Ani organy podatkowe, ani sądy nie zgadzają się, by pracodawca zaliczył sumę skradzioną przez pracownika do kosztów uzyskania przychodów.
Taką sprawę rozpatrywał dyrektor Izby Skarbowej w Bydgoszczy w interpretacji z 1 sierpnia 2014 r. (ITPB1/415-530/14/MP). Z pytaniem zwrócił się przedsiębiorca, który od kilkunastu lat jest wspólnikiem spółki cywilnej. Od 2000 r. sprawami księgowymi i płacowymi spółki zajmował się księgowy, który na początku bardzo dobrze wypełniał swoje obowiązki. W 2005 r. zaczął jednak systematycznie i bez wiedzy wspólników przelewać pieniądze z konta spółki na własny rachunek bankowy. Wskazywał pracodawcom, że są wypłaty do ZUS lub zapłata dla rzeczywistych kontrahentów. By ukryć ten proceder, fałszował wyciągi bankowe. Podawał też dłużnikom firmy numer swojego rachunku.
Wina pracodawcy
W latach 2005–2013 księgowy kosztem spółki osiągnął korzyść majątkową ponad 600 tys. zł. Wspólnicy nie zorientowali się, bo często przebywali w terenie, a ubytki – szczególnie na początku – były niewielkie, choć systematyczne.
W czerwcu 2013 r. zapadł wyrok skazujący księgowego za popełnione przestępstwa, utrzymany przez wyrok sądu apelacyjnego. Skierowanie tytułu wykonawczego do egzekucji komorniczej nic jednak nie dało, a postępowanie egzekucyjne zostało umorzone.
Przedsiębiorca zapytał więc fiskusa, czy w tej sytuacji kwota 600 tys. zł może stanowić dla wspólników koszt uzyskania przychodu.
Dyrektor IS odpowiedział, że podatnik nie może odliczyć strat będących następstwem niezachowania przez niego należytej staranności. Jak podkreślił, wspólnicy mieli aż osiem lat, by wykryć nadużycia.
Konieczny nadzór
Wojewódzki Sąd Administracyjny w wyroku z 24 marca 2015 r. (I SA/Bk 630/14) przychylił się do stanowiska fiskusa i oddalił skargę podatnika. Sąd uznał, że kradzież popełniona przez księgowego nie może być kosztem uzyskania przychodu, bo to pracodawca ponosi pełną odpowiedzialność za działania lub zaniechania pracownika. Kradzież jest konsekwencją nieodpowiedniego nadzoru sprawowanego przez spółkę. W tej sytuacji odzyskanie utraconych środków możliwe jest na podstawie przepisów prawa cywilnego.
Sąd zaznaczył, że w orzecznictwie ugruntował się pogląd, iż straty z kradzieży można uznać za koszty uzyskania przychodu, gdy są niezawinione przez spółkę. Z reguły dotyczy to kradzieży popełnionej przez osobę z zewnątrz.
OPINIA dla „Rz"
Grzegorz Grochowina, menedżer w firmie doradczej KPMG w Polsce
Stanowisko fiskusa i wyrok sądu mogą być ostrzeżeniem dla przedsiębiorców, by wdrożyli skuteczne procedury kontroli przepływów finansowych. Nie zgadzam się jednak z tak restrykcyjnym podejściem fiskusa. Nie uważam, by przepisy ustawy o PIT zabraniały odliczenia kosztów kradzieży. W opisanym przypadku przedsiębiorca padł ofiarą oszusta, który starannie zaplanował swój proceder. Trudno też sobie wyobrazić, by pracodawcy szczegółowo kontrolowali wszystkie działania zatrudnionych. Najważniejsze to zachować zdrowy rozsądek, a ten nakazuje – w tym przypadku – przyznać rację podatnikowi.