawie 13 tys. zł, na co składały się: opłata manipulacyjna w wysokości 1 proc. egzekwowanej należności oraz opłaty za zajęcie wierzytelności w wysokości 5 proc. egzekwowanej należności. Spółka uważała, że to, co fiskus naliczył z tytułu egzekucji, to stanowczo za dużo. Uważała zwłaszcza, że naruszony został zakaz nadmiernej ingerencji ustawodawcy, o czym stanowi wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 28 czerwca 2016 r. (SK 31/16). Te argumenty fiskusa jednak nie przekonały. Wskazał, że koszty określono na podstawie art. 64 § 1 pkt 4 i § 6 ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji, których Trybunał nie uchylił, a jedynie stwierdził konieczność ograniczenia maksymalnej wysokości opłat wyliczanych na ich podstawie.
Spółka zaskarżyła to rozstrzygnięcie i w pierwszej instancji wygrała. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie stwierdził, że w jej sprawie nie wyjaśniono, czy określone koszty egzekucyjne pozostają konsekwencją czynności podjętych przez organ egzekucyjny.
Rozbieżne poglądy
W drugiej instancji szala zwycięstwa przechyliła się na stronę fiskusa (wyrok NSA z 13 maja 2020 r., II FSK 2950/19, prawomocny). Jednak uzasadnienie nie pozostawia złudzeń: po orzeczeniu TK problem nie zniknął. Wręcz przeciwnie. Jak zauważył NSA, wdrażanie orzeczenia doprowadziło do rozbieżności w orzecznictwie sądów administracyjnych.
I tak, są wyroki NSA, które w orzeczeniu tym odnajdują podstawę do miarkowania wysokości opłat w każdym przypadku, uzależniając ich wysokość od realiów konkretnego postępowania egzekucyjnego, czyli jego pracochłonności, czasochłonności i stopnia skomplikowania (np. wyroki z 14 marca 2019 r., II FSK 3700 i 3701/18 oraz z 10 stycznia 2020 r., II FSK 869/18). Ponadto są orzeczenia negujące pogląd, że obowiązują tylko stawki minimalne opłat i tylko one mogą być stosowane przez organ egzekucyjny (np. z 6 marca 2018 r., II FSK 2206/17). Jednak pojawiły się również orzeczenia wskazujące, że skoro TK zakwestionował tylko brak maksymalnych stawek opłat, a nie ich stosunkowy charakter, to ich miarkowanie może odnosić się tylko do przypadków przekraczania rozsądnych granic, których wyznaczenie może nastąpić z zastosowaniem obiektywnego kryterium w postaci maksymalnej stawki opłaty za zajęcie nieruchomości, z uwzględnieniem jednak mniejszego stopnia skomplikowania innych czynności egzekucyjnych, odzwierciedlonego w przewidzianej w odnośnych przepisach niższej stawce procentowej (np. wyroki z 20 lutego 2019 r., II FSK 2094/18 i z 26 czerwca 2019 r., II FSK 2549/17). Z kolei ten pogląd także został poddany krytyce jako nieuprawniony i pozbawiony uzasadnienia logicznego, racjonalnego oraz prawnego (np. w wyrokach z 5 marca 2019 r., II FSK 2466 i 3043/18).
W rozpatrywanej sprawie NSA opowiedział się jednak za nurtem orzeczniczym korzystnym dla fiskusa. W jego ocenie punktem wyjścia rozważań nad skutkami, jakie dla obrotu prawnego wywiera sporny wyrok Trybunału Konstytucyjnego, musi być analiza jego treści – zarówno samego rozstrzygnięcia wyrażonego w sentencji, jak i motywów przedstawionych w uzasadnieniu.
W ocenie NSA, skoro zakwestionowano tylko brak maksymalnych stawek opłat, a nie ich stosunkowy charakter, to nadal prawidłowe jest ich obliczanie na podstawie kryterium stosunkowego – w określonym procencie do kwoty egzekwowanej należności (wysokości obowiązku pieniężnego), z zastrzeżeniem limitu kwotowego, którego opłaty te nie mogą przekroczyć. W celu uniknięcia dowolności w określeniu tego limitu, otwierającej drogę do sporów i subiektywizmu rozstrzygnięć, warto odwołać się do kryterium tyleż obiektywnego, co mającego niepodważalną podstawę normatywną. Tym kryterium jest maksymalna kwota opłaty za czynność egzekucyjną w postaci zajęcia nieruchomości, gdyż jest to jedyny przepis stanowiącego o wysokości opłat art. 64 ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji, który wspomniany limit kwotowy przewiduje.
Zdaniem NSA, z art. 64 § 1 pkt 4 ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji oraz z odnoszącego się do niego wyroku TK można wyprowadzić normę, że za zajęcie innych, niż wymienione w pkt 2 i 3 wierzytelności pieniężnych lub praw majątkowych organ egzekucyjny pobiera 5 proc. kwoty egzekwowanej należności, nie mniej jednak, niż 4 zł 20 gr i nie więcej, niż 21 375 zł. Analogicznie z art. 64 § 6 ustawy wynika, że z tytułu wydatków za wszystkie czynności manipulacyjne związane ze stosowaniem środków egzekucyjnych organ egzekucyjny pobiera opłatę manipulacyjną w wysokości 1 proc. kwoty egzekwowanych należności pieniężnych objętych każdym tytułem wykonawczym, jednak nie mniej niż 1 zł 40 gr i nie więcej, niż 4275 zł.
To, w przekonaniu sądu, najpełniej odpowiada wyrażonej w wyroku TK ocenie wymogów konstytucyjnych, którymi powinny się cechować przepisy regulujące wysokość opłat egzekucyjnych.
Ostatecznie NSA podkreślił, że TK w kłopotliwym wyroku zakwestionował wyłącznie brak określenia maksymalnych kwot opłaty za zajęcie wierzytelności pieniężnych i opłaty manipulacyjnej (art. 64 § 1 pkt 4 i § 6 ustawy). Nie podważył jednak ich stosunkowego charakteru jako określonego procentu od kwoty egzekwowanej należności.
Określenie maksymalnych kwot tych opłat może polegać na odpowiednim zastosowaniu w drodze analogii art. 64 § 1 pkt 6 ustawy, określającego maksymalną kwotę opłaty za zajęcie nieruchomości. Zdaniem NSA, ich miarkowanie na podstawie kryterium pracochłonności, skuteczności czy ekwiwalentności czynności egzekucyjnych nie ma uzasadnienia prawnego, także gdy nie przekraczają kwot maksymalnych.
Podstawa prawna: art. 64 ustawy z 17 czerwca 1966 r. o postępowaniu egzekucyjnym w administracji (tekst jedn. Dz.U. z 2019 r. poz. 1438 ze zm.)