[b] Chciałem odzyskać nadpłacony podatek za przejazdy i za ich dofinansowanie w latach 2004 – 2008. Złożyłem korekty PIT-37. Z zakładu pracy uzyskałem zaświadczenie o kosztach, jakie poniosłem na bilety, i o wysokości dofinansowania przejazdów przez zakład pracy w tych latach.

Na zaświadczeniu jest pieczątka zakładu pracy i inspektora działu księgowości. Dołączyłem pismo dyrektora zakładu pracy potwierdzające, że w latach 2004 – 2008 pobierałem bilety na linie autobusowe (jest wyszczególnione, na jakie).

Niestety, nie mam oryginałów biletów, bo nigdy nie było potrzeby, by je zbierać. Uzyskanie ich duplikatów jest niemożliwe. Kwota, jaką urząd skarbowy powinien mi zwrócić za te lata, jest niemała, w sumie blisko 7000 zł.

Ale urząd nie chce zwrócić tej nadpłaty ze względu na brak biletów imiennych. Uważam, że robi to celowo, żeby tylko nie wypłacić mi należnych pieniędzy. Czy jest jakakolwiek możliwość ich odzyskania?[/b]

Z dokumentów przesłanych przez czytelnika do naszej redakcji wynika, że złożył on korektę PIT-37 ze względu na zaniżone – jego zdaniem – koszty uzyskania przychodu. Odliczył je bowiem w wysokości zryczałtowanej, a chciałby móc odliczyć je w wysokości faktycznie poniesionej.

Taką możliwość daje art. 22 ust. 11 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=80474]ustawy o PIT[/link].

Odkąd przepis ten został wprowadzony do ustawy o PIT (było to w 1995 r.), zawsze skorzystanie z niego było uzależnione od udokumentowania faktycznie poniesionych kosztów „wyłącznie imiennymi biletami okresowymi”. Co rozumieć przez to pojęcie?

Zaskakująco korzystnie dla podatników wypowiedziała się w tej sprawie Izba Skarbowa w Poznaniu w [b]interpretacji z 12 lutego 2010 r. (ILPB2/415-1110/09-2/WM). [/b]

Podatnik był w podobnej sytuacji co nasz czytelnik; dojeżdża do pracy autobusami, przy czym pracodawca dopłaca do tych dojazdów, a resztę odpłatności potrąca z wynagrodzenia.

Na koniec roku zakład wydaje pracownikom zaświadczenia o ponoszonej przez nich odpłatności za bilety. Czy zaświadczenia te pozwalają odliczyć koszty w faktycznie poniesionej, a nie zryczałtowanej, wysokości – zastanawiał się podatnik. Izba przyznała mu rację.

„W ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych ustawodawca nie wskazał definicji pojęcia imiennego biletu okresowego. Kwestia, czy imienny bilet okresowy jest sporządzony w postaci jednego dokumentu bądź też dokumentu z załącznikiem, ma charakter techniczny, a nie normatywny i nie może zatem pozbawić go cech dowodu na okoliczność poniesienia ww. kosztów.

Z tego względu należało uznać, że w świetle treści art. 22 ust. 11 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych istotne jest, aby w załączniku do biletu określona została cena biletu, a więc koszt, jaki pracownik poniósł na dojazd do zakładu pracy w ciągu roku, tym bardziej że koszty te rozliczane są w deklaracji rocznej.

Ponadto bilet ten w swej treści musi określać osobę uprawnioną do korzystania z niego. Dodatkowo musi to być bilet uprawniający do korzystania z komunikacji przez pewien okres czasu”.

Inną możliwością odzyskania przez czytelnika nadpłaconych pieniędzy mogłoby być wykazanie, że nie osiągnął przychodu z tytułu nieodpłatnych świadczeń.

Niestety, żeby nie wykazywać dofinansowania przejazdów jako przychodu z tytułu nieodpłatnego świadczenia, należałoby spełnić podstawowy warunek: dopłata do przejazdu musiałaby być określona w taki sposób, by nie można było ustalić dofinansowania przypadającego na poszczególnych pracowników (potwierdził to [b]NSA w wyroku z 15 września 2009 r., II FSK 536/08[/b]).

Tymczasem z dokumentów czytelnika jednoznacznie wynika, jaką konkretnie część należności za przejazdy pokrywał zakład pracy.

Czytelnik popełnia natomiast błąd, twierdząc, że urząd powinien mu zwrócić prawie 7000 zł. Po odpowiedniej korekcie kosztów i dochodu urząd zwróciłby mu tylko podatek, a nie całą wydatkowaną kwotę.