Ale jak go ustalić? O problemach związanych z tym pisaliśmy w DF z 17 grudnia 2007 r. "Fiskus błędnie interpretuje przepisy o różnicach kursowych" i z 5 czerwca 2008 r. "Jak przeliczać transakcje w obcych walutach". Wszystkiemu winne są ustawy podatkowe, które nie definiują pojęcia faktycznie zastosowanego kursu waluty.
Organy podatkowe – co podkreślane było we wspomnianych artykułach – twierdzą, że jest to kurs kupna lub sprzedaży banku, z którego usług przedsiębiorca korzystał, niezależnie od tego, czy doszło do nabycia bądź sprzedaży waluty obcej, czy też płatność kontrahenta wpłynęła na rachunek walutowy podatnika. Autorzy powoływali tu m.in. interpretacje Pierwszego Wielkopolskiego Urzędu Skarbowego w Poznaniu z 21 września 2007 r. (ZD/4061-200/07) oraz Izby Skarbowej w Warszawie z 30 kwietnia 2008 r. (IP-PB3-423-252/08-2/AG). Wynika z nich, że dopiero gdy „przy obliczaniu wartości różnic kursowych nie jest możliwe uwzględnienie faktycznie zastosowanego kursu waluty (...) wówczas w takich przypadkach jest uzasadnione przyjęcie kursu średniego ogłaszanego przez NBP z ostatniego dnia roboczego poprzedzającego operacje walutowe”.
Z tej ostatniej interpretacji wynikało m.in., że kurs faktycznie zastosowany oznacza wszelkie kursy walutowe zastosowane przez podatnika, w tym bankowe. Autor artykułu z 5 czerwca 2008 r. zastanawiał się jednak, czy do wyceny wpływu i wypływu waluty firma dla celów podatkowych może stosować dowolne kursy (w ramach widełek 5 proc. w stosunku do średniego kursu NBP).
W obu tekstach autorzy podkreślali, że ich zdaniem dla wpływów i wypływów z konta walutowego powinien być stosowany średni kurs NBP z poprzedniego dnia. Stwierdzenie to wywołało jednak kontrowersje. Prezentujemy je poniżej wraz z komentarzem autora jednego ze wspomnianych tekstów.
Przeczytaj cały artykuł w serwisie płatnym