Wydany w czwartek wyrok zapadł po skardze Komisji Europejskiej, która zarzuciła Francji i Luksemburgowi naruszenie dyrektywy w sprawie VAT (2006/112/WE). Wprawdzie dopuszcza ona stosowanie obniżonych stawek VAT na książki tradycyjne, ale kupno e-booków poprzez ściąganie z internetu traktuje jako usługi elektroniczne. Te zaś nie korzystają z preferencji.

Ulga nie dla wirtualnych

Trybunał uznał, że wprowadzone w tych dwóch krajach preferencyjne stawki (5,5 proc. we Francji i 3 proc. w Luksemburgu) rzeczywiście naruszyły dyrektywę. Sędziowie zwrócili uwagę, że preferencje odnoszą się tylko do książek sprzedawanych na nośniku fizycznym. Francja i Luksemburg usiłowały dowodzić, że takim nośnikiem jest czytnik e-booków albo komputer, ale to nie przekonało Trybunału. „Nawet jeśli do przeczytania książki elektronicznej konieczny jest nośnik fizyczny (taki jak komputer), to nie jest z nią dostarczany" – czytamy w wyroku.

Trzeba zmienić prawo

Władze Francji i Luksemburga będą musiały teraz podnieść stawki VAT do poziomu podstawowego, czyli odpowiednio 20 i 17 proc. Jednak przedsiębiorcy z branży wydawniczej i eksperci podatkowi są zgodni: trzeba jak najszybciej opracować przepisy zrównujące VAT na wydawnictwa elektroniczne i tradycyjne.

Tego właśnie domagają się szefowie ponad 30 organizacji wydawców z krajów członkowskich (w tym Federacji Wydawców Europejskich), którzy zaraz po ogłoszeniu wyroku napisali list otwarty do władz UE: „Wartość książki nie zależy od jej postaci ani od sposobu, w jaki korzysta z niej czytelnik".

Jednym z sygnatariuszy listu jest Włodzimierz Albin, prezes Polskiej Izby Książki. Jego zdaniem dzisiejsza sytuacja prawna w Europie przeczy europejskiej strategii innowacyjności.

– Wskutek dyskryminacji podatkowej wydawcy muszą dokładać do e-booków. Dlatego oczekujemy od władz polskich, by podeszły kreatywnie do przestarzałych przepisów dyrektywy i znalazły metodę legalnego obniżenia VAT na książki elektroniczne – postuluje prezes PIK.

Zasada neutralności

Na wprowadzanie niskiego VAT na e-booki wbrew unijnej dyrektywie zdecydowały się od 1 stycznia 2015 r. także Malta i Włochy (odpowiednio: 5 i 4 proc). O tym, że o legalne stosowanie takiej preferencji warto walczyć, jest przekonany Roman Namysłowski, doradca podatkowy i partner w Crido Taxand. Przypomina, że w dyrektywie o VAT zapisano zasadę neutralności, przewidującą, że nie można podobnych produktów obciążać różnymi stawkami podatku.

– Zasada ta jest niezależna od zmian na rynku i nowoczesnych sposobów dostarczania tej samej treści – zauważa ekspert. Ostrzega jednak, że droga do uznania prymatu tej zasady nie byłaby prosta, bo wiązałaby się z długotrwałymi sporami sądowymi.

sygnatura akt: C-479/13, C-502/13

Opinia

Tomasz Michalik, doradca podatkowy, partner w MDDP

Trybunał nie miał innego wyjścia, jak tylko stwierdzić, że Francja i Luksemburg naruszyły dyrektywę o VAT. Moim zdaniem świadomie ją złamały, by zachęcić wydawców do rejestracji w swoich krajach i korzystniejszej sprzedaży. Jednakże w ten sposób stworzono nieuczciwą przewagę konkurencyjną i dlatego to rozstrzygnięcie było jedynym właściwym w tej sytuacji. Nie usunęło ono jednak problemu z prawem unijnym. Jeśli dyskryminuje ono innowacyjne produkty względem tradycyjnych, zaprzecza podstawowemu celowi UE, czyli cyfryzacji. Dlatego trzeba ujednolicić stawki na książki w każdej postaci. Być może książkę trzeba na nowo zdefiniować w przepisach o VAT.