W sierpniu ubiegłego roku [b]Izba Skarbowa w Warszawie wydała indywidualną interpretację[/b], która ucieszyła wiele firm [b](IPPB5/4240-24/09-2/AM)[/b]. Może się okazać, że na krótko.

[srodtytul]Jedno korzystne pismo[/srodtytul]

Z pytaniem wystąpiła firma, która od czasu do czasu zaprasza kontrahentów do restauracji w celu odbycia rozmów biznesowych. Zaproszenia te nie mają nic wspólnego z okazywaniem przepychu i wystawnością. Zdaniem spółki faktury za takie spotkania mogą być zaliczone do kosztów uzyskania przychodów.

Izba skarbowa początkowo nie zgodziła się z taką wykładnią. Uznała, że jest to wyłączona z kosztów reprezentacja.

Wnioskodawca nie dał za wygraną i złożył skargę do sądu. Wtedy Izba Skarbowa w Warszawie, nie czekając na wyrok, uwzględniła ją w całości i uznała stanowisko podatnika za prawidłowe. W uzasadnieniu napisała, że zaproszenie kontrahenta na kawę, „zwykły” lunch czy obiad do restauracji nie jest działaniem o charakterze nadzwyczajnym (reprezentacją). Jest to powszechna praktyka. Posiłek spożywany w restauracji nie jest „okazały” ani „wykwintny” (jak definiuje się reprezentację), bo powodem spotkania w restauracji nie jest chęć zaimponowania kontrahentowi.

[srodtytul]Znikająca interpretacja[/srodtytul]

Fiskus zmienił więc zdanie z własnej woli, nie zaś zmuszony do tego orzeczeniem sądu. Inne firmy wystąpiły więc z podobnymi pytaniami. Gdy otrzymały odpowiedzi, okazało się, że organy podatkowe powróciły do fiskalnej interpretacji. Co więcej, z internetowej bazy interpretacji zniknęło korzystne dla podatników pismo z sierpnia.

Spytaliśmy Ministerstwo Finansów, czy zostało ono zmienione. Okazało się, że odpowiedź ta wciąż obowiązuje, ale podczas migracji dokumentów na stronę internetową utracona została część interpretacji znajdująca się w Biuletynie Informacji Publicznej. Błąd ten został już naprawiony.

[srodtytul]Nowe odpowiedzi[/srodtytul]

Analizując najnowsze odpowiedzi, można stwierdzić, że [b]fiskus znowu kwestionuje możliwości zaliczania do kosztów wszelkich rachunków z restauracji lub kawiarni[/b]. Świadczą o tym m.in. [b]interpretacje Izby Skarbowej w Warszawie: z 8 grudnia 2009 r. (nr IPPB1/415-699/09-2/KS) lub z 16 grudnia 2009 r. (nr IPPB1/415-746/09-2/EC)[/b].

Przytoczono w nich identyczną argumentację. Czytamy, że możliwość skorzystania z posiłków czy napojów oferowanych w menu restauracji bez wątpienia ma na celu stworzenie oczekiwanego, pozytywnego wizerunku firmy (podnosi jej prestiż), a tym samym lepsze postrzeganie przedsiębiorcy w stosunku do pozostałych firm z danej branży, które spotkania organizują w swojej siedzibie lub u klienta. Spotkaniom biznesowym w restauracji trudno odmówić elementu eksponowania zasobności firmy, podawanym zaś tam posiłkom (zwłaszcza w postaci lunchu, obiadu lub kolacji) cech okazałości i wystawności.

[b]Jedyną dobrą dla podatników informacją jest fakt, że fiskus nie kwestionuje prawa do zaliczenia do kosztów niewielkiego poczęstunku w siedzibie firmy.[/b] Idąc na spotkanie do partnerów w interesach, nadal możemy więc liczyć na kawę i ciasteczka.

[ramka][b]Komentuje Piotr Chmieliński, doradca podatkowy w kancelarii Ożóg i Wspólnicy:[/b]

Wygląda na to, że korzystna dla podatnika interpretacja z 27 sierpnia 2009 r. była wyjątkiem. Najnowsze odpowiedzi dotyczące podobnych sytuacji wskazują, że fiskus postanowił nie uznawać za koszty faktur z kawiarni lub restauracji. Szkoda. Trudno się bowiem zgodzić ze stanowiskiem, że wszystkie takie spotkania mają charakter reprezentacji. Często strony transakcji spotykają się, aby omówić jej szczegóły, a posiłek nie ma nic wspólnego z wystawnością. Oczywiście, granica między zwykłym posiłkiem a takim, który ma charakter reprezentacji, nie zawsze jest łatwa do ustalenia. Nie powinno to jednak powodować kwestionowania wszelkich takich kosztów przez organy podatkowe. Podobny problem występuje przecież przy przekazywaniu kontrahentom gadżetów z logo firmy, a w tym wypadku fiskus zgadza się, że prezenty o niewysokiej wartości nie są reprezentacją, lecz reklamą. Dzięki temu mogą być zaliczane do kosztów.[/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=k.pilat@rp.pl]k.pilat@rp.pl[/mail][/i]