– Spędzam urlop z rodziną nad morzem i obiło mi się o uszy, że kontrolerzy ze skarbówki mogą mnie złapać, jeśli nie będę miał dowodu zakupu towaru. Czy to prawda i co mi za to grozi? – pyta zaniepokojony czytelnik.

Przede wszystkim uporządkujmy kilka kwestii. Po pierwsze – faktycznie w wakacje inspektorzy kontroli skarbowej wyruszyli nad morze, w góry oraz na Warmię i Mazury, czyli we wszystkie turystycznie atrakcyjne miejsca, aby sprawdzać, czy i jak z obowiązku sprzedaży towarów i usług za pośrednictwem kas fiskalnych wywiązują się tamtejsi sklepikarze i restauratorzy. Skarbówce chodzi głównie o tych, którzy razem z wczasowiczami i kuracjuszami ściągają w te rejony, czyli o sezonowych sprzedawców. I to oni są, jeśli tak można powiedzieć, na celowniku skarbówki. Oczywiście pod warunkiem, że są przedsiębiorcami zobowiązanymi do posiadania kasy rejestrującej i ewidencjonowania za jej pośrednictwem uzyskiwanych obrotów. Ale ustalenie tego jest już zadaniem kontroli skarbowej.

Po drugie – zgodnie z przepisami [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=9574FD6D79442E57756476F41CC24147?id=172827]ustawy o VAT[/link] to nie konsument ma żądać przy kasie w sklepie, kiosku czy w smażalni ryb wydania paragonu z kasy rejestrującej. To sprzedawca ma obowiązek wydać paragon. W niektórych sytuacjach (np. na stacji benzynowej) musi być nawet przygotowany na to, że klient zażąda wystawienia faktury VAT.

Co ważne, sprzedawca musi to zrobić sam z siebie, bez proszenia o dowód zakupu. Nie może też odmówić wydania paragonu fiskalnego.

Od woli samego klienta zależy natomiast, czy ze sklepu lub punktu gastronomicznego odejdzie z paragonem czy bez. Na pewno z tego powodu nie grożą mu żadne sankcje. Karania klientów nie przewiduje ani polskie prawo podatkowe, ani kodeks karny skarbowy. Na podstawie tego ostatniego mandat karny może dostać co najwyżej nieuczciwy wobec fiskusa sprzedawca. Nie ma więc powodu do obaw, że ktoś podejdzie do nas na ulicy i poprosi o pokazanie paragonu.

Przed odejściem od kasy warto jednak pamiętać, że paragon fiskalny jest dowodem dokonanej transakcji, który w pewnych okolicznościach może się okazać bardzo przydatny albo wręcz niezastąpiony. Bez niego nie zareklamujemy wadliwego sprzętu sportowego (np. kupionej piłki plażowej czy kostiumu kąpielowego) ani też nie udowodnimy, że zjedliśmy kupione w konkretnym punkcie gastronomicznym rybę albo lody, które potem nam zaszkodziły.