Odczuwany w tym roku przez przedsiębiorstwa kryzys na świecie coraz częściej przekłada się na finanse polskich rodzin. Zwłaszcza gdy nagle głowa rodziny lub jedyny jej żywiciel traci pracę. Zadawane w takich sytuacjach pytanie, za co utrzymać rodzinę, w kwietniu nabiera dodatkowego znaczenia. O ból głowy przyprawia rozliczenie się z fiskusem, gdy trzeba dopłacić podatek, a my nie mamy żadnych oszczędności, bo to, co zarobiliśmy, już dawno zostało wydane. Podatnicy, którzy znajdą się w takiej sytuacji, nie powinni jednak od razu wpadać w panikę. Pod warunkiem że zawczasu o tym pomyślą.

[srodtytul]Do urzędu po ulgę [/srodtytul]

[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=2B3D6ACA5B159E990F359640F4481107?id=176376]Ordynacja podatkowa[/link] pozwala naczelnikom urzędów skarbowych na odroczenie terminu płatności podatku lub rozłożenie go na raty. Zgodnie z art. 67a § 1 ordynacji fiskus może przyznawać takie ulgi wówczas, gdy jest to uzasadnione ważnym interesem podatnika lub interesem publicznym.

W praktyce chodzi o trudną indywidualną sytuację, w której znalazł się podatnik. Bierze się ją pod uwagę, jeśli ma ona związek z jego finansami i jest spowodowana np. utratą pracy, ciężką chorobą, która uniemożliwiła mu przez część roku podatkowego jakikolwiek zarobek, albo nieuczciwością pracodawcy, który nie płacił wynagrodzeń lub uciekł z pieniędzmi za granicę. Nie może chodzić o zaoszczędzenie pieniędzy na podatku po to tylko, by potem wydać je np. na zagraniczne wakacje z rodziną.

Ważnym zaś interesem publicznym może się kierować organ podatkowy, gdy wie, że istnieje szansa na zapłatę podatku w przyszłości, kiedy sytuacja podatnika się poprawi. Tak postępują przykładowo urzędy skarbowe w stosunku do osób prowadzących własny biznes, które mają przejściowe kłopoty z płynnością finansową na skutek np. tego, że nieuczciwy kontrahent nie zapłacił za towary czy świadczone usługi. W trosce o miejsca pracy osób zatrudnionych w takiej firmie fiskus wyraża zgodę na rozłożenie podatku na raty czy odroczenie terminu płatności.

[srodtytul]Tylko na wniosek [/srodtytul]

Postępowanie, które może doprowadzić do odroczenia terminu zapłaty podatku lub rozłożenia go na raty, jest postępowaniem na wniosek. [b]Żeby więc skorzystać z dobrodziejstwa ulgi, zainteresowany sam musi wystąpić ze stosownym wnioskiem do naczelnika urzędu skarbowego[/b]. Taki wniosek nie jest sformalizowany, wystarczy więc, że podatnik napisze zwykłe pismo, w którym szczegółowo wyjaśni przyczyny swojej trudnej sytuacji.

[b]Dobrze jest też dołączyć do niego wszystkie możliwe załączniki, które uprawdopodobnią opisywany stan faktyczny[/b] – np. zaświadczenie ze szpitala, jeśli w grę wchodzi długa i ciężka choroba, rachunki za leczenie czy rehabilitację, wystawione, a dotąd niezapłacone przez kontrahentów faktury (jeśli osoba fizyczna prowadzi np. jednoosobową firmę) bądź wyciągi z rachunku bankowego na dowód, że oczekiwane pieniądze – np. wynagrodzenie – nie wpłynęły na konto podatnika.

Uwiarygodnienie trudnej sytuacji finansowej jest ważne także dlatego, że wniosek złożony przez podatnika będzie rozpatrywany na podstawie zgromadzonych w sprawie dowodów. Jedno jest pewne: [b]im więcej wiarygodnych i poważnych argumentów przedstawimy, tym większe mamy szanse na to, że organ przychylnie odniesie się do naszego wniosku[/b].

[srodtytul]Nie wolno przegapić terminu[/srodtytul]

[b]Ale uwaga! Wniosek o odroczenie zapłaty podatku czy rozłożenie na raty musi być złożony przed upływem terminu jego zapłaty. W wypadku osób fizycznych termin ten mija 30 kwietnia.[/b] Podatnicy nie powinni go jednak składać na ostatnią chwilę, aby nie stawiać naczelnika urzędu skarbowego pod presją. Zgodnie z ordynacją bowiem organ ma miesiąc na zapoznanie się z wnioskiem, przeanalizowanie przedstawionych dowodów i wydanie decyzji. Dobrze jest więc pismo złożyć jak najwcześniej, na przykład na początku marca.

Ci, którzy taki wniosek złożą dopiero teraz, nie powinni czekać na decyzję fiskusa z założonymi rękoma. Eksperci prawa podatkowego zalecają często dowiadywanie się w urzędzie skarbowym (nawet codziennie), czy i kiedy wniosek zostanie rozpatrzony.

Wiedza taka jest potrzebna podatnikowi także z tego względu, że niezapłacony w terminie podatek staje się zaległością podatkową, a urząd skarbowy ma obowiązek doliczyć odsetki za zwłokę. Pamiętać przy tym należy, że trwające postępowanie nie zwalnia nas z obowiązku złożenia zeznania podatkowego za poprzedni rok podatkowy. Ci, którzy czekając na decyzję np. o rozłożeniu podatku za 2008 r., zapomną o złożeniu zeznania, mogą zostać ukarani grzywną.

Dodajmy, że nawet osoby mające zobowiązania wobec fiskusa (czyli niezapłacony w terminie podatek) nie są w sytuacji bez wyjścia. Ordynacja pozwala bowiem urzędom na umorzenie w całości lub w części zaległości podatkowej razem z odsetkami za zwłokę (w całości lub tylko w takiej ich części, w jakiej została umorzona zaległość podatkowa). Taką możliwość przewidują art. 67a § 1 pkt 3 oraz art. 67a § 2 ordynacji podatkowej.

[ramka][b]Komentuje Irena Ożóg, z kancelarii podatkowej Ożóg i Wspólnicy[/b]

Rozłożenie podatku na raty albo odroczenie terminu jego zapłaty to rozwiązania adresowane do podatników, którzy uczciwie przedstawiają swoją trudną sytuację finansową, a nie uciekają przed płaceniem należności wobec Skarbu Państwa. Warto więc pisać wniosek od serca i niczego nie ukrywać. Pamiętać też należy, że zgodnie z obowiązującymi przepisami organ podatkowy ma miesiąc na załatwienie sprawy. Co więcej, zgodnie z orzecznictwem sądów administracyjnych urzędy skarbowe nie mogą zwlekać z wydaniem decyzji w konkretnej sprawie do upływu terminu zapłaty podatku po to, aby wniosek załatwić negatywnie – nawet po upływie tego terminu wniosek złożony wcześniej musi być rozpatrzony obiektywnie.[/ramka]

[i]Masz problem, napisz:

[mailto=firmawkryzysie@rp.pl]firmawkryzysie@rp.pl[/mail][/i]