Te, które zdecydują się odwołać od decyzji naczelnika urzędu skarbowego, niestety nie mają co liczyć na zaświadczenie z urzędu skarbowego o niezaleganiu z podatkami.
Przedstawienia takiego dokumentu – niejednokrotnie łącznie z zaświadczeniem o niezaleganiu ze składkami ubezpieczeniowymi wobec ZUS – żądają od osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą instytucje finansowe. Mało tego. Przedstawienie takiego zaświadczenia z urzędu skarbowego jest podstawowym warunkiem, jaki muszą spełnić przedsiębiorcy przystępujący do dużych przetargów. Bez niego ani nie dostaną kredytu, ani też nie wystartują w przetargu.
[srodtytul]Połowiczny sukces [/srodtytul]
[b]Już od najbliższego czwartku, 1 stycznia 2009 r., zaczną obowiązywać zmienione przepisy ordynacji podatkowej. W tym te, które pozwalają wstrzymać natychmiastowe wykonanie nieostatecznych decyzji organu podatkowego[/b] (art. 239a). Pod warunkiem jednak, że fiskus nie nada tej decyzji rygoru natychmiastowej wykonalności, co będzie możliwe, jeśli np. podatnik będzie zbywał majątek znacznej wartości, co miałoby udaremnić egzekucję należności wynikających z tej decyzji (art. 239b § 1 pkt 3).
Niestety, nowe przepisy, które zgodnie z deklaracjami rządu i Ministerstwa Finansów miały być ukłonem w stronę podatników (i były lansowane jako rozwiązania proprzedsiębiorcze), w praktyce nie będą tak korzystne, jak zapowiadano. Przede wszystkim dlatego, że [b]wstrzymanie natychmiastowego wykonania decyzji nie przerywa biegu odsetek za zwłokę. Jeśli więc przedsiębiorca wejdzie w spór z fiskusem, to i tak – w razie przegranej – nie uniknie zapłaty odsetek[/b] (art. 239h). Dlaczego takie akurat rozwiązanie zostało przyjęte, nie wiadomo, bo w uzasadnieniu do rządowego projektu nowelizacji (druk sejmowy nr 915) nie ma o tym ani słowa.
Co ciekawe, nowe przepisy dopuszczają możliwość dobrowolnego uregulowania spornej należności (art. 239g), przez co przedsiębiorcy nie będą mieli zaległości podatkowej i uzyskają potrzebne im zaświadczenie.
[srodtytul]Zapłacić każdy może[/srodtytul]
– Brak natychmiastowej wykonalności decyzji podatkowej może się okazać pułapką, zwłaszcza dla przedsiębiorców, którzy do celów zamówień publicznych będą starali się o zaświadczenia o niezaleganiu z podatkami. [b]Podatnik, który będzie miał niewykonaną decyzję podatkową stwierdzającą zaległość wobec fiskusa, nie dostanie takiego zaświadczenia. Oczywiście nie wyłącza to możliwości dobrowolnej zapłaty spornej kwoty, ale w takim przypadku instytucja wstrzymania w ogóle traci sens[/b] – powiedziała „Rz” Nina Półtorak, radca prawny z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Być może przepisy te celowo zostały tak pomyślane, aby podatnicy regulowali swoje zobowiązania i nie wchodzili w spory z fiskusem.
Nie ma wątpliwości, że firma, która wda się w spór z fiskusem, nie będzie mogła wystartować w dużym przetargu. Jednym z warunków wzięcia w nich udziału jest bowiem niezaleganie z podatkami. Od tzw. progów unijnych (w zależności od rodzaju zamówienia i tego, kto go udziela, wynoszą one 133 tys., 206 tys. i 5,15 mln euro) zamawiający muszą żądać od przedsiębiorców dokumentów potwierdzających spełnienie warunków. Jeśli zaś przedsiębiorca nie dołączy do swej oferty zaświadczenia z urzędu skarbowego, to zostanie z przetargu wykluczony.
– To kolejny dowód na to, że zmieniając jedne przepisy, trzeba brać pod uwagę także inne. Tu tego nie zrobiono i w efekcie przedsiębiorca, który będzie chciał wziąć udział w przetargu, i tak musi zapłacić sporną należność – mówi Piotr Trębicki, radca prawny z kancelarii Gessel. Mniej oczywista jest sytuacja firm startujących w przetargach, których wartość jest niższa od progów unijnych. W nich bowiem zamawiający mogą się zadowolić oświadczeniem samego wykonawcy, że spełnia wymagane warunki.
– Skoro firma kwestionuje decyzję fiskusa, to jest przeświadczony o tym, że prawidłowo opłacał podatki. W mojej ocenie ma więc prawo złożyć oświadczenie, że spełnia warunki udziału w przetargu i nie zalega z podatkami – przekonuje Trębicki.
W praktyce jednak oświadczenia takie mogą być podważane. Wystarczy, że inny wykonawca podszepnie zamawiającemu, iż konkurencyjna firma zalega z podatkami.
Organizator przetargu może wówczas uznać, że ma do czynienia z nieprawdziwym oświadczeniem.
[b]Podstawa prawna:[/b] [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=290766]ustawa z 7 listopada 2008 r. o zmianie ustawy – Ordynacja podatkowa oraz niektórych innych ustaw (DzU z 2008 r., nr 209, poz. 1318)[/link].
[ramka][b]Komentuje Alicja Sarna, doradca podatkowy w spółce MDDP[/b]
Rozwiązanie, które było prezentowane jako proprzedsiębiorcze, nie jest takim w rzeczywistości ze względu na bieg odsetek za zwłokę oraz niemożność uzyskania zaświadczenia o braku zaległości podatkowych. Oczywiście, znajdą się firmy, które na nim skorzystają – wstrzymanie wykonania może umożliwić im bowiem zebranie środków finansowych na zapłatę zaległości podatkowej. Wprowadzenie zasady wstrzymania decyzji pozwoli również na uniknięcie takich sytuacji, do jakich dochodziło w przeszłości, kiedy to po latach sporu z fiskusem przedsiębiorca wprawdzie wygrywał, ale nie było komu zwracać pieniędzy, bo firma już dawno zbankrutowała. Jednakże dla dużych firm, które stać na zapłatę podatku i którym będzie zależało na uzyskaniu zaświadczenia o niezaleganiu, zmiana przepisów nie jest tak znacząca.[/ramka]