Przedsiębiorca, który w tym roku osiągnie przychód przekraczający 626 tys. 880 zł, nie będzie mógł w przyszłym roku rozliczać ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych. W poprzednim roku limit ten było o ponad 6,5 tys. zł wyższy.

To efekt niższego niż przed rokiem kursu euro, od którego zależy nie tylko limit przychodów ryczałtowców, ale też limity jednorazowej amortyzacji i kasowego rozliczania VAT.

Zasadnicze znaczenie ma wczorajszy średni kurs euro NBP (4,2230 wobec 4,1792 przed rokiem), bo do niego odsyła ustawa o ryczałcie, ustalając limit na 50 tys. euro.

Umocnienie się złotego spowodowało, że mniej przedsiębiorców będzie mogło zrezygnować z prowadzenia podatkowej księgi przychodów i rozchodów i wybrać zryczałtowaną stawkę (w zależności od profilu działalności 3; 5,5; 8,5; 17; 20 proc.). To opłaca się szczególnie tym, którzy nie ponoszą zbyt dużo wydatków kwalifikujących się do rozliczenia w kosztach.

Od wczoraj znamy też limit dla tzw. małych podatników. Wynosi on, zarówno na potrzeby rozliczeń VAT, jak i podatku dochodowego, ?5 mln 15 tys. zł, czyli o 53 tys. zł mniej niż obecnie. Za małego podatnika w przyszłym roku będzie mógł się uważać przedsiębiorca, którego sprzedaż, łącznie z VAT, w bieżącym roku nie przekroczy tej kwoty. Dzięki temu z fiskusem można się rozliczać nie miesięcznie – co jest zasadą – ale kwartalnie. Tacy przedsiębiorcy rozliczający VAT mogą przekazywać do urzędu skarbowego kwoty podatku z wystawionych przez siebie faktur dopiero po otrzymaniu zapłaty od nabywcy ich towarów lub usług.

Małym podatnikom przysługuje też przywilej jednorazowej amortyzacji, czyli ujęcia w kosztach środków trwałych do wartości 50 tys. euro rocznie, czyli 209 tys. zł w nowym roku (obecnie 211 tys. zł), na bieżąco zamiast w formie odpisów amortyzacyjnych. Jednorazowa amortyzacja nie dotyczy m.in. zakupu samochodów osobowych.