Fiskus ma ponad pięć lat na to, by skontrolować większość rozliczeń podatkowych. Praktyka pokazuje, że urzędnikom czasu ciągle mało i chętnie korzystają z instytucji zawieszenia czy przerwania biegu terminu przedawnienia. Częstym sposobem na „kupienie" sobie dodatkowego czasu jest kodeks karny skarbowy. Z chwilą wszczęcia postępowania w sprawie o przestępstwo lub wykroczenie skarbowe bieg terminu przedawnienia ulega bowiem zawieszeniu.

Fiskus nie może jednak wykorzystywać tej instytucji jako pułapki na podatników. Przypomniał o tym ostatnio Naczelny Sąd Administracyjny.

Pierwotnie sprawa dotyczyła PIT od sprzedaży nieruchomości. Ostatecznie jednak wszystko rozbiło się o to, czy fiskus zgodnie z prawem doprowadził do zawieszenia biegu terminu przedawnienia.

Kombinacja alpejska

Początkowo podatnikowi zarzucono popełnienie przestępstwa skarbowego z art. 54 §2 kodeksu karnego skarbowego, polegającego na narażeniu na uszczuplenie kwoty podatku w wysokości prawie 10 tys. zł. Wszczęcie tego postępowania było równoznaczne z zawieszeniem biegu terminu przedawnienia zobowiązania podatkowego.

Potem okazało się jednak, że zaległość jest dużo mniejsza i wynosi tylko 3,5 tys. zł. W tej sytuacji postępowanie karne skarbowe zostało umorzone. Mniejsza kwota podatku narażonego na uszczuplenie oznaczała, że czyn podatnika nie był już przestępstwem, ale wykroczeniem. A karalność tego już się przedawniała.

Ta okoliczność nie zrobiła jednak wrażenia na skarbówce, która konsekwentnie zmierzała do wyegzekwowania daniny. Uważała, że udało jej się skutecznie zawiesić bieg terminu przedawnienia i zmieściła się w czasie.

Innego zdania był podatnik. W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie przekonywał, że fiskus popełnił błąd.

Lubelski WSA zauważył, że w spornej sprawie termin płatności podatku upłynął w 2008 r. Zgodził się, że co do zasady zobowiązanie przedawniłoby się z końcem 2013 r. Jednakże bieg terminu przedawnienia uległ zawieszeniu z dniem wszczęcia postępowania o przestępstwo skarbowe. WSA nie widział problemu w tym, że przestępstwo okazało się ostatecznie wykroczeniem, i to w dodatku takim, którego nie można było już ścigać.

Działania dla pozoru

Na sprawę inaczej spojrzał dopiero NSA. Nie tylko uchylił wyrok WSA oraz decyzje fiskusa obu instancji, ale umorzył postępowanie podatkowe w sprawie 3,5 tys. zł zaległego PIT.

W ocenie NSA sąd pierwszej instancji i fiskus błędnie przyjęły, że w sprawie nie miało znaczenia umorzenie dochodzenia prowadzonego przeciwko skarżącemu a dotyczącego przestępstwa skarbowego. Tymczasem ta okoliczność miała istotne znaczenie. Jak podkreślił NSA, zmiana kwalifikacji prawnej czynu z przestępstwa na wykroczenie rzutowała na przedawnienie karalności. W konsekwencji istniały bezwzględne przeszkody procesowe uniemożliwiające prowadzenie postępowania karnoskarbowego.

NSA odwołał się do orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego. W jego świetle przedawnienie zobowiązania podatkowego, aby nie było instytucją pozorną, musi realizować stawiane mu cele. To znaczy dawać podatnikowi poczucie pewności i działać w sposób dyscyplinujący na wierzyciela podatkowego.

Wyrok jest prawomocny.

sygnatura akt: II FSK 1488/15

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: a.tarka@rp.pl

Opinia

Mirosław Siwiński, radca prawny, doradca podatkowy w Kancelarii prof. W. Modzelewskiego

Wyrok NSA jest bardzo ciekawy i ważny. Przerywa bowiem znaną od kilkunastu lat praktykę wszczynania postępowań podatkowych pod koniec okresu przedawnienia zobowiązań i instrumentalnego traktowania przez fiskusa instytucji je zawieszających, takich jak wszczęcie postępowania karnoskarbowego. Istotne jest zwłaszcza odwołanie się przez NSA do dyscyplinującej funkcji przedawnienia dla wierzyciela podatkowego oraz ścisłej wykładni przepisów. Ponadto art. 70 § 6 pkt 1 ordynacji podatkowej wskazuje, że skoro podejrzenie czynu musi się wiązać z niewykonaniem zobowiązania, to postępowanie karne, o którym podatnik ma być zawiadomiony, musi dotyczyć prawidłowo zakwalifikowanego czynu. Dopiero wtedy istnieje ten związek i podstawa do zawieszenia terminu przedawnienia. Dlatego NSA słusznie zauważył, że musi to być wszczęcie prawidłowe, tj. przed upływem przedawnienia karnego.