Rz: Przed tygodniem rozmawialiśmy o zasadach obliczania proporcji. Wielu naszych czytelników było zaskoczonych poglądem, że obrotem jest także wewnątrzwspólnotowe nabycie lub import towarów. Z otrzymanych przez nas listów wynika, że nie wszyscy dali się przekonać.

Witold Modzelewski: Zdaję sobie sprawę, że ta interpretacja może powodować zaskoczenie, gdyż znajomość dyrektywy nr 112, a także umiejętność jej zastosowania jest jeszcze w powijakach. Ponadto praktyka już jest ukształtowana, a polskie przepisy nie uległy zmianie. Według mnie jednak przyjęty sposób rozumienia przepisów jest błędny. Uważam, że w świetle dyrektywy 112 pojęcie „obrót” zostało użyte w art. 90 ust. 3 ustawy o VAT, definiującym zasady obliczania proporcji, w znaczeniu potocznym. Nie należy go więc ograniczać do definicji zawartej w art. 29 ust. 1 ustawy o VAT, gdzie obrót został określony jako kwota należna z tytułu sprzedaży, pomniejszona o VAT należny. To jednak niejedyna wątpliwość, która pojawia się w związku z obliczaniem proporcji.

Kłopoty mają m.in. firmy korzystające z dotacji. Dlaczego?

Wątpliwości najprawdopodobniej związane są ze zmianami przepisów w tym zakresie, które nastąpiły w krótkim okresie obowiązywania nowej ustawy o VAT. Do końca maja 2005 r. w przepisach było wprost powiedziane, że w mianowniku ułamka proporcji znajdują się wszystkie przysporzenia publicznoprawne, nie tylko zaliczone do obrotu. Od 1 czerwca 2005 r. nie ma już regulacji, która nakazywałaby uwzględniać w proporcji dotacje, które nie są obrotem. Podatnicy nie muszą więc np. doliczać do mianownika ułamka dopłat z UE do zakupu środków trwałych. I słusznie, bo nie ma uzasadnienia, aby dofinansowanie do środków trwałych, które w pełni służą wykonywaniu czynności opodatkowanych, obniżało wysokość proporcji, uniemożliwiając odliczenie części VAT od zakupów. Dyrektywa w sprawie VAT potwierdza, że państwa członkowskie mogą nakazać uwzględnianie tych kwot podczas obliczania proporcji, ale nie muszą.

Czy są jeszcze inne sytuacje stwarzające kłopoty?

Tak. Chodzi o podatników sprzedających dobra inwestycyjne. Polska ustawa o VAT nakazuje pomijać w obliczaniu proporcji sprzedaż środków trwałych podlegających amortyzacji. Jest to uzasadnione, są to bowiem incydentalne transakcje, których wartość zwykle jest wysoka. Taka sprzedaż nie powinna więc wpływać na prawo do odliczania VAT od bieżących zakupów. Problemem jest to, że w polskiej ustawie o VAT mówi się tylko o zbyciu środków trwałych podlegających amortyzacji do celów podatku dochodowego. Powstaje więc pytanie, jak należy potraktować sprzedaż finansowych aktywów trwałych, czyli np. udziałów lub akcji. Sprawa dotyczy nie tylko sprzedaży, ale także innego rodzaju zbycia, jak np. wniesienie akcji lub udziałów w formie aportu.

Tu dochodzimy do podstawowego pytania: czy sprzedaż akcji lub udziałów w ogóle podlega VAT?

Moim zdaniem ani polskie regulacje, ani dyrektywa nie dają podstaw do twierdzenia, że obrót akcjami, udziałami czy innymi papierami wartościowymi nie podlega VAT. Co prawda taka praktyka istnieje, ale moim zdaniem nie ma oparcia w przepisach. Trzeba pamiętać, że ustawa o VAT oraz dyrektywa bardzo szeroko definiują pojęcie usługi. Jest to każde świadczenie, które nie jest dostawą towarów. Nikt przecież nie kwestionuje, że sprzedaż udziału we współwłasności podlega VAT. Tymczasem jest to transakcja analogiczna do sprzedaży akcji – w obu wypadkach mamy do czynienia ze zbyciem praw majątkowych. Dlatego uważam, że sprzedaż udziałów czy akcji podlega ustawie o VAT, a ponieważ są to czynności zwolnione, to trzeba się zastanowić, czy wpływają na wysokość proporcji, na podstawie której odliczany jest VAT od zakupów.

Czy to znaczy, że każda sprzedaż akcji bądź udziałów pogarsza proporcję?

Na szczęście nie. W ustawie o VAT zawarta jest bowiem zasada, że do proporcji nie wlicza się obrotu uzyskanego z tytułu sporadycznych transakcji dotyczących nieruchomości lub usług pośrednictwa finansowego wymienionego w poz. 3 załącznika nr 4 do ustawy o VAT. Jednak to nie wszystko. Warto zauważyć, że zgodnie z dyrektywą w sprawie VAT nie uwzględnia się w proporcji wysokości obrotu uzyskanego z dostaw „dóbr inwestycyjnych”, w skład których wchodzą także udziały lub akcje. To oznacza, że nie ma znaczenia, czy sprzedaż taka ma charakter incydentalny, czy też nie. Polski ustawodawca nie wprowadził więc postanowień prawa europejskiego i to na niekorzyść podatników. Ci mogą więc powoływać się bezpośrednio na dyrektywę. Warto o tym pamiętać, bo dotyczy to nie tylko akcji i udziałów, ale także obligacji bądź instrumentów pochodnych. Poza tym zwykle są to transakcje, które ze względu na swoją wartość mają ogromny wpływ na wysokość proporcji.