Pani firma zorganizowała ostatnio sporą konferencję na temat tzw. Polskiego Ładu, podczas której 42 proc. ankietowanych uczestników przyznało, że efektem zmian w podatkach będzie rewizja budżetów wynagrodzeń. Czy daje się już wyczuć presję płacową ze strony pracowników?

Ankietę przeprowadziliśmy podczas konferencji w październiku. Wtedy jeszcze w parlamencie trwały prace nad pakietem zmian. Myślę, że dziś ten odsetek byłby znacznie wyższy. Zmiany dotkną przede wszystkim osób najlepiej wynagradzanych – menedżerów i specjalistów z najwyższej półki. Jeśli w ramach umowy o pracę zarabiają obecnie około 300 tys. zł rocznie, to firma musi znaleźć dodatkowo około 20 tys. zł, by pensja netto takich osób nie zmniejszyła się w 2022 r. Pamiętajmy, że na rynku są spore niedobory wykwalifikowanych kadr, np. programistów. Jeśli pracodawca nie zareaguje na zmiany, które niesie ze sobą Polski Ład, to może się spodziewać, że czołowi menedżerowie i specjaliści zaczną szukać pracy gdzie indziej. Jeśli więc mówimy o presji płacowej, to pojawi się ona może nie masowo, ale ze strony pracowników o kluczowych kompetencjach.

Czytaj więcej

Marek Kobylański: Nie tylko cwaniacy ruszą po podwyżki

Co w takiej sytuacji zrobią pracodawcy?

Nie zawsze stać ich po prostu na podwyżki w ramach umowy o pracę. Około 30 proc. ankietowanych wskazało, że rozważa zmianę formy wynagradzania najlepiej zarabiających pracowników. I tu w rozważaniach pojawiają się dobrze znane na rynku formy zatrudnienia połączone z transferem autorskich praw majątkowych dające prawo do 50 proc. zryczałtowanych kosztów uzyskania przychodów. Będą osoby, które zdecydują się przejść na indywidualną działalność gospodarczą, tam, gdzie to możliwe, opodatkowaną ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych, który będzie dostępny dla większej niż dotychczas liczby zawodów. A wspomniani już programiści będą mogli skorzystać z dość atrakcyjnej 12-proc. stawki ryczałtu. Trzeba jednak pamiętać, że zmiana formuły współpracy możliwa jest wtedy, gdy faktyczne okoliczności świadczenia usług na to pozwalają.

Reklama
Reklama

A co z osobami, które już dziś zamiast etatu mają umowy cywilnoprawne, np. zlecenia, i wysokie zarobki?

Tu kłopot dla polskich firm też może być całkiem spory. Umowy cywilnoprawne nie zostały objęte tzw. ulgą dla klasy średniej (albo inaczej ulgą dla pracowników). Stosowna poprawka Senatu została bowiem odrzucona w Sejmie. Jeżeli ktoś zarabia na takiej umowie np. 100 tys. zł rocznie, to chociaż kwota wolna od podatku rośnie do 30 tys. zł, to i tak w przyszłym roku zarobi o około 2 tys. zł mniej. Tu konieczność poszukiwań innych form wynagrodzenia również może się okazać istotną kwestią. Warto zatem w najbliższych tygodniach dojść do stosownych porozumień z osobami dotychczas wynagradzanymi w ten sposób.