Naczelny Sąd Administracyjny (sygnatura akt: I FSK 1367- -1368/11) uwzględnił wczoraj dwie skargi kasacyjne spółki, której fiskus zarzucił błędne rozliczenia VAT za kilka miesięcy 2005 i 2006 r. Sąd stwierdził, że doszło do naruszenia zasady zaufania do organów podatkowych. W jego ocenie jeśli fiskus wydał zaświadczenie VAT-25, które dowodziło, że stosowanie procedury VAT marża jest prawidłowe, to powinien je respektować.
– Organ wydał zaświadczenie, choć mógł tego odmówić, jeśli potrzebował więcej czasu na analizę danych – tłumaczyła sędzia NSA Krystyna Chustecka.
Zdaniem sądu zaświadczenie takie wiąże organ podatkowy tak samo jak interpretacja podatkowa. W konsekwencji podatnika nie można obciążać negatywnymi skutkami finansowymi. Zwłaszcza że wydane mu zaświadczenie determinowało jego decyzje o danym sposobie opodatkowania transakcji.
Sprawy dotyczyły spółki jawnej zajmującej się handlem samochodami. Jej problemy zaczęły się po tym, jak sprowadziła z Niemiec kilka używanych aut. Spółka nie zaewidencjonowała wystawionych przez sprzedawcę faktur VAT.
Przy sprzedaży w systemie VAT podstawą opodatkowania nie jest obrót, ale marża
W trakcie kontroli okazało się jednak, że niemiecki kontrahent dopuścił się manipulacji. Z informacji niemieckiego fiskusa wynikało bowiem, że transakcje zostały opodatkowane na zasadach ogólnych, a nie – jak myślał nabywca – w systemie VAT marża.
Podatnik niemiecki nabył samochody używane bez VAT, zrezygnował z zastosowania opodatkowania w systemie VAT marża i dokonał ich dostawy na rzecz spółki jako wewnątrzwspólnotowej dostawy towarów (WDT). Potem w deklaracji rocznej zgłosił sprzedaż jako WDT i takie też dane podał w informacji podsumowującej, a na fakturach sprzedaży wpisał numer VAT spółki. Niemieckie organy podatkowe tłumaczyły, że ich podatnik tylko „omyłkowo" zaniedbał skreślenia widocznej na rachunkach informacji „opodatkowanie w systemie VAT marża".
Polska spółka czuła się jednak oszukana, i to podwójnie. Dysponowała bowiem nie tylko tymi „zaniedbanymi" fakturami, ale także zaświadczeniami VAT-25. Zostały one wystawione – na podstawie przedłożonych przez nią dokumentów – przez polski urząd skarbowy i potwierdzały brak obowiązku uiszczenia podatku. W tej sytuacji spółka nie mogła zrozumieć, dlaczego po kontroli fiskus uznał, że zakup samochodów z Niemiec powinna rozliczyć jednak na zasadach ogólnych.
Fiskus nie zmienił zdania. Wyjaśnił, że do obowiązków organu podatkowego, który wydał zaświadczenie, nie należało udzielanie podatniczce pomocy prawnej. Nie musiał więc jej wyjaśniać, do jakiego rodzaju transakcji doszło.
Spółka nie dała za wygraną. W skargach do sądu administracyjnego tłumaczyła, że w momencie składania wniosków o wydanie zaświadczenia fiskus miał większe możliwości sprawdzenia niż ona. W razie jakichkolwiek wątpliwości powinien odmówić wydania zaświadczenia.
Spółce nie udało się do swoich racji przekonać Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku. Dopiero Naczelny Sąd Administracyjny zgodził się z nią i przyznał, że fiskus powinien zwracać większą uwagę na treść wydawanych zaświadczeń.
Wyroki są prawomocne.