Sześć miesięcy od dnia złożenia wniosku o zwrot VAT – tyle powinno upłynąć do dnia wydania przez naczelnika II Urzędu Skarbowego Warszawa-Śródmieście decyzji o wysokości przysługującego firmie zagranicznej zwrotu podatku od towarów i usług zapłaconego w Polsce. W praktyce jednak termin ten jest dużo dłuższy. Rekordziści czekali na pieniądze trzy lata. Czasami za opóźnienie odpowiada sama firma albo jej pełnomocnik. Zwłaszcza jeśli za ten sam okres rozliczeniowy składa sześć wniosków, za każdym razem wykazując inną kwotę do zwrotu.
– Mój klient czekał na pieniądze 12 miesięcy. Nie rozumie, dlaczego nie otrzyma odsetek, skoro zawinił urząd – mówi prawnik jednej z dużych kancelarii. Firma, którą reprezentuje, nie jest jedyną zamierzającą dochodzić swoich praw. Na razie zastanawia się tylko, czy wybrać drogę w Polsce, czy może za pośrednictwem swojego państwa poskarżyć się Komisji Europejskiej.
– Wszystko wskazuje na to, że wystąpimy do urzędu skarbowego z wnioskiem o stwierdzenie nadpłaty i jej zwrot. Decyzję odmowną, bo tylko takiej się spodziewamy, zamierzamy zaskarżyć do sądu administracyjnego – mówi pełnomocnik. Jego zdaniem, odmawiając firmom zagranicznym prawa do zwrotu VAT razem z odsetkami, Polska narusza konstytucyjną zasadę równości. – To jawna dyskryminacja w stosunku do polskich firm, które w razie zwrotu podatku po terminie dostają również odsetki – zauważa prawnik.Rozporządzenie (DzU z 2004 r. nr 89, poz. 851) przewiduje odsetki, ale tylko wówczas, gdy zwrot nastąpił nienależnie. Wtedy płaci je firma.Ministerstwo Finansów nie odpowiedziało na pytania „Rz” w tej sprawie. Nam udało się ustalić, że o rozporządzeniu, które miało przyznać firmom prawo do zwrotów z odsetkami, mówiło się w ministerstwie już w ub.r. Jego projekt nie ujrzał jednak światła dziennego.
– Niestety, niektórym opóźnieniom winne są same firmy albo ich pełnomocnicy. Nie informują nas o zmianie siedziby, nie podają numerów rachunków bankowych, na które ma wpłynąć zwrot pieniędzy, a czasami nie uprzedzają o zmianie pełnomocnika – wyjaśnia Teresa Jarzec, naczelnik II US Warszawa-Śródmieście. Brak właściwego numeru konta uniemożliwia przekazanie kwot wynikających z 366 wniosków.
Urząd ma kłopoty mniej więcej z 10 proc. firm ubiegających się o zwrot VAT. Do tego dochodzą jeszcze błędy we wnioskach. – Tylko 40 proc. wniosków z tych, których termin realizacji minął w grudniu 2007 r., zakończyło się zwrotem podatku. Zdecydowana większość zawiera istotne błędy uniemożliwiające zakończenie postępowania – podkreśla T. Jarzec. – Musimy być uważni, bo w końcu w grę wchodzą pieniądze budżetowe.A jest co sprawdzać. – Na naszej czarnej liście figuruje 161 podmiotów, które wystąpiły o zwrot VAT, przedstawiając faktury wystawione przez nieistniejące albo nierzetelne firmy, które jedną i tę samą fakturę wystawiały dwa razy, na różne podmioty – mówi T. Jarzec. A lista jest rozwojowa.
Jedno nie ulega wątpliwości. Firmy, które składają poprawnie wypełnione wnioski, nie muszą długo czekać na ich weryfikację i zwrot pieniędzy. W ten sposób rozpatrzono już 50 proc. wniosków, dla których termin zwrotu VAT upływa w lutym br., 30 proc. wniosków marcowych oraz 10 proc. kwietniowych.
Odmawianie firmom zagranicznym prawa do odsetek w razie opóźnionego zwrotu stanowi dyskryminację niedozwoloną zarówno na podstawie prawa polskiego, jak i wspólnotowego. Niedawno zapadło orzeczenie WSA, które potwierdza prawo do odsetek nawet za okres sprzed akcesji do UE. W wypadku okresu poakcesyjnego roszczenie to znajduje też potwierdzenie w przepisach prawa wspólnotowego. Odmowa odsetek może być uznana za dyskryminację podatkową podmiotów zagranicznych, a także oznacza nieekwiwalentną ochronę prawną tych podmiotów. Są one pozbawione realnych środków egzekwowania od organów przestrzegania terminu zwrotu nawet wówczas, gdy ich wniosek nie pozostawia wątpliwości.
wyślij e-mail do autora: g.lesniak@rp.pl