Łatwo to wykazać w wypadku specjalistycznych maszyn. Problemy mogą pojawić się przy rozliczaniu rzeczy, które mogą też być wykorzystywane w życiu prywatnym. Wtedy musimy udowodnić, że przedmioty codziennego użytku są nam potrzebne w działalności.

Najlepszym przykładem jest komputer, bez którego trudno sobie wyobrazić współczesną firmę. Oczywiście służy on też do rozrywki, ale przedstawicielom fiskusa trudno będzie zakwestionować jego służbowy charakter. Podobnie będzie z telefonem, za pomocą którego załatwiamy firmowe sprawy, chociaż od czasu do czasu zdarzają się też rozmowy prywatne.

Wątpliwości fiskusa może wzbudzić wyposażenie firmy, która ma siedzibę w mieszkaniu właściciela. Oczywiste jest, że biuro trzeba odpowiednio wyposażyć. Trudno jednak będzie przekonać urząd skarbowy do rozliczenia w kosztach figurujących w firmowej ewidencji urządzeń sanitarnych.

Także sądy uważają (np. [b]WSA w Rzeszowie w wyroku z 22 marca 2005 r., I SA/Rz 35/04[/b]), że takie urządzenia jak sedes i umywalka służące domownikom nie mogą być kosztem podatkowym. Nawet wtedy, gdy czasami korzystają z nich klienci. Sąd zakwestionował też wydatki na zakup pralki. Jak czytamy w wyroku: „trudno przyjąć, aby pralka znajdująca się w miejscu zamieszkania podatników służyła do prania odzieży roboczej pracowników, a nie na potrzeby podatników, gdy nie mieli oni innej pralki”.

Ale w innej sprawie [b](wyrok z 27 września 2000 r., SA/Ka 884/99)[/b] NSA docenił potrzebę posiadania sprzętu AGD (kuchenki mikrofalowej i lodówki) w kancelarii prawnej. Z kolei [b]w wyroku z 27 września 2000 r. (SA/Sz 1509/99) NSA[/b] przyznał rację lekarzowi, który używał telewizora do przedstawiania pacjentom informacji o przebiegu leczenia.

Jak więc widać, każdą sprawę należy ocenić indywidualnie.