Od nowego roku przedsiębiorców czeka rewolucyjna zmiana. Dotknie tych, którzy nie płacą swoim kontrahentom na czas. Nieuregulowane faktury będą musieli wyrzucić z kosztów podatkowych.

Przypomnijmy – firmowy przychód można pomniejszyć o koszty jego uzyskania (dzięki temu mamy niższy dochód i zapłacimy mniejszy podatek). Co do zasady do odliczenia kosztu nie jest potrzebna faktyczna zapłata (oprócz określonych w przepisach wydatków), można to zrobić na podstawie faktury. Jest to tzw. zasada memoriałowa. I symetrycznie – kontrahent musi wykazać przychód, mimo że nie dostał zapłaty.

Co się zmieni od nowego roku? U sprzedawcy nic. Nadal będzie musiał rozliczać się z fiskusem z przychodów należnych, bez względu na to, czy otrzymał pieniądze. Pogorszy się natomiast sytuacja kupującego. Nowe przepisy mówią bowiem wyraźnie: jeżeli nie uregulował kwoty wynikającej z faktury (albo innego dokumentu) w ciągu 30 dni od terminu płatności, musi zmniejszyć swoje koszty.

Bez długich terminów

Jeśli termin płatności jest dłuższy niż 60 dni, pomniejszenia dokonuje się z upływem 90 dni od naliczenia kosztu. To drugie rozwiązanie ma – jak wynika z uzasadnienia do nowych przepisów – zapobiec wykorzystywaniu dominującej pozycji firm, które narzucają dostawcom długie terminy płatności.

Korekty kosztów trzeba będzie dokonywać na bieżąco (czyli w miesiącu, w którym upłynął 30- lub 90-dniowy termin). Należy ją zrobić niezależnie od przyczyny opóźnienia.

Co w sytuacji, gdy w tym miesiącu przedsiębiorca nie ma żadnych kosztów (lub są niższe od kwoty zmniejszenia)? Wówczas musi zwiększyć swoje przychody.

Jeśli przedsiębiorca po dokonaniu korekty bieżącego rozliczenia ureguluje należność, może ponownie zaliczyć ją do kosztów (też na bieżąco). Każda spłata, np. części zadłużenia, będzie więc miała skutki podatkowe.

Zasady te stosuje się odpowiednio do rozliczania środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych do tej części odpisów amortyzacyjnych, które zostały zaliczone do kosztów uzyskania przychodów.

Co to oznacza dla firm? Ustawa o redukcji niektórych obciążeń administracyjnych w gospodarce, wprowadzająca te zmiany, ma ograniczyć zatory płatnicze. Czy tak się stanie – nie wiadomo. Niewątpliwie jednak przedsiębiorcom przybędzie obowiązków. Trzeba będzie bowiem na bieżąco monitorować zobowiązania i korygować rozliczenia. O ile jest to w miarę łatwo zrobić w małych firmach, które mają kilku kontrahentów, o tyle w dużym przedsiębiorstwie znaczne utrudni życie księgowym.

Programy księgowe

Jak pisaliśmy w „Rz" z 29 listopada (A. Bartosiewicz, „Grzechy usuwania barier"), nowe regulacje spowodują, że znacznie wzrosną koszty prowadzenia dokumentacji podatkowo-księgowej. Tym bardziej że czasu na dostosowanie systemów i programów księgowych jest bardzo mało. Zmiany mają bowiem wejść w życie 1 stycznia 2013 r. Niestety, bez przepisów przejściowych, co – jak przyznało samo Biuro Legislacyjne Senatu, który przyjął ustawę bez poprawek – może spowodować istotne wątpliwości interpretacyjne. Wiadomo jedynie, że osoby prawne, które mają rok podatkowy inny niż kalendarzowy, stosują do jego końca dotychczasowe zasady rozliczania.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora p.wojtasik@rp.pl

Łatwiejsze rozliczenie leasingu

Wprowadzono kilka uproszczeń dla firm, które korzystają z leasingowanego majątku. Szczególnie powinna je ucieszyć zmiana ułatwiająca dokonanie cesji umowy. Obecnie urzędy skarbowe uważają, że cesja powoduje zawarcie nowej umowy, która musi spełniać wszystkie warunki leasingu operacyjnego. Jeśli nie są spełnione, trzeba rozliczać ją tak jak najem bądź dzierżawę, co z reguły ma negatywne skutki podatkowe. Dopuszczono też możliwość leasingu prawa użytkowania wieczystego gruntu i skrócono minimalny okres leasingu nieruchomości – z dziesięciu do pięciu lat. Łatwiej będzie też ponownie wyleasingować używane rzeczy. Z przepisów przejściowych wynika jednak, że do umów zawartych przed 1 stycznia 2013 r. stosuje się dotychczasowe zasady rozliczania.