Ministerstwo Finansów zapowiedziało niedawno, że planuje stworzenie centralnego rejestru paragonów, którego celem jest walka z szarą strefą. Informacje z kas fiskalnych mają być na bieżąco przekazywane do specjalnego serwera ministerstwa. Zmiany mają być wprowadzane stopniowo, od końca 2017 r.

To bardzo dobry pomysł. Nie ulega wątpliwości, że takie rozwiązanie warto wprowadzić jak najszybciej, co potwierdzają przykłady innych państw. Moim zdaniem zdecydowanie najlepszy spośród funkcjonujących w Europie jest wprowadzony dwa lata temu model węgierski, na który też powołuje się ministerstwo. Na Węgrzech wydatki na jego wdrożenie, w sumie 200 mln euro (w tym 170 euro dofinansowania dla przedsiębiorców do każdej wymienianej kasy), zwróciły się już po pierwszym kwartale. Wpływy z VAT wzrosły o 800 mln euro rocznie. Co ciekawe, samo ogłoszenie planów wprowadzenia rejestru paragonów miało efekt psychologiczny i spowodowało wspomniany 20-procentowy wzrost sprzedaży rejestrowanej. Być może sklepy, które wcześniej nie rejestrowały obrotów na kasie, chciały uniknąć skokowego wzrostu po wprowadzeniu nowego wymogu.

System węgierski łączy zalety kas offline, które działają zawsze i zawsze wydają paragony, oraz systemu online, który raportuje do serwera dane z paragonów. Kasy przekazują informacje wtedy, gdy serwer tego wymaga. Mogą przekazywać raporty np. co godzinę albo też na koniec dnia.

W praktyce pozwala to wykorzystać analizę statystyczną do wykrywania anomalii sprzedaży. Umożliwia porównanie obrotów osiąganych przez inne podobnej wielkości podmioty z tej samej branży albo godzin, w których sprzedaż osiąga najwyższe wartości. Ma to znaczenie nie tylko w sprzedaży towarów, ale również usług. Przykładowo można porównać, że jeden gabinet dentystyczny wystawia paragon co pół godziny, a inny, podobnej wielkości, tylko trzy na koniec dnia. Podmiot, który odstaje od statystyk, jest typowany do kontroli podatkowej. Inspektor może sprawdzić na miejscu, czy raport z kas fiskalnych zgadza się z obserwowaną przez niego liczbą klientów.

Co istotne, inspektor udający się na kontrolę dopiero w ostatniej chwili otrzymuje na swoim tablecie informacje, o jaki punkt chodzi. Pozwala to uniknąć ryzyka, że pracownik aparatu skarbowego ostrzeże kontrolowanych.

Rejestr paragonów stosują też m.in. Czechy i Chorwacja, ale ich systemy mają wady. Problem polega przede wszystkim na tym, że program instaluje się na sprzęcie bez homologacji. Łatwo wówczas zmanipulować przesyłane do serwera dane. Ponadto awaria czy czasowy brak dostępu do sieci uniemożliwia raportowanie.

Warto podkreślić, że wprowadzenie rejestru paragonów przyniesie też korzyści samym przedsiębiorcom, mimo konieczności wymiany lub dostosowania do niego kas. Chodzi przede wszystkim o ograniczenie nieuczciwej konkurencji.

Dobry termin na wprowadzenie zmian, zarówno dla przedsiębiorców jak i producentów kas fiskalnych, to początek 2018 r. Ministerstwo Finansów zapowiedziało, że chce ustalić odpowiedni okres vacatio legis oraz wdrażać nowe rozwiązania stopniowo. Warto pamiętać, że i tak co roku 20 proc. przedsiębiorców wymienia swoje kasy, więc nowy wymóg nie powinien im sprawić większych trudności.

—oprac. mpa

Krzysztof Urbanowicz  jest prezesem zarządu firmy Elzab SA