Do 31 grudnia 2005 r. Polska miała bezwzględny obowiązek zmiany ustawy z 23 stycznia 2004 r. o podatku akcyzowym w zakresie zasad opodatkowania energii elektrycznej i wprowadzenia od 1 stycznia 2006 r. przepisów, na podstawie których to dystrybutor dostarczający energię elektryczną nabywcy końcowemu byłby obowiązany rozliczać podatek akcyzowy.
Producent czy importer energii elektrycznej mogliby być podatnikami, wyłącznie gdy sprzedają energię odbiorcy końcowemu oraz gdy zużywają ją na potrzeby własne. Obowiązkiem ustawodawcy było również zdefiniowanie nabywcy końcowego w ten sposób, by zwolnić z opodatkowania sprzedaż energii poza granicami kraju.
[srodtytul]Naruszone zobowiązania [/srodtytul]
Całkowicie niezrozumiałe są do dziś przyczyny opóźniania wprowadzenia tych zmian w ustawie aż do 1 marca 2009 r., kiedy weszła w życie nowa ustawa o podatku akcyzowym z 6 grudnia 2008 r. eliminująca dotychczasowe oczywiste naruszenie wytycznych dyrektywy energetycznej. Tym bardziej że Polska – mimo otrzymania w marcu 2007 r. uzasadnionej opinii – nie zastosowała się do jej postanowień, co stało się bezpośrednią przyczyną skierowania 23 lipca 2007 r. przez Komisję Europejską do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS) skargi przeciwko niej, w której zarzucono naruszenie zobowiązań traktatowych dotyczących implementowania przepisów akcyzowych.
[b]W wyroku z 12 lutego 2009 r. (C-475/07) ETS[/b] jednoznacznie uznał, że polskie przepisy o akcyzie dotyczące opodatkowania energii elektrycznej naruszają przepisy dyrektywy energetycznej.
Ta niemoc ustawodawcza jest zaskakująca, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że w latach 2006 – 2008 łączne wpływy z akcyzy z tytułu energii elektrycznej wyniosły co najmniej 8 mld zł, a problem był powszechnie znany, m.in. dzięki polskiej judykaturze, która znacznie wcześniej niż ETS wskazała na wady polskiej akcyzy.
Oczywiste jest, że nie cała kwota tego podatku potencjalnie choćby podlegałaby zwrotowi w związku z ewentualnymi pozytywnie zakończonymi postępowaniami w sprawie zwrotu nadpłaty podatku akcyzowego. Jednak należy się liczyć z tym, że jej istotną część trzeba będzie zwrócić, zwłaszcza że w najbliższym czasie będą składane na tyle dojrzałe wnioski, iż istnieje szansa podtrzymania pozytywnej linii orzecznictwa sądów krajowych.
Ministerstwo Finansów (MF) w komunikacie z 12 lutego 2009 r. informuje: „Zgodnie z utrwaloną linią orzeczniczą ETS państwo członkowskie może odmówić zwrotu podatku, gdy ekonomiczny ciężar podatku został poniesiony przez inny podmiot niż podatnik ubiegający się o zwrot, a zwrot podatku na rzecz podatnika prowadziłby do jego bezpodstawnego wzbogacenia”.
Na potwierdzenie przytacza liczne orzeczenia (z 14 stycznia 2007 r. w sprawie Société Comateb and others vs Directeur Général des Douanes et Droits Indirects w sprawach połączonych C-192/95 – C-218/95, z 21 września 2000 r. w sprawie Kapniki Micha?lidis AE v Idryma Koinonikon Asfaliseon w połączonych sprawach C-441/98 i C-442/98 oraz z 25 lutego 1998 r. w sprawie SA Les Fils de Jules Bianco and J. Girard Fils SA v Directeur Général des douanes et droits indirects w sprawach połączonych 331/85, 376/85 i 378/85).
Dodaje ponadto, że zwrot akcyzy zapłaconej przez producentów energii może spowodować „poważne konsekwencje dla konkurencji wewnątrz Wspólnoty oraz naruszenie innych przepisów prawa wspólnotowego”. Zwrot oznaczałby m.in., że po 1 stycznia 2006 r. energia w pewnym zakresie w ogóle nie byłaby opodatkowana.
[srodtytul]Komentarz do komunikatu[/srodtytul]
Trudno pozostawić ten pogląd bez komentarza. Zacznijmy od istoty problemu.
