W „Rzeczpospolitej" z 17 września br. ("Nierozliczoną inwestycję można wpisać do księgi") przeczytałem, że przedsiębiorca może odliczyć wydatki na adaptację wynajmowanego lokalu, z którego zrezygnował przed zakończeniem umowy. Jest to traktowane jako likwidacja inwestycji. Czy takie rozliczenie jest możliwe, jeśli inwestycja budowlana, którą podjęliśmy na własnym gruncie, w ogóle nie została oddana do użytku? Czy możemy zaliczyć nakłady do kosztów w księdze przychodów i rozchodów w momencie podjęcia decyzji o rezygnacji z budowy?

– pyta czytelnik.

Wydatki na zaniechaną inwestycję można zaliczyć do kosztów w dacie jej zbycia lub likwidacji. Wtedy też możemy je ująć w podatkowej księdze przychodów i rozchodów.

Problem w tym, że zdaniem urzędów likwidacja oznacza tylko fizyczne unicestwienie. Niszczenie inwestycji jest z reguły działaniem nieracjonalnym, tym bardziej, że zmusza do poniesienia dodatkowych kosztów (rozbiórka, złomowanie). Na szczęście w orzecznictwie sądowym pojęcie likwidacji interpretuje się szerzej, także jako rezygnację z używania.

Z wyroków wynika, że do rozliczenia kosztów powinno wystarczyć podjęcie decyzji o zaniechaniu przedsięwzięcia. Oczywiście firma powinna wykazać, że taka decyzja była uzasadniona. Przykładowo z powodu kryzysu finansowego inwestycja stała się nieopłacalna i zrezygnowano z niej, aby ograniczyć koszty prowadzenia działalności.

Spójrzmy na sprawę rozpatrywaną przez Izbę Skarbową w Bydgoszczy (interpretacja z 6 sierpnia 2013 r., ITPB1/415-644/12/13-S/WM). Przedsiębiorca kupił grunt z budynkami użytkowymi. Chciał zajmować się ubojem zwierząt i produkcją wędlin. Ponieważ nabyte obiekty nie nadawały się do prowadzenia takiej działalności, zaczął je modernizować i rozbudowywać. Postawił też nowe budynki. Łączne nakłady wyniosły prawie 6 mln zł. Musiał jednak zrezygnować z inwestycji, gdyż okazało się, że z powodu zmiany uwarunkowań rynkowych nie będzie przynosiła spodziewanych dochodów. Podpisał przedwstępną umowę sprzedaży, kontrahent wycofał się jednak z transakcji. Przedsiębiorca zdecydował się więc na ujęcie w księdze przychodów i rozchodów poniesionych wydatków, przyjmując, że inwestycja została zlikwidowana. Po dwóch miesiącach kontrahent przystąpił jednak do umowy i nieruchomość została sprzedana. Ponieważ wydatki na inwestycję zostały już rozliczone, przedsiębiorca nie dokonywał żadnych zmian w księdze przychodów i rozchodów.

Czy postąpił prawidłowo? Uważa, że tak, ponieważ pojęcie likwidacji powinno być interpretowane szeroko – nie tylko jako fizyczne zniszczenie inwestycji. Jest to także trwała rezygnacja z używania.

Bydgoska izba skarbowa początkowo nie zgodziła się z tym poglądem. Jej zdaniem do odliczenia kosztów konieczna jest fizyczna likwidacja (rozbiórka, złomowanie, zniszczenie). Zmieniła zdanie dopiero po korzystnym dla podatnika wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy z 25 lutego 2013 r., (I SA/Bd 1048/12). Ostatecznie przyznała, że inwestycji nie trzeba fizycznie unicestwiać. Wystarczy podjęcie definitywnej decyzji o rezygnacji z jej prowadzenia.