Usługi w zakresie transportu osób na rzece Dunajec przez flisaków pienińskich zawsze były zwolnione z kas fiskalnych. Minister finansów zmieniał przepisy, nakładał obowiązek wydawania paragonów na kolejne grupy zawodowe, m.in. prawników czy lekarzy, ale flisacy ciągle się trzymali. Aż przyszedł i na nich czas.
W opublikowanym niedawno projekcie nowego rozporządzenia w sprawie kas rejestrujących flisaków już nie ma na liście zwolnień. Jak resort finansów uzasadnia tę zmianę? Pojawiającymi się sygnałami o nieprawidłowościach w sposobie prowadzenia ewidencji. A także koniecznością podejmowania kolejnych działań uszczelniających. Sęk w tym, że flisacy na Dunajcu wcale kas rejestrujących nie potrzebują. Wystawiać paragony muszą bowiem tylko ci, którzy świadczą usługi na rzecz osób fizycznych. A flisacy rozliczają się ze stowarzyszeniem, które organizuje spływy na Dunajcu i sprzedaje bilety turystom. Flisacy wystawiają faktury stowarzyszeniu. Nie muszą już dodatkowo wydawać paragonów. Fiskus może więc na flisakach dodatkowo nie zarobić.
Czytaj też:
Flisacy i dorożkarze będą musieli wystawiać paragony
Flisacy i dorożkarze powiozą turystów z kasą fiskalną
Ale nie jest to jedyna szansa skarbówki. Nowe rozporządzenie w sprawie kas rejestrujących wykreśla też z listy zwolnień „transport drogowy pasażerski pojazdami napędzanymi siłą mięśni ludzkich lub ciągnionymi przez zwierzęta". Jak nie flisak, to może dorożkarz i rikszarz...
W Monitorze Wolnej Przedsiębiorczości oceniamy gospodarcze działania rządu i pokazujemy bariery utrudniające funkcjonowanie firm. Dla czytelników, którzy na adres monitor@rp.pl napiszą, co ogranicza prowadzenie ich biznesu, mamy dwutygodniowy bezpłatny dostęp do e-wydania „Rzeczpospolitej".
Więcej rp.pl/monitor