Po stronie menedżerów stanął m.in. [b]Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu (wyrok z 15 lipca 2009 r., I SA/Wr 294/09), Gliwicach (wyrok z 25 lutego 2009 r., I SA/Gl 1045/08) i Warszawie (wyrok z 18 kwietnia 2008 r., III SA/Wa 220/08)[/b].
[srodtytul]Ograniczenia w przepisach... [/srodtytul]
Przypomnijmy – z ustawy o PIT wynika, że wynagrodzenie menedżerów to przychody z działalności wykonywanej osobiście. Nie można więc ich rozliczać w ramach działalności gospodarczej. Nawet wtedy, gdy menedżer zarejestrował własną firmę. Dotyczy to nie tylko klasycznych kontraktów menedżerskich, ale także umów o zarządzanie przedsiębiorstwem i „umów o podobnym charakterze”.
Jakie to ma konsekwencje? Menedżerom nie przysługuje stawka liniowa. Płacą podatek według skali – 18 albo 32 proc. Nie mogą też odliczać kosztów prowadzenia firmy – wydatków na samochód, telefon, siedzibę, podróże służbowe. Ich przychody rozlicza płatnik, potrącając ryczałtowe koszty (tak jak u pracowników).
[srodtytul]... i sposoby na ich ominięcie [/srodtytul]
Kadra zarządzająca często traci na takim rozliczeniu, szuka więc różnych sposobów na ominięcie ustawowych ograniczeń.
Jeden z nich to spółki menedżerskie. Mechanizm wygląda tak. Dwóch menedżerów zakłada spółkę jawną albo komandytową i podpisują umowę o zarządzanie. Za swoje usługi spółka wystawia faktury. Wynagrodzenie wspólnicy dzielą proporcjonalnie do udziału w zysku. Nie jest to przychód z działalności wykonywanej osobiście, gdyż kontrahentem jest spółka jawna (komandytowa), która jest przedsiębiorcą i po prostu deleguje jednego ze wspólników do wykonania kontraktu. Menedżer uzyskuje więc przychód z udziału w spółce, który jest przychodem z działalności gospodarczej. Może więc płacić 19-proc. liniowy podatek i odliczać firmowe koszty.
[srodtytul]Urzędy zabraniają...[/srodtytul]
Urzędy początkowo akceptowały taką konstrukcję, potem jednak zmieniły zdanie. Ostatnio nie mają już wątpliwości – menedżer nie może płacić podatku liniowego, także wtedy, gdy działa w spółce osobowej i to właśnie ona podpisuje umowę na świadczenie usług zarządczych.
Jak czytamy w [b]interpretacji Izby Skarbowej w Warszawie z 20 lipca 2009 r. (IPPB1/415-357/09-2/ES)[/b]: „przychody, które będą uzyskiwane przez spółkę komandytową w związku z zawartymi umowami o zarządzanie, będą traktowane jako przychody z działalności wykonywanej osobiście i jako takie powinny być obowiązkowo opodatkowane za pośrednictwem płatnika. Wobec tego wnioskodawca jako wspólnik spółki komandytowej nie może opodatkować tak uzyskanego dochodu podatkiem liniowym według stawki 19 proc.”.
[srodtytul]... większość sądów się zgadza [/srodtytul]
Sądy stają jednak często po stronie podatników. Spójrzmy na[b] wyrok WSA we Wrocławiu z 15 lipca 2009 r. (I SA/Wr 294/09)[/b]. Przedsiębiorstwo zawarło kontrakt o zarządzanie ze spółką jawną. Ma ona świadczyć usługi menedżerskie. Jak rozliczać jej przychody, czy tak jak z działalności gospodarczej? Fiskus uznał, że nie.
Ale sąd uchylił jego interpretację. Stwierdził, że nie uwzględnia istoty spółki jawnej, która w obrocie prawnym może występować jako samodzielny podmiot, uprawniony np. do zarobkowego świadczenia usług w zakresie zarządzania. Skoro zaś stroną umowy o zarządzanie jest spółka jawna, nie można – dla potrzeb określenia sposobu opodatkowania – twierdzić, że jest nią wspólnik wykonujący czynności zlecone spółce. Dopiero dochód uzyskany przez spółkę będzie dzielony między wspólników, również tych, którzy usługi zarządzania bezpośrednio nie wykonywali. Będzie on opodatkowany tak jak inne zyski z działalności gospodarczej.
Podobnie było w sprawie rozpatrywanej przez [b]WSA w Warszawie w wyroku z 18 kwietnia 2008 r. (III SA/Wa 220/08)[/b]. Spółka jawna zamierzała prowadzić działalność m.in. w zakresie zarządzania innymi przedsiębiorstwami. Fiskus uznał, że przychody wspólników nie mogą być opodatkowane stawką liniową. Jego zdaniem, czynności zarządzania może świadczyć tylko określona osoba, a nie spółka jawna. Kontrakt menedżerski można bowiem wykonywać tylko osobiście.
Co na to sąd? Nie zgodził się z organami podatkowymi. Podkreślił, że umowy z kontrahentami zawiera spółka jawna, a nie jej wspólnicy. Zatem wynagrodzenie za wykonanie umowy (usługi) będzie przychodem spółki, a nie konkretnego wspólnika. Zdaniem sądu przychody spółki jawnej stanowią jej majątek, a wysokość otrzymywanego przez wspólnika zysku nie zależy od jego udziału w wypracowaniu tego zysku.
Według warszawskiego WSA nie można uznać, że świadczone przez spółkę usługi zarządzania są wykonywane „osobiście”. Ze stanu faktycznego sprawy wynika, że wspólnik nie będzie otrzymywał przychodów za wykonanie umowy o zarządzanie, lecz przychody z udziału w spółce. Nie będzie też zawierał umów o zarządzanie w ramach prowadzonej przez niego pozarolniczej działalności gospodarczej, „ponieważ działalności takiej nie prowadzi on, lecz spółka, w której jest wspólnikiem, i to ta spółka będzie zawierała umowy i otrzymywała przychody”.
Sądy nie są jednak jednomyślne. W[b] wyroku z 27 marca 2008 r. (III SA/Wa 116/08) WSA w Warszawie[/b] stwierdził bowiem: „Niezależnie od tego, czy wynagrodzenie za świadczone usługi wypłacane jest spółce czy też bezpośrednio osobie zarządzającej, podatnikiem podatku dochodowego z tego tytułu będzie dana osoba fizyczna (...) dochody wspólników z tytułu świadczenia usług zarządzania stanowić będą dochody z działalności wykonywanej osobiście, ze wszystkimi wynikającymi z tego faktu skutkami prawnopodatkowymi. Dochody te będą więc opodatkowane według skali podatkowej określonej w art. 27 ust. 1 ustawy o PIT”.
[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=p.wojtasik@rp.pl]p.wojtasik@rp.p[/mail][/i]