Pracodawca ma bowiem prawo pomniejszyć jego przychód o faktycznie poniesione – wyższe niż zryczałtowane – koszty. Dzięki temu zatrudniony ma mniejszy dochód i w konsekwencji odprowadzi niższą daninę do urzędu.
Aby zastosować wyższe koszty, trzeba jednak spełnić określone w przepisach warunki. Nie każdy rodzaj transportu uprawnia bowiem do ulgi. Ponadto wydatki trzeba udokumentować.
[srodtytul]Wydatki ponad ryczałt[/srodtytul]
Przychód z umowy o pracę można pomniejszyć o koszty jego uzyskania. Z reguły są to koszty zryczałtowane. Jeśli zryczałtowane koszty są niższe od rzeczywistych wydatków na dojazd do firmy, można odliczyć faktycznie zapłaconą kwotę. Dotyczy to jednak tylko tych osób, które korzystają z transportu autobusowego, kolejowego, promowego lub komunikacji miejskiej. Inne formy transportu nie są premiowane ulgą.
Przekonał się o tym podatnik, który na miejsce pracy dociera samolotem. We wniosku o interpretację zapytał fiskusa, czy przysługują mu wyższe koszty.
Nie, ponieważ wymienione w art. 22 ust. 11 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=346580]ustawy o PIT[/link] środki transportu tworzą zamknięty katalog – przeczytał w odpowiedzi. Nie ma tam samolotów.
[srodtytul]Bilet tylko okresowy[/srodtytul]
Zdaniem fiskusa podatnik nie spełnia też drugiego warunku umożliwiającego skorzystanie z ulgi. Przepisy wymagają bowiem, aby wydatki na transport udokumentowane były imiennym biletem okresowym. Tymczasem podatnik dysponował biletami na określone przeloty. Zawierały one wprawdzie jego dane, trasę i datę przelotu, ale nie były biletami okresowymi.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku przyznał rację organom podatkowym. Podkreślił, że nie ma możliwości stosowania wyższych kosztów, jeśli korzystamy z innych rodzajów transportu niż wymienione w przepisach. Przyznał też, że [b]dokumentujący wydatki bilet powinien uprawniać do przejazdów przez pewien czas. Tylko wtedy można go uznać za bilet okresowy[/b] (sygn. I SA/Gd 255/10).
[srodtytul]Przywilej dla autorów[/srodtytul]
Przypomnijmy, że zryczałtowane koszty wynoszą:
>> 111,25 zł miesięcznie – dla pracowników mieszkających w tej samej miejscowości, gdzie znajduje się zakład, i uzyskujących przychody od jednego zakładu pracy, za rok nie więcej niż 1335 zł (2002,05 zł od więcej niż jednego zakładu pracy).
>> 139,06 zł miesięcznie – dla pracowników dojeżdżających do pracy z innej miejscowości i nieotrzymujących dodatku za rozłąkę, uzyskujących przychody od jednego zakładu pracy, za rok nie więcej niż 1668,72 zł (2502,56 zł od więcej niż jednego zakładu pracy).
Koszty mogą też być naliczone w wysokości 50 proc. przychodu. Taki przywilej przysługuje m.in. osobom, które przenoszą na pracodawcę prawa autorskie.
Aby skorzystać z tej możliwości, musi przede wszystkim powstać utwór, którym zgodnie z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia.
Twórca musi też zadysponować prawami autorskimi (z ustawy o PIT wynika, że podwyższone koszty można zastosować wówczas, gdy twórca rozporządza majątkowymi prawami autorskimi do swojego utworu lub udziela licencji na korzystanie z nich w określonym zakresie).
[ramka][b]Joanna Narkiewicz-Tarło, [i]PricewaterhouseCoopers[/i][/b]
Możliwość odliczenia od przychodu faktycznych wydatków na dojazdy to wyjątek od ogólnej reguły, nakazującej stosować koszty zryczałtowane. Dlatego trzeba ściśle interpretować warunki korzystania z tej ulgi. Skoro przepisy mówią o dokumentowaniu wydatków imiennym biletem okresowym, to nie naliczymy wyższych kosztów, gdy mamy bilet na jednorazowy przejazd. Właściwym dokumentem nie jest też faktura potwierdzająca korzystanie z usługi transportowej. Niestety, w praktyce czasami ciężko uzyskać od przewoźnika bilet, który spełnia te dwa warunki – jest imienny i wynika z niego, na jaki okres przysługuje. Urzędy są natomiast w tej kwestii dość rygorystyczne. [/ramka]