Bezsporny jest fakt, że producenci energii elektrycznej sprzedający tę energię podmiotom nieuznawanym za nabywców końcowych mają podstawę do złożenia wniosków o stwierdzenie nadpłaty w podatku akcyzowym płaconym od tych sprzedaży, gdyż zapłacili podatek, nie będąc podatnikami, kierując się treścią przepisów akcyzowych, których wadliwość została ostatecznie stwierdzona [b]w wyroku ETS z 12 lutego 2009 r.[/b]
Powoływane natomiast w komunikacie MF liczne wyroki ETS, będące jakoby potwierdzeniem poglądu, że nadpłaty w podatku akcyzowym w zakresie energii elektrycznej nie mogą być zwracane, nie potwierdzają tego poglądu. Przede wszystkim orzeczenia te zostały wydane w zupełnie innych sprawach i nie mogą z przyczyn oczywistych przesłaniać treści wyroku [b]C-475/07. [/b]
Drugą istotną (a może nawet istotniejszą) kwestią jest fakt, że wydając [b]wyrok w sprawie C-475/07[/b], ETS ustosunkował się wprost do kwestii ograniczenia skutków wydania tego wyroku w czasie (czyli ograniczenia obowiązku zwrotu przez Polskę nadpłat za okres styczeń 2006 – luty 2009) w związku z faktem, że Polska złożyła wniosek do ETS (patrz teza nr 60 wyroku), aby w razie niekorzystnego wyroku dla Polski w tej sprawie (uwzględnienie skargi) ETS ograniczył jego skutki w czasie. Na marginesie nasuwa się wniosek, że Rzeczpospolita nie tylko spodziewała się przegrania sprawy, ale już w momencie składania tego wniosku do ETS liczyła się z tym, że podatnicy zaczną występować z wnioskami o zwroty nadpłat w podatku akcyzowym; chcąc ograniczyć zwroty tych nadpłat, wniesiono na etapie postępowania w tej sprawie o ograniczenie przez ETS ich skutków w czasie.
[srodtytul]Istota sprawy rozstrzygnięta[/srodtytul]
Ustosunkowując się do złożonego przez państwo polskie wniosku o ograniczenie skutków wyroku w czasie, ETS jednoznacznie i bezspornie uznał, że nie ma takiej potrzeby. Oznacza to zatem, że ETS rozstrzygnął wprost kwestię prawa do zwrotu nadpłaty akcyzy w zakresie energii elektrycznej za okres styczeń 2006 – luty 2009 r., uznając, że prawa tego nie ma potrzeby ograniczać, a tym samym jest ono w pełni należne.
Skoro zatem ETS rozstrzygnął w wyroku co do istoty sprawy, co najmniej niezasadne wydaje się powoływanie na jego werdykty w innych sprawach. Ponadto nie będą miały znaczenia inne argumenty powołane w komunikacie MF, mające stanowić podstawę do odmowy zwrotu nadpłaty podatku akcyzowego, w tym m.in. w zakresie zaistnienia „bezpodstawnego wzbogacenia” przez podmioty, które taki zwrot otrzymają, czy też że podmioty te będą uprzywilejowane na rynku europejskim.
Najistotniejszym argumentem przemawiającym za pełną zasadnością prawa do zwrotu nadpłaty w tym zakresie jest fakt, że stawka akcyzy nie miała charakteru cenotwórczego, lecz kwotowy (0,02 zł od 1 KWh, czyli 20 zł od MWh), a wielkość podatku była zależna od ilości dostarczonej energii niezależnie od ceny (podstawą opodatkowania w energii elektrycznej była ilość tej energii). Poza tym ceny energii częściowo (dla niektórych taryf) były zatwierdzane przez Urząd Regulacji Energetyki. Ceny energii określone w taryfach zatwierdzanych przez URE przed 1 marca 2009 r. były zawsze podawane netto i powiększane o kwotę podatku od towarów i usług. W żadnej taryfie podatek akcyzowy nie był określany ani uwidaczniany jako element cenotwórczy wchodzący w skład ceny za energię elektryczną w danej taryfie.
Dopiero taryfy obowiązujące od 1 marca 2009 r. uwzględniają wprost kwoty podatku akcyzowego w cenach za energię elektryczną, z podziałem dla odbiorców końcowych (z akcyzą) i dla odbiorców koncesjonowanych (cena bez kwoty akcyzy).