Jest nadzieja, że przedsiębiorcy nadal będą rozliczać w podatkowych kosztach wszystkie wydatki na samochody osobowe. Ministerstwo Rozwoju zapewnia, że głos biznesu jest dla niego ważny, i dokładnie przeanalizuje, czy przedstawione w konstytucji dla biznesu propozycje czasem mu nie zaszkodzą.

Chodzi o opisany przez nas w „Rzeczpospolitej" z 22 listopada projekt ustawy o podatkowych uproszczeniach dla przedsiębiorców. Wynikało z niego, że tylko połowa wydatków na osobowy samochód może być podatkowym kosztem. Ta propozycja nie spodobała się przedsiębiorcom.

Wszystko do kosztów

– Firmy niewątpliwie na tym by straciły, teraz zaliczają bowiem wszystkie wydatki do kosztów – mówi Przemysław Ruchlicki, ekspert Krajowej Izby Gospodarczej.

Faktycznie, w świetle ostatnich interpretacji ministra finansów samochód można rozliczać w całości w kosztach nawet wtedy, gdy jest wykorzystywany sporadycznie w celach prywatnych. Rządowe propozycje przewidywały zaś, że wszystkie wydatki będą mogli zaliczać do kosztów tylko ci, którzy wykorzystują auto wyłącznie na potrzeby działalności gospodarczej. I prowadzą szczegółową ewidencję, w której wpisują, dokąd i po co jadą.

„W reakcji na dotychczasowe opinie kierujemy te rozwiązania do dodatkowych analiz" – napisało do nas Ministerstwo Rozwoju. Zapewniło, że chce wypracować przepisy uwzględniające postulaty środowiska przedsiębiorców.

Spotkania w interesach

Jest też szansa, że rząd złagodzi inną kontrowersyjną propozycję: ograniczenia wydatków na spotkania z klientami.

– Z ostatnich interpretacji wynikało, że mogą być zaliczane do kosztów – mówi Andrzej Zubik, radca prawny, starszy menedżer w PwC.

Projekt uproszczeń przewidywał natomiast, że przedsiębiorcy rozliczą tylko połowę wydatków na jedzenie i napoje fundowane kontrahentom w czasie spotkań w interesach. Z wyjątkiem wyskokowych, bo te miały być w ogóle z kosztów podatkowych wyłączone. Zdaniem Marka Kolibskiego, radcy prawnego i doradcy podatkowego w kancelarii KNDP, to także niekorzystna dla przedsiębiorców propozycja.

– Taka zmiana spowodowałaby, że przedsiębiorcy nie zaliczyliby do kosztów części wydatków, które ponoszą na prowadzenie biznesu – potwierdza Andrzej Pośniak, doradca podatkowy, partner w kancelarii CMS Cameron McKenna.

Projekt ma być skierowany do konsultacji społecznych i uzgodnień resortowych.

OPINIA

Mariusz Korzeb - doradca podatkowy, ekspert Pracodawców RP

Dobrze, że rząd zareagował na głosy przedsiębiorców. Ograniczenia w rozliczaniu wydatków na samochody osobowe oraz spotkania z klientami byłyby bowiem niezgodne z deklarowanym przez władzę dążeniem do ułatwienia życia firmom. Zgodnie z ogólną zasadą podatkowym kosztem są wydatki ponoszone w celu uzyskania przychodu. Nie ulega wątpliwości, że zalicza się do nich wydatki na firmowy samochód, jest on bowiem niezbędny w działalności gospodarczej. Także poczęstunek dla kontrahentów może mieć wpływ na przychód. Dlatego lepiej byłoby pozostać przy dotychczasowych przepisach. Państwo nie powinno bowiem tak rygorystycznie ograniczać prawa do podatkowych kosztów.