Firma sprzedała towar, ale kontrahent nie zapłacił i wszystko wskazuje na to, że nie uda się ściągnąć wierzytelności. Trzeba ją jednak było opodatkować – zgodnie z zasadą wykazywania przychodów już wtedy, gdy są należne (choćby nie zostały otrzymane). Co zrobić, aby sobie to chociaż częściowo zrekompensować w podatkowym rozliczeniu?

Przepisy pozwalają

Jednym ze sposobów jest sprzedaż wierzytelności. Różnica między jej wartością a uzyskaną kwotą jest kosztem podatkowym. Tak więc im taniej sprzedamy, tym większą stratę wykażemy i będziemy mieli wyższe koszty uzyskania przychodów.

Co na to przepisy? Z art. 23 ust. 1 pkt 34 ustawy o PIT oraz art. 16 ust. 1 pkt 39 ustawy o CIT wynika, że stratę można zaliczyć do kosztów pod warunkiem, że wierzytelność wcześniej została zarachowana jako przychód należny. Rozliczenie straty w kosztach nie będzie więc możliwe tylko wtedy, gdy zbywana należność nie była zaliczona do przychodów (bo wykazujemy ją dopiero w momencie otrzymania, np. odsetki za spóźnienie).

Oczywiście jeśli wierzytelność była już wcześniej opodatkowana, nie ujmiemy ponownie przychodu przy jej sprzedaży. Potwierdza to np. interpretacja Izby Skarbowej w Warszawie z 18 sierpnia 2011 r. (IPPB3/423-540/11-2/MS).

Warto zwrócić uwagę, że przepisy mówiące o stracie posługują się pojęciem „odpłatne zbycie”. Chodzi o wszystkie sytuacje, kiedy przenosimy wierzytelność za odpłatnością, nie tylko o sprzedaż, a  np. o zamianę. Nie naliczymy natomiast kosztów przy darowiźnie. Nie jest to bowiem odpłatne zbycie.

Fiskus nie zgadza się na rozliczenie w kosztach strat ze sprzedaży należności przedawnionych. Można oczywiście argumentować, że przepisy mówiące o stracie nie różnicują skut-

ków podatkowych według tego, czy sprzedawana jest wierzytelność przedawniona czy też nie. Jak jednak podkreśliła Izba Skarbowa w Bydgoszczy w interpretacji z 21 grudnia 2010 r. (ITPB3/423-551/ 10/PS), sprzedaż przedawnionej wierzytelności w celu rozliczenia straty może być traktowana jako obejście przepisów. Skoro bowiem przedsiębiorca nie może odliczyć (na podstawie art. 16 ust. 1 pkt 20 ustawy o CIT) wierzytelności przedawnionych, to próba zwiększenia kosztów podatkowych poprzez zaliczenie do nich straty ze sprzedaży miałaby na celu doprowadzenie do zniwelowania skutków tego przepisu, a w konsekwencji do obniżenia zobowiązania podatkowego.

Za ile sprzedać wierzytelność? Za tyle, za ile znajdzie się na nią kupiec. Z reguły jest tak, że im mniejsze są szanse na jej ściągnięcie, tym mniej nabywca chce  za nią zapłacić. Może to być np. 1 proc. jej wartości. Żaden przepis nie zabrania takiej transakcji. Ale urzędy mogą się bacznie przyglądać cesjom wierzytelności i analizować, czy nie miały one na celu wyłącznie zaniżenia firmowych podatków.

Jaka cena

Warto jednak przypomnieć, że Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w wyroku z 26 marca 2004 r. (sygn. III SA  2843/ 02) podkreślił, iż przepisy nic nie mówią o kwocie, za jaką podatnik może sprzedać wierzytelność. Jedynym warunkiem zaliczenia straty do kosztów jest wcześniejsze wykazanie należności po stronie przychodów.

Jak czytamy w wyroku: „sama wysokość kwoty uzyskanej ze sprzedaży wierzytelności oraz przeprowadzenie tej transakcji za pośrednictwem podmiotu powiązanego z nabywcą nie mogły zostać uznane za okoliczności uzasadniające pominięcie straty ze sprzedaży wierzytelności jako kosztu uzyskania przychodów”.

Tomasz Piekielnik

Tomasz Piekielnik

Komentuje Tomasz Piekielnik, doradca podatkowy w kancelarii Piekielnik i Partnerzy

Czy fiskus może zakwestionować sprzedaż wierzytelności za symboliczną kwotę, argumentując, że cena nie jest rynkowa?

Uważam, że nie ma takich możliwości. Wierzytelności nie da się bowiem wycenić według rynkowej wartości. Porównać ją można byłoby tylko z należnością o takiej samej wysokości, z tego samego dnia i od tego samego kontrahenta.

Nie da się też wycenić prawdopodobieństwa zapłaty przez dłużnika. Tak więc nawet wtedy, gdy fiskus domyśla się, że sprzedaż nastąpiła w celu stworzenia podatkowej straty, nie może podważyć transakcji. Jest wprawdzie art. 199a ordynacji podatkowej, ale moim zdaniem nie da się go zastosować w tej sytuacji. Przepis ten mówi, że urząd, oceniając transakcję, uwzględnia zgodny zamiar stron i cel czynności.

Jeśli pod pozorem jednej czynności dokonano innej, może określić właściwe dla niej skutki podatkowe. Strony umowy cesji wierzytelności nie ukrywają jednak żadnej innej czynności prawnej. Bardziej ryzykowna jest natomiast sprzedaż wierzytelności i jej odkupienie. Urzędy skarbowe na pewno przyjrzą się bliżej takiej transakcji.