Takie wnioski płyną z dwóch wyroków wydanych niedawno przez Naczelny Sąd Administracyjny. A mogą być istotne dla wielu podatników, u których fiskus podejmuje próby stosowania nowej broni do starych rozliczeń.

Urzędnik wie lepiej

Spór w sprawie dotyczył dwóch wspólników zagranicznej spółki, którym polski fiskus zakwestionował rozliczenie PIT za 2012 r. Kością niezgody okazała się ocena podatkowych skutków przeniesienie udziałów. I choć urzędnicy twierdzili, że nie kwestionują samego przeniesienia udziałów na spółkę cypryjską w drodze umowy darowizny, to ich zdaniem przysługiwało im prawo do oceny kontraktu jako zawartego pomiędzy podmiotami powiązanymi na gruncie ówczesnego art. 25 ustawy o PIT. W praktyce oznaczało to zmianę kwalifikacji czynności.

Podatnicy nie zgadzali się, że fiskus mógł przekwalifikować transakcję w oparciu o art. 25 ust. 1 ustawy o PIT, bo nie stanowi on samodzielnej podstawy do wydania decyzji dla określenia jej skutków. W 2012 r. nie stanowił dla urzędników swoistej klauzuli obejścia prawa podatkowego, więc nie może być podstawą do przekwalifikowania charakteru czynności prawnej.

W pierwszej instancji przegrali. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku stwierdził, że na długo przed wprowadzeniem ogólnej klauzuli unikania opodatkowania, szczególne regulacje miały przeciwdziałać wykorzystywaniu umów cywilnoprawnych do omijania przepisów. I fiskus posłużył się takim instrumentem, bo taka była podstawowa funkcja art. 25 ustawy o PIT. WSA nie dopatrzył się również złamania zakazu działania prawa wstecz. Za chybiony uznał zarzut, że fiskus uczynił podstawą decyzji nieobowiązującą w 2012 r. ogólną klauzulę obejścia prawa czy wprowadzony od 2019 r. art. 23o ust. 4 ustawy o PIT, który zastąpił art. 25.

Reklama
Reklama

Złe praktyki

Rację skarżącym przyznał dopiero NSA. Co prawda, jak zaznaczył sędzia NSA Jerzy Płusa, sprawa nie jest taka oczywista. Jednak zdaniem sądu sporny przepis w brzmieniu z 2012 r. nie mógł stanowić samoistnej podstawy do uznania, że dla celów opodatkowania mamy do czynienia z odpłatnym zbyciem udziałów. Taki zabieg fiskusa był nieuprawniony.

– Wyroki są bardzo ważne z uwagi na to, że dotyczą kolejnego przypadku poszukiwania przez organy skarbowe domniemanej klauzuli obejścia prawa podatkowego przed jej faktycznym wejściem w życie w 2016 r. Tym razem „wytrychem” miało być zmienianie warunków transakcji w zakresie elementów konstytuujących dany typ czynności prawnej – darowiźnie przypisano warunek odpłatności – tłumaczy pełnomocnik skarżących Karolina Stawowska, doradca podatkowy z kancelarii Wolf Theiss.

Co istotne, w ocenie NSA nie można domniemywać podstawy opodatkowania, a podatnik musi mieć pewność interpretacji w tym zakresie.

– Biorąc pod uwagę ilość spraw toczących się przed organami podatkowymi i sądami w oparciu o te przepisy, komentowane rozstrzygnięcie NSA niewątpliwie ukształtuje linię orzeczniczą w tym zakresie – ocenia Karolina Stawowska.

Wyroki są prawomocne.

Sygnatura akt: II FSK 2508 - 2509/19

Tomasz Siennicki doradca podatkowy, partner w kancelarii KNDP Kolibski Nikończyk Dec&Partnerzy

Ten spór pokazuje, że mimo iż ogólna klauzula unikania opodatkowania weszła w życie w 2016 r., to organy podatkowe zachowują się tak, jakby istniała już wcześniej. Powołują się przy tym na przepisy, które nie dają im uprawnień do pomijania lub reklasyfikacji skutecznych z punktu widzenia prawa cywilnego umów. Dobrze, że NSA nie godzi się na pozbawione podstawy prawnej działania organów podatkowych. Natomiast niekorzystne dla podatników wyroki wydane w pierwszej instancji były niepotrzebnym sygnałem dla organów podatkowych, że takie próby warto podejmować. Należy zatem przypomnieć, że urzędnicy mają obowiązek działać w granicach prawa. Nie mogą w tym zakresie wykazywać się kreatywnością. W ich przypadku nie obowiązuje zasada, że to, co nie jest zabronione, jest dozwolone. Wydaje się, że coraz częściej o tym zapominają.