Gdy 1 stycznia 2006 r. wchodziły w życie przepisy umożliwiające krajowym i zagranicznym przedsiębiorcom zawieranie uprzednich porozumień cenowych z polskim fiskusem (z ang. advance pricing agreement, czyli APA), ówczesne kierownictwo Ministerstwa Finansów nie kryło zadowolenia, że również w naszym kraju staną się dostępne rozwiązania dające podmiotom gospodarczym pewność obrotu i chroniące je przed skutkami zanegowania dużych i skomplikowanych transakcji przez fiskusa.
Dziś, w czwartym roku funkcjonowania nowego prawa, okazuje się, że minister finansów przyjął wprawdzie na siebie obowiązek weryfikowania cen transakcyjnych i zawierania porozumień z biznesem, ale dotychczas nie dał swoim urzędnikom odpowiednich narzędzi, które pozwoliłyby dobrze wywiązać się z tego zadania. Może to dziwić, bo firmy muszą za każde takie porozumienie płacić, i to niemałe pieniądze. Zespół, który zajmuje się wnioskami, szybko mógłby więc nie tylko na siebie zarobić, ale i pomóc załatać dziurę budżetową.
[srodtytul]Słaby wynik[/srodtytul]
Z informacji uzyskanych w Ministerstwie Finansów wynika, że obecnie rozpatrywanych jest osiem wniosków o zawarcie uprzedniego porozumienia cenowego oraz jeden wniosek o przedłużenie terminu obowiązywania decyzji w sprawie porozumienia. Niestety, nie wiadomo, kiedy zostały złożone. Do 12 sierpnia zostały natomiast wydane trzy decyzje umarzające postępowanie o zawarcie uprzedniego porozumienia cenowego, w tym dwie w wyniku wycofania wniosków o zawarcie porozumienia. Średni czas postępowań zakończonych zawarciem uprzedniego porozumienia cenowego wynosił 15 miesięcy.
Jak dowiedziała się „Rz”, ministerstwo do dziś nie ma Amadeusa, czyli ogólnoeuropejskiej bazy danych finansowych podmiotów gospodarczych, w której znajdują się podstawowe informacje o produkcji, wytwórczości i handlu. Z niego korzystają administracje podatkowe różnych państw i firmy konsultingowe. Mimo że – jak nieoficjalnie ustaliliśmy – ministerstwo przymierzało się już kiedyś do jego zakupu i były na to pieniądze.
Fakt: licencja na roczne korzystanie z Amadeusa nie jest tania – wynosi 20 tys. euro, ale jak przyznają eksperci, dla MF dostawca rozwiązania mógłby zapewne znacznie zejść z ceny, skoro nawet mniejsze firmy doradcze i konsultingowe są w stanie wynegocjować sobie dostęp do bazy z dużym rabatem.
[srodtytul]Dostępne informacje[/srodtytul]
Jak zatem sprawdzić, czy cena przyjęta w relacjach między kontrahentami ustalona została prawidłowo? Ministerstwo twierdzi, że jego pracownicy przy ocenie prawidłowości wyboru i stosowania metody ustalania ceny transakcyjnej korzystają z wszelkich dostępnych źródeł informacji niesprzecznych z prawem. Jak się okazuje, w szczególności korzystają z „wewnętrznej bazy danych stworzonej na potrzeby resortu – Hurtownia Danych SPR, oraz z bazy, do której resort uzyskał prawo użytkowania (licencji) – System Informacji Prawnej Lex Omega”. Pytanie tylko, jak w takim razie weryfikować transakcje międzynarodowe, których z reguły dotyczą wnioski o zawarcie uprzedniego porozumienia cenowego. Pozostaje szukać w Internecie, co zresztą – jak wynika z informacji „Rz” – urzędnicy starają się robić.
– Ministerstwo Finansów jest skłonne wydawać decyzje w sprawach, które są jasne i oczywiste. Gorzej, gdy uprzednie porozumienie cenowe ma zabezpieczyć trudną transakcję, do której nie można zastosować jednej z przewidzianych prawem metod, i konieczne jest opracowanie alternatywnego rozwiązania. Wtedy są problemy z dojściem do porozumienia – przyznaje Renata Dłuska, partner w spółce MDDP.
[ramka][b]Opinia: Piotr Wiewiórka, dyrektor w PricewaterhouseCoopers[/b]
Ograniczony dostęp do narzędzi informatycznych będących w dyspozycji zespołu zajmującego się uprzednimi porozumieniami cenowymi to jeden z powodów, dla których system ten nie działa w pełni efektywnie. Tymczasem posiadanie ich jest warunkiem rozwoju tego systemu w przyszłości. O atrakcyjności porozumień decyduje też sprawne ich stosowanie, dziś niemożliwe ze względu na niewystarczającą liczbę osób w tym zespole. Dodatkowym utrudnieniem jest narzucona przez polskie prawo forma rozpatrywania wniosku. W innych krajach, np. w USA, uprzednie porozumienia cenowe mają postać umowy, która jest negocjowana z władzami. U nas negocjacje odbywają się w trakcie postępowania podatkowego. Urzędnicy muszą więc godzić wodę z ogniem, czyli negocjacje z postępowaniem podatkowym i jego formalnymi aspektami.[/ramka]