Tak orzekł WSA w Warszawie w wyrokach z 20 maja 2013 r. (III SA/Wa 3453/12; III SA/Wa 3454/12).

Spółka kupuje od zagranicznych kontrahentów programy komputerowe, które sublicencjonuje na swoich klientów. We wniosku o interpretację zadała organowi podatkowemu pytanie, czy świadczenia z tytułu sprzedaży praw do użytkowania programów są należnościami licencyjnymi w rozumieniu art. 21 ust. 1 ustawy o CIT oraz odpowiednich umów o unikaniu podwójnego opodatkowania, a zatem, czy spółka ma obowiązek zapłaty podatku u źródła.

Wnioskodawczyni wskazała, że w świetle umów zawartych między Polską a krajami siedzib producentów programów pojęcie należności licencyjnych obejmuje wszelkie należności za użytkowanie praw autorskich do dzieła literackiego, artystycznego lub naukowego. W definicji nie wymieniono wprost programów komputerowych. Termin trzeba więc interpretować, odnosząc się do ustawy z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych, która w art. 1 stanowi, że przedmiotem prawa autorskiego są w szczególności utwory literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne oraz programy komputerowe. Zatem należności licencyjne od programów, jako odrębnego przedmiotu ochrony, nie są należnościami licencyjnymi w rozumieniu powołanych regulacji.

Organ podatkowy uznał stanowisko spółki za nieprawidłowe (interpretacja z 8 sierpnia 2012 r., IPPB5/423-372/12-5/PS). Zgodził się, że w sprawie należy odwołać się do ustawy o prawie autorskim, jednak stwierdził, że wyznacza ona otwarty katalog utworów podlegających ochronie. Utwory nie mają charakteru rozłącznego. Nieuzasadnione jest wykluczenie programów jako utworów literackich czy naukowych. W opinii organu opłaty uiszczane na rzecz spółki są opłatami licencyjnymi, podlegającymi opodatkowaniu u źródła. Spółka zaskarżyła interpretację.

WSA uchylił interpretację organu podatkowego. Uznał, że wobec literalnego brzmienia przepisów niedopuszczalne jest kwalifikowanie wszelkich należności z tytułu obrotu prawami autorskimi jako należności licencyjnych. Ustawa kategoryzuje poszczególne przedmioty ochrony prawa autorskiego i programów komputerowych nie można utożsamiać np. z dziełami literackimi.

—Karolina Płocha, współpracowniczka Zespołu Zarządzania Wiedzą Podatkową firmy Deloitte

Opinia

Paweł Komorowski, doradca podatkowy, manager w Deloitte Doradztwo Podatkowe sp. z o.o. (biuro w Warszawie)

Analizowany wyrok WSA w Warszawie zasługuje w pełni na aprobatę i jest potwierdzeniem ugruntowanej linii orzeczniczej sądów administracyjnych.

Już od dłuższego czasu istnieje spór pomiędzy organami podatkowymi a podatnikami w zakresie obowiązku pobrania podatku u źródła od płatności dokonanych na rzecz nierezydentów za oprogramowanie komputerowe nabyte w celu (z możliwością) ich dalszej odsprzedaży lub płatnego udostępnienia. Organy podatkowe twierdzą, że skoro program komputerowy jest utworem będącym przedmiotem prawa autorskiego w rozumieniu polskich przepisów o prawie autorskim, to takie płatności w każdym przypadku stanowią należności licencyjne w rozumieniu właściwych umów o unikaniu podwójnego (nawet w przypadku braku wyraźnego wymienienia programów komputerowych w definicji należności licencyjnych w umowie o unikaniu podwójnego opodatkowania). W konsekwencji, podmioty dokonujące płatności za programy komputerowe z prawem do ich dalszej odsprzedaży lub płatnego udostępnienia zobowiązane są pobrać i wpłacić do urzędu skarbowego podatek u źródła, według stawki wynikającej z właściwej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania.

Stanowisko to jest jednak odrzucane przez sądy administracyjne. Zdaniem sądów z samego faktu uznania programu komputerowego za utwór w rozumieniu prawa autorskiego nie wynika, że należności z tytułu użytkowania takiego programu są objęte definicją należności licencyjnych odnoszących się jedynie do praw autorskich do dzieła literackiego, artystycznego lub naukowego. W opinii sądów, w świetle polskich przepisów programy komputerowe są samodzielnym przedmiotem ochrony praw autorskich. W rezultacie programów komputerowych nie można uznać za rodzaj dzieła literackiego, artystycznego czy naukowego. Tak długo zatem, jak program komputerowy nie jest wskazany wprost w definicji należności licencyjnych zawartej w umowie o unikaniu podwójnego opodatkowania, płatności za programy komputerowe nie są należnościami licencyjnymi w rozumieniu tej umowy.

W tym miejscu należy podkreślić, że istnieją umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania zawarte przez Polskę (np. umowa z Portugalią czy z Kazachstanem), gdzie definicja należności licencyjnych wprost odwołuje się do programów komputerowych i wówczas płatności z tego tytułu podlegają opodatkowaniu.

Należy mieć tylko nadzieję, że pod wpływem orzecznictwa sądów administracyjnych organy podatkowe zmienią w końcu swoje stanowisko.