Odzyskanie VAT naliczonego to podstawowe prawo każdego przedsiębiorcy będącego zarejestrowanym podatnikiem. Jednak można to prawo utracić, gdy np. kupuje się towary od podmiotu nieistniejącego, gdy faktura dokumentuje czynności, które nie zostały dokonane oraz w kilku innych przypadkach, przewidzianych w art. 88 ustawy o VAT.
O takie sytuacje nietrudno, gdy do gry wchodzi nieuczciwy kontrahent, podający się za legalną firmę, a de facto chcący „pożywić się" podatkiem zawartym w cenie towarów. Najprościej mówiąc – inkasuje on należność za towar wraz z VAT, ale kwoty podatku nie rozlicza z fiskusem i znika.
Często takie firmy działają w obrocie z krajami Unii Europejskiej. Wykorzystują przy tym brak granic (na których kiedyś wraz z cłem pobierano VAT od towarów) oraz system w którym fiskus działa w zaufaniu do podatnika dobrowolnie deklarującego podatek. Tak dzieje się ostatnio w przypadku m.in. prętów stalowych czy paliw przywożonych z krajów bałtyckich. Zdarzają się też przypadki tzw. transakcji karuzelowych, w których towary wielokrotnie krążą (czasem fikcyjnie) pomiędzy państwami UE. Tego typu transakcje często dotyczą podzespołów elektronicznych.
Jak się uchronić przed wplątaniem w oszukańczy proceder? Granice celne wewnątrz UE wprawdzie nie wrócą, ale jest kilka metod, by oddalić ryzyko bez oczekiwania na interwencję państwa.
Można się bronić zawczasu
Najprostszą metodą uniknięcia kłopotów jest weryfikacja kontrahenta. Można to zrobić, uzyskując dane z Krajowego Rejestru Sądowego (www.ekrs.pl). Jeśli dostajemy podejrzanie tanią ofertę z innego kraju Unii Europejskiej, warto sprawdzić numer identyfikacyjny oferenta dla celów VAT.
Służy temu system VIES, dostępny na stronie internetowej Komisji Europejskiej: http://ec.europa.eu/taxation_customs/vies. Jeszcze więcej pewności daje wystąpienie z wnioskiem do Biura Wymiany Informacji o VAT w Koninie lub do swojego lokalnego urzędu skarbowego. W odpowiedzi na wniosek biuro lub naczelnik urzędu potwierdzają (lub nie potwierdzą) na piśmie status klienta jako podatnika VAT.
Jednak te metody mogą okazać się zawodne, gdy potencjalnym partnerem jest firma legalnie działająca. Problemy pojawiają się dopiero, gdy taka firma znika bez śladu, nie rozliczywszy się z fiskusem.
Trzeba udowodnić niewinność
Gdy fiskus wykryje oszukańczy proceder, zwykle kwestionuje prawo podatnika do odliczenia VAT od zakupów towarów od nieuczciwej firmy. Zdarzają się też postępowania karne skarbowe, w których pada zarzut współuczestnictwa w przestępstwie.
Jednak prędzej czy później w postępowaniu dochodzi to tej samej kwestii: czy podatnik był świadomy uczestnictwa w naruszaniu prawa i czy dochował należytej staranności, by tego uniknąć. W praktyce organy podatkowe nie weryfikują okoliczności związanych z transakcją i niejako „z automatu" przerzucają na podatnika obowiązek udowodnienia, że wykorzystał wszelkie możliwe środki, aby zweryfikować uczciwość kontrahenta.
Wyroki Trybunału mogą być pomocne
Jednak w sukurs podatnikom idą orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), a także niedawne wyroki rodzimego Naczelnego Sądu Administracyjnego. Na gruncie europejskim najbardziej wyrazistymi ostatnio wyrokami były czerwcowe orzeczenia TSUE w połączonych sprawach z Mahagében kft (C-80/11) oraz Péter Dávid (C-142/11), dotyczących podatników z Węgier.
Trybunał rozważał przede wszystkim kwestię, jakie działania powinni podejmować przedsiębiorcy, chcąc się zabezpieczyć przed ryzykiem zawarcia transakcji z nieuczciwym kontrahentem. Od podatników oczekuje się bowiem – i takie podejście prezentuje także polski fiskus – podejmowania wszelkich działań, które mają na celu upewnienie się, że transakcja nie wiąże się z popełnieniem oszustwa przez podmiot działający na wcześniejszym etapie obrotu.
Trybunał zaznaczył, że co do zasady prawo do odliczenia VAT warunkowane jest tym, czy podatnik wiedział lub powinien wiedzieć o oszustwie podatkowym. Jednak uznał, że organy podatkowe nie mają prawa w sposób generalny przerzucać na podatnika obowiązku badania uczciwości kontrahenta. Podatnik zamierzający odliczyć VAT z faktury nie ma zatem obowiązku badania, czy jej wystawca jest podatnikiem, czy dysponuje towarami będącymi przedmiotem transakcji i czy jest w stanie je dostarczyć. Nie musi też weryfikować, czy kontrahent składa deklaracje VAT i płaci wynikający z nich podatek.
Zdaniem Trybunału, to organy podatkowe dysponują bowiem narzędziami i środkami, które dają im możliwość kontroli uczestników obrotu w celu wykrycia wszelkich nieprawidłowości lub naruszeń prawa. Obarczanie podatników obowiązkiem weryfikowania kontrahentów pod kątem wywiązywania się przez nich z obowiązków względem fiskusa zostało zatem uznane przez TSUE za sprzeczne z dyrektywą VAT. Dlatego że należy to co do zasady do zakresu kompetencji organów podatkowych.
Nieświadomego nie można karać
Także Naczelny Sąd Administracyjny ujął się ostatnio za podatnikami, którzy nieświadomie padli ofiarą oszustwa. Rozpatrując sprawy dotyczące handlu złomem (I FSK 1200/11 i I FSA 1201/11) wydał – również w czerwcu br. – wyroki potwierdzające sformułowaną przez TSUE zasadę, że to na fiskusie ciąży obowiązek udowodnienia, że podatnik nie działał w dobrej wierze.
NSA stwierdził, że „organy podatkowe nie mogą w sposób generalny wymagać, by podatnik zamierzający skorzystać z prawa do odliczenia podatku VAT badał, czy wystawca faktury za towary lub usługi, których odliczenie ma dotyczyć, jest podatnikiem, czy dysponuje towarami będącymi przedmiotem transakcji i jest w stanie je dostarczyć oraz czy wywiązuje się z obowiązku złożenia deklaracji i zapłaty podatku VAT, w celu upewnienia się, że podmioty działające na wcześniejszych etapach obrotu nie dopuszczają się nieprawidłowości lub przestępstwa, albo żeby podatnik ten posiadał potwierdzające to dokumenty".
Sąd zauważył też, że w rozpatrywanych sprawach faktury otrzymane przez podatnika były wystawione zgodnie z wymogami stawianymi przez przepisy o VAT. To dodatkowo przemawia za niewinnością podatnika. Wprawdzie sąd dostrzegł, że obrót złomem, podobnie jak i paliwem, narażony jest na nadużycia ze strony kontrahentów, jednak wskazał, że „w takiej sytuacji wymagana jest szczególna staranność nie tylko ze strony podatników uczestniczących w tym obrocie, lecz również ze strony organów podatkowych".
W podobnym duchu wypowiedział się 6 września 2012 r Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi (I SA/Łd 827/12). W ustnym uzasadnieniu wyroku wskazał, że „organ podatkowy zobowiązany jest wykazać w sposób prawnie wymagany istnienie obiektywnych przesłanek prowadzących do wniosku, że podatnik wiedział lub powinien był wiedzieć, iż transakcja mająca stanowić podstawę prawa do odliczenia wiązała się z przestępstwem popełnionym przez dostawcę lub inny podmiot działający na wcześniejszym etapie obrotu".
Orzecznictwo nie zawsze skuteczne
Widać wyraźnie, że opisane wyżej orzecznictwo sądów idzie w sukurs podatnikom. Jednak w praktyce należy się przygotować na to, że na poziomie ewentualnego sporu z urzędem skarbowym, argumenty z tego orzecznictwa nie muszą być skuteczne. Bardziej prawdopodobne wydaje się osiągnięcie sukcesu w postępowaniu odwoławczym albo dopiero w sądzie administracyjnym. Można również starać się o uzyskanie indywidualnej interpretacji prawa podatkowego, a w uzasadnieniu wniosku wskazać opisane tu orzecznictwo TSUE i NSA.