Urzędy skarbowe, wspierane przez wytrawnych znawców procedur podatkowych, od kilku lat sztucznie wydłużają pięcioletni termin na przedawnienie zobowiązań podatkowych. Wykorzystują przepis wstrzymujący bieg przedawnienia, jeśli zostało wszczęte postępowanie karne skarbowe. Czasem w ten sposób dochodzą drobnych kwot, a przedsiębiorcę traktują na równi z wielkimi oszustami.
Wirtualne auto
Takie praktyki to ewidentne naginanie prawa, szkodliwe zwłaszcza dla małych przedsiębiorców – twierdzą zgodnie reprezentujący ich pełnomocnicy. To ich zapytaliśmy o zdanie, bo sami przedsiębiorcy na ogół nie chcą się ujawniać do czasu zakończenia sporu z fiskusem.
Często zarzuty stawiane podatnikom nie są poparte faktami. Urzędnicy skarbowi formułują je na podstawie naprędce przygotowanych materiałów albo wręcz własnych domysłów.
– Uczestniczyłem w przesłuchaniu klienta, któremu zarzucano oszustwo na akcyzie od samochodu pick-up sprowadzonego z zagranicy przed pięciu laty – opowiada adwokat Maciej Małanicz-Przybylski, współpracujący z kancelarią MDDP. – Okazało się, że urząd celny w ogóle go nie obejrzał. Celnicy doszli do wniosku, że ten samochód nie jest ciężarówką, bo sprawdzili wymiary skrzyni ładunkowej w popularnym internetowym magazynie motoryzacyjnym. Tymczasem sporny egzemplarz był nieco inną odmianą tego typu, z większą „paką", odpowiadającą definicji ciężarówki. Lecz tego już nie chciało im się sprawdzić – relacjonuje adwokat. Ale te tłumaczenia nie pomogły, podobnie jak zapłacony („dla świętego spokoju", jak przyznaje mec. Małanicz-Przybylski) podatek. Celnicy najwyraźniej mieli instrukcję: jest decyzja wymierzająca podatek, a więc trzeba postawić zarzuty karne skarbowe.
Płacić natychmiast
Urzędy naginają przy tym prawo, by natychmiast wyegzekwować płatność.
– Wprawdzie w 2009 r. została zniesiona zasada natychmiastowej wykonalności decyzji podatkowych, ale urzędy skarbowe stosują „furtkę" z art. 239b § 1 pkt 4 ordynacji podatkowej, pozwalającą na egzekwowanie podatku natychmiast, jeśli do okresu przedawnienia zostało mniej niż trzy miesiące – zauważa Andrzej Bernatek, doradca podatkowy i partner w firmie doradczej KPMG. Dodaje, że urzędy ignorują przy tym przepis nakazujący uprawdopodobnienie, że zobowiązanie wynikające z decyzji nie zostanie wykonane. – Takie nadużycie zastosowano wobec mojego klienta w sprawie PIT od wynajmu mieszkań. Zajęto mu konto i pensję i nie wskazano żadnego uzasadnienia podejrzeń o niezapłacenie podatku – opowiada Bernatek.
Trwa akcja „Rzeczpospolitej", w której opisujemy przypadki podatkowych bubli i nadużyć fiskusa. Partnerami naszej akcji zostały ostatnio PKPP Lewiatan i Związek Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego.
Opinia:
Magdalena Kucharska, doradca podatkowy w kancelarii Kamiński i Wspólnicy
Byłam przesłuchiwana w urzędzie skarbowym w sprawie złożenia wniosku o nadpłatę wraz z korektą deklaracji w imieniu mojego klienta. Postawione mi zarzuty karnoskarbowe były absurdalne. Domagano się podatku od dochodu z funduszu inwestycyjnego, uwzględniając koszty tylko z roku wypłaty zysku, choć dowody z rachunków bankowych ewidentnie przedstawiały ponoszenie kosztów przez kilka lat. Musiałam podpisać upokarzającą zgodę na oględziny ciała, badania psychiatryczne i pobranie wydzielin organizmu – jak kryminalista. Postępowanie jest w toku, straciłam na nie wiele godzin, o stresie nie mówiąc. Ja też jestem małym przedsiębiorcą, który mógł ten czas poświęcić na rozwój swojej firmy.