Ulga na robotyzację miała być jedną z tych preferencji, która zachęci biznes do inwestycji w nowoczesne rozwiązania i wyniesienie polskiej gospodarki na wyższy poziom. Tyle w teorii, bo w praktyce podatnicy mają poważne wątpliwości jak z niej skorzystać. Pytają fiskusa, a ten tak żongluje przepisami, że jego interpretacje są kolejnym źródłem sporów. Bardzo ważny na korzyść podatników przesądził niedawno Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie
Ulga na robotyzację - kto może z niej skorzystać
Sprawa dotyczyła spółki z branży przemysłowej. We wniosku o interpretację wyjaśniła, że głównie zajmuje się produkcją wyrobów dla budownictwa z tworzyw sztucznych. Firma tłumaczyła, że w związku z rozwojem działalności w 2022 r. zainwestowała w nową zautomatyzowaną linię produkcyjną. Ta została zaprojektowana zgodnie z jej potrzebami i składa się z wielu maszyn. Dzięki inwestycji spółka w sposób znaczący zwiększyła produkcję i ograniczyła w niej udział pracowników.
Wskazała jednak, że w zeznaniu za 2022 r. zamierza ponadto odliczyć jednorazowo od podstawy opodatkowania 50 proc. kosztów uzyskania przychodów poniesionych na robotyzację, czyli kosztów nabycia maszyn i urządzeń peryferyjnych. Dlatego wniosła o oficjalne potwierdzenie takiej możliwości przez fiskusa.
Ten jednak na to zgody nie dał. W interpretacji z lipca 2023 r. stwierdził, że skoro maszyny i urządzenia peryferyjne stanowią środki trwałe spółki, to kosztem uzyskania przychodu w ramach ulgi będą wyłącznie odpisy amortyzacyjne dokonywane od ich wartości początkowej. W ocenie urzędników spółka może więc odliczyć od podstawy opodatkowania 50 proc. odpisów amortyzacyjnych poniesionych w 2022 na nabycie maszyn i urządzeń peryferyjnych. Ale nie może tego dokonać jednorazowo, bo sporne maszyny zostały wprowadzone do ewidencji środków trwałych. W konsekwencji podlegają one amortyzacji na zasadach wynikających z przepisów o CIT.
Spółka zaskarżyła interpretację i wygrała. Warszawski WSA przypomniał, że ulga na robotyzację została wprowadzona do ustawy o CIT z 1 stycznia 2022 r. Zgodnie z założeniami chodziło o wprowadzenie narzędzia, które pomoże polskim firmom w zwiększaniu ich produktywności i konkurencyjności zarówno na rynku polskim i międzynarodowym. Z nowej ulgi podatkowej może skorzystać każda firma, niezależnie od wielkości czy profilu działania, która zakupi i zainstaluje np. robota przemysłowego. Ulga na robotyzację jest jedną z szeregu ulg proinnowacyjnych.
WSA: odliczeniu podlegają koszty nabycia, a nie dokonane odpisy amortyzacyjne
Jak tłumaczył sąd większa automatyzacja produkcji przyczyni się do stopniowej transformacji cyfrowej przedsiębiorstw. I należy przyjąć, że projektodawcy zależało na skokowym efekcie co powinno się również przekładać na efekt podatkowy związany przede wszystkim ze preferencyjnym potrąceniem kosztu nabycia robotów i innych urządzeń oraz systemów z nimi związanych.
Co prawda sąd nie krył, że przepisy dotyczące ulgi na robotyzację nie są precyzyjne. Ale doszedł do przekonania, że stanowisko fiskusa o możliwości odliczania od podstawy opodatkowania wyłącznie odpisów amortyzacyjnych jest błędne.
W ocenie WSA nie ma racjonalnych powodów, aby wbrew brzmieniu ustawy oraz celowi ulgi na robotyzację dokonywać wykładni ograniczającej zakres stosowania preferencji poprzez ogólne zasady amortyzacji środków trwałych.
W konsekwencji sąd uznał, że podatnicy spełniający warunki zastosowania ulgi na robotyzację będą uprawnieni do odliczenia od podstawy opodatkowania 50 proc. kosztów poniesionych na zakup fabrycznie nowych robotów przemysłowych, maszyn, urządzeń peryferyjnych do nich oraz innych urządzeń, systemów i usług funkcjonalnie z nimi związanych jednorazowo w roku nabycia. Na potrzeby odliczenia w ramach ulgi, bez znaczenia pozostaje fakt, że roboty, maszyny oraz urządzenia peryferyjne będą stanowiły środki trwałe. W ramach ulgi odliczeniu podlegają bowiem koszty nabycia, a nie dokonane odpisy amortyzacyjne.
Wyrok nie jest prawomocny.
Sygn. akt: III SA/Wa 1993/23
Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Konrad Piłat, doradca podatkowy w kancelarii KNDP Kolibski Nikończyk Dec&Partnerzy
To bardzo ważny wyrok dla firm inwestujących w robotyzację. Trzeba przypomnieć, że ustawodawca wskazał, iż w ramach ulgi można odliczyć połowę kosztów uzyskania przychodów poniesionych w roku podatkowym na robotyzację. Przy czym z art. 38eb ust. 2 ustawy o CIT wynika, że koszty te zdefiniował jako wydatki, np. na nabycie wskazanych fabrycznie nowych środków trwałych. To oznacza, że ulga jest rozliczana w całości w roku, w którym podatnik kupił maszyny lub urządzenia. Potwierdza to analizowany wyrok. Tylko w ten sposób realizowany jest rzeczywisty cel przepisu – ułatwienie zakupów robotów przemysłowych. Jeśli pomoc ma być realna, to powinna przysługiwać zaraz po poniesieniu wydatków, a nie kilka lat później. Co istotne, z art. 38eb ust. 5 ustawy o CIT wynika, że ulga ma charakter czasowy: obowiązuje do końca 2026 r. Gdyby zastosować wykładnię wskazaną przez dyrektora KIS, to firmy, w których amortyzacja robota trwałaby dłużej niż do końca 2026 r. straciłyby część ulgi. Korzyści w przypadku zakupu robotów w ostatnim roku obowiązywania preferencji miałoby charakter iluzoryczny.