Zależy od tego, czy czytelnik działa w sposób zorganizowany, ciągły i w celach zarobkowych. Jeśli te warunki są spełnione, powinien zarejestrować działalność i rozliczać przychody w ramach firmy.
Przykładowo nie jest przedsiębiorcą miłośnik sportów zimowych, który co roku po sezonie sprzedaje własny używany sprzęt do snowboardu. Co innego, gdyby kupił nowe deski w hurtowych ilościach i sprzedał je, wcześniej nie eksploatując. To już może być uznane za działalność handlową nastawioną na zysk.
O tym że internetowy sprzedawca prowadzi działalność, mogą też świadczyć inne okoliczności, np. regularna współpraca z tymi samymi kontrahentami, korzystanie z usług firmy kurierskiej, pomoc innych osób, wykorzystywanie specjalnych pomieszczeń, handel w sieci jako podstawowe źródło utrzymania.
Fiskus coraz chętniej kontroluje internetowe transakcje, o czym świadczy chociażby sprawa rozpatrzona przez [b]Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu (wyrok z 4 marca 2009 r., I SA/Op 239/08)[/b]. Urząd kontroli skarbowej sprawdził podatnika handlującego w Internecie i uznał, że prowadził niezarejestrowaną działalność gospodarczą. Sprzedawał on na aukcjach internetowych sprzęt elektroniczny i gospodarstwa domowego. Na podstawie wyciągów z rachunku bankowego, informacji z firmy prowadzącej portal aukcyjny oraz Poczty Polskiej fiskus określił podatnikowi dochód.
Także sąd uznał, że okoliczności sprawy (sprzedaż ponad 600 artykułów w ciągu roku, wykorzystywanie przeznaczonego na obsługę transakcji konta bankowego, sprzedawanie nowych, takich samych rzeczy) przemawiają za tym, że podatnik faktycznie prowadził działalność gospodarczą.