Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną fiskusa, który odmówił podatnikowi przywrócenia terminu do wniesienia odwołania. Sąd uznał, że organy podatkowe muszą mieć pewność, od kiedy podatnik wiedział o uchybieniu terminowi (sygnatura akt II FSK 554/12).

Decyzją z 16 grudnia 2010 r. naczelnik urzędu skarbowego określił podatnikowi zobowiązanie w PIT za 2005 r. Fiskus uznał, że została ona skutecznie doręczona w trybie zastępczym 20 grudnia 2010 r. Dlatego przyjął, że termin do wniesienia odwołania upłynął 17 stycznia 2011 r.

Ponad miesiąc później podatnik zwrócił się z wnioskiem o przywrócenie terminu do wniesienia odwołania. Wyjaśnił, że zły stan zdrowia nie pozwalał mu na samodzielne przebywanie w domu w okresie od 5 listopada 2010 r. do 19 stycznia 2011 r. Zauważył, że w toku postępowania podatkowego dołączył zaświadczenie lekarskie o stanie zdrowia oraz kartę informacyjną leczenia szpitalnego.

Brak staranności

Organy podatkowe uznały, że nie mogą uwzględnić tego wniosku. Jako przyczynę wskazały niedochowanie terminu, o którym mowa w art. 162 § 2 ordynacji podatkowej. Stanowi on, że podanie o przywrócenie terminu należy wnieść w ciągu siedmiu dni od daty ustania przyczyny uchybienia. Urzędnicy przyjęli, że rzekoma przyczyna uchybienia terminowi do wniesienia odwołania ustała najpóźniej w dacie powrotu podatnika do domu, tj. 19 stycznia 2011 r. Wniosek zaś został złożony dopiero 28 lutego 2011 r. W uzasadnieniu odmowy wskazano, że fiskus ma informacje, z których wynika, iż 10 stycznia 2011 r. podatnik osobiście odebrał decyzję. Nie dochował również należytej staranności w prowadzeniu swoich spraw, bo mógł się dowiedzieć w urzędzie, czy prowadzone wobec niego postępowanie podatkowe zostało już zakończone. A poza tym wyjeżdżając na tak długo, mógł ustanowić pełnomocnika.

Mężczyzna bronił się, że o decyzji dowiedział się dopiero w trakcie wizyty w urzędzie skarbowym 16 lutego 2011 r. Osoba prowadząca jego sprawę poinformowała go, że postępowanie już się zakończyło i upłynął termin do złożenia odwołania.

Podatnik zaskarżył odmowę i wygrał. Najpierw rację przyznał mu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku. Jego zdaniem wówczas, gdy termin do wniesienia wniosku o przywrócenie terminu ma charakter nieprzywracalny, nie można domniemywać początku jego biegu. Okoliczności, w jakich podatnik dowiedział się o uchybieniu, muszą jednoznacznie wskazywać, że miał on co najmniej obiektywną możliwość pozyskania wiedzy o dacie wydania aktu, którego nie zaskarżył w terminie.

Bez domysłów

Tak samo uznał NSA. Jak wyjaśnił sędzia NSA Sławomir Presnarowicz, dokonując wykładni pojęcia „dzień ustania przyczyn uchybienia", art. 162 § 2 ordynacji podatkowej należy rozumieć w kontekście zdarzenia prawnego opartego na dacie pewnej. Oparcie tej oceny wyłącznie na domniemaniu fiskusa jest niewystarczające.

Wyrok jest prawomocny.

Michał Grzywacz, radca prawny, doradca podatkowy, wspólnik w kancelarii Grzywacz-Zawada

Zaskarżone przez podatnika postanowienie dyrektora Izby Skarbowej jest jednym z wielu niekorzystnych rozstrzygnięć dotyczących odmowy przywrócenia terminu do wniesienia odwołania. Organy podatkowe zdają się zapominać, że instytucja przywrócenia terminu w trybie art. 162 ordynacji podatkowej nie jest przedmiotem uznania administracyjnego. W większości spraw jednym z podstawowych elementów sporu jest moment, od którego należy liczyć siedmiodniowy termin na złożenie stosownego podania. Organ podatkowy nie może przyjmować go w sposób dowolny, arbitralny. Jako kryterium w ocenie winy należy przyjąć obiektywny miernik staranności, jakiej można wymagać od strony dbającej należycie o swoje interesy.