Przypomnijmy, iż w środowym artykule „Fiskus walczy z wiedzą" autorstwa Przemysława Wojtasika napisaliśmy o problemach przedsiębiorców inwestujących w swój rozwój, którzy nie mogą zaliczyć wydatków do podatkowych kosztów.
O tym, że angielski nie przyda się w działalności dowiedział się od skarbówki notariusz, który chciał uzyskać uprawnienia tłumacza przysięgłego. Nie pomógł argument, że pozwolą mu sporządzać umowy w języku Szekspira i zdobywać nowych klientów. Fiskus uznał, że to wydatek osobisty i nie można go zaliczyć do podatkowych kosztów. Podobnie było z doktoratem z prawa autorskiego, który chciał zrobić radca prawny. Kancelarię można prowadzić bez tytułu doktora – przeczytał w interpretacji fiskusa